Około 530 szkół i 55 szkół z internatem zostało zniszczonych lub uszkodzonych w wyniku trzęsienia ziemi o sile 6,8 w skali Richtera, które w piątek nawiedziło Maroko. Dzieci mają traumę.
Smród śmierci uniósł się nad wioską Imi N’Tala wysoko w górach Atlas w Maroku, gdzie w zeszłym tygodniu katastrofalne trzęsienie ziemi zrównało z ziemią budynki z cegieł mułowych i zabiło dziesiątki mieszkańców.
Buldożery i ratownicy przekopują wrak przez całą dobę w nadziei, że odnajdą pod nim osiem do dziesięciu ciał, mimo że środowy wieczór po wstrząsie wtórnym zachwiał i tak już nadszarpniętymi nerwami.
„Góra została rozdzielona na pół i zaczęła się walić. Domy zostały całkowicie zniszczone” – powiedział miejscowy mieszkaniec Ait Ougadir Al Houcine, podczas gdy ekipy pracowały nad odzyskaniem ciał, w tym ciał jego siostry.
„Wszystko przepadło.”
Życie zostało zmienione na zawsze. W każdym dotkniętym klęską mieście i wiosce wyczerpani ratownicy starają się przywrócić uśmiech na twarzach dzieci dotkniętych traumą.
Zniszczono lub uszkodzono około 530 szkół i 55 internatów. Zajęcia zostały zawieszone.
„Zawalił się sufit w moim pokoju, było ciemno, wołałem ojca i matkę pod gruzami” – wspomina jedno z dzieci o imieniu Houda.
„Słyszałam, jak ludzie wołali, żeby mnie odnaleźć. Myślałam, że to koniec świata. Udało im się uratować mnie i moją mamę, ale moja młodsza siostra i mój ojciec zginęli”.
„Boję się kolejnego drżenia” – powiedziała inna mała dziewczynka o imieniu Nora.
„Martwię się o moją matkę, była w ciąży i dziecko zmarło”.