O nas
Kontakt

„Myślałem, że to koniec”: Rosja wzmaga ataki rakietowe na Ukrainie

Laura Kowalczyk

„Myślałem, że to koniec”: Rosja wzmaga ataki rakietowe na Ukrainie

Moskwa przeprowadziła śmiercionośne ataki na Kijów, Chersoń i Charków, a rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że perspektywa rozmów pokojowych na warunkach Ukrainy jest „całkowicie nierealistyczna”.

W czwartek po raz pierwszy od ponad dwóch miesięcy stolica Ukrainy ponownie znalazła się na linii ognia, gdy Rosja ponownie zwróciła się w stronę Kijowa, przeprowadzając śmiercionośne ataki rakietowe, w wyniku których dwie osoby zginęły.

Ataki wymierzone były w infrastrukturę cywilną i uszkodziły budynki mieszkalne, przez co wiele z nich zostało pozbawionych prądu.

Szef kijowskiej administracji wojskowej Siergiej Popko powiedział, że minęło 79 dni, odkąd Rosja wystrzeliła rakiety manewrujące w stronę ukraińskiej stolicy.

W innych rejonach mieszkalnych prawobrzeżnych osiedli w Chersoniu również odnotowano ciężki ostrzał ze strony sił rosyjskich, w wyniku którego sześć osób zostało rannych. Doniesienia sugerują, że Moskwa wystrzeliła w ten rejon ponad 400 pocisków w ciągu zaledwie jednego dnia.

Premier Ukrainy Denys Chmygal powiedział, że w wyniku ataku rakietowego w obwodzie charkowskim zginęła jedna osoba. Trzy inne osoby zostały ranne, a budynki mieszkalne zostały uszkodzone. Strajk uszkodził także podstację energetyczną, pozostawiając setki osób bez prądu.

„Kiedy biegałam po szybie, wołając mojego kota, myślałam, że tu umarła. Bardzo się ucieszyłam, że przyszła później. Dzięki Bogu, że żyjemy. Myślałam, że to już koniec” – powiedziała mieszkanka Charkowa Iryna Hrekova.

Do strajków doszło, gdy rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow podczas nagranej rozmowy audio powiedział dziennikarzowi, że rozmowy pokojowe na warunkach Kijowa są „całkowicie nierealne”.

Ministerstwo Obrony Ukrainy poinformowało, że w tym tygodniu Rosja przeprowadziła łącznie 30 ataków grupowych przy użyciu broni precyzyjnej i dronów.