O nas
Kontakt

Najważniejsze pytanie: co skłania europejskie firmy do zwracania się w stronę amerykańskich giełd? NYSE VC wyjaśnia wszystko

Laura Kowalczyk

The Big Question spoke to NYSE VC John Tuttle at the World Economic Forum in Davos.

Wiceprezes NYSE John Tuttle rozmawiał z Angelą Barnes z TylkoGliwice o tym, dlaczego europejskie spółki wybierają giełdy w USA i jaki wpływ nadchodzące wybory w USA będą miały na rynek IPO.

Czy wiesz, że według Statisty w 2023 r. liczba pierwszych ofert publicznych (IPO) na londyńskiej giełdzie papierów wartościowych (LSE) spadła do 23 w porównaniu z 74 w 2022 r.?

To nie wszystko: według raportu Global IPO Trends 2023 przygotowanego przez EY, łączne wpływy z IPO w regionie Europy, Bliskiego Wschodu, Indii i Afryki (EMEIA) również spadły o 39% w porównaniu z rokiem ubiegłym.

Z kolei w obu Amerykach w 2023 r. łączne wpływy z IPO wzrosły o 155%, przy czym na giełdach w USA zawarto około 132 transakcji.

To skłoniło wiele firm – szczególnie z Europy, ale także z Azji Południowo-Wschodniej i Republiki Południowej Afryki – do rozważenia przeniesienia się na rynek ekskluzywny i notowania na giełdzie w Stanach Zjednoczonych.

Niemiecka firma chemiczna Linde, irlandzki producent materiałów budowlanych CRH i brytyjski producent półprzewodników Arm Holdings przemierzyły w ostatnich miesiącach Atlantyk, aby dołączyć do nowojorskiej giełdy (NYSE) i nie bez powodu: jest to największa giełda na świecie , ma około 231 lat i posiada 2400 firm w ponad 47 krajach.

Dlaczego tak wiele firm opuszcza Europę i udaje się do Stanów Zjednoczonych?

Mówiąc najprościej, amerykańska giełda jest najatrakcyjniejsza na świecie, powiedział wiceprezes NYSE John Tuttle w rozmowie z The Big Pytanie.

„Bez względu na to, jak spojrzeć na dane, Stany Zjednoczone dysponują największym zasobem płynności i kapitału na świecie oraz najszerszą bazą inwestorów” – powiedział ze Światowego Forum Ekonomicznego (WEF) w Davos. „Wielu analityków i inwestorów koncentruje się na wzroście, a nie tylko na dywidendach i wartości”.

Dodał, że spółki notowane w Stanach Zjednoczonych mogą być ujęte w wielu indeksach, czego nie miałyby, gdyby miały siedzibę poza granicami kraju. „Przynosi to więcej kapitału, bardziej stabilną bazę akcjonariuszy i ostatecznie może również pomóc w podniesieniu ich wyceny” – powiedział.

Rosnące problemy biurokratyczne i regulacyjne w kilku częściach Europy, a także rosnące niezadowolenie inwestorów z przestojów w LSE, również przyczyniły się do tego rozwoju sytuacji.

Z drugiej strony przepisy amerykańskie są pod wieloma względami znacznie bardziej przyjazne, zapewniając zachęty dla firm technologicznych, w szczególności firm zajmujących się sztuczną inteligencją i półprzewodnikami, a także są bardziej tolerancyjne wobec kryptowalut niż kilka innych krajów.

Chociaż akcje amerykańskie również dominują na rynkach światowych i stanowią prawie 70 procent indeksu MSCI World Index, wiele zagranicznych spółek technologicznych również chce być tam, gdzie jest konkurencja, mając nadzieję, że uda im się wykorzystać część ich rynków.

Nie wszystko jest pozytywne

Jednak wejście na giełdę w Stanach Zjednoczonych nie jest pozbawione przeszkód dla firm zagranicznych.

Bardzo niepokojące mogą być warunki makroekonomiczne, które są obecnie szczególnie wrażliwe. Wiele firm może również nie być świadomych szerokiego zakresu możliwości, jakie oferują amerykańskie giełdy i rynki, co może spowodować, że je przegapią lub uznają, że posunięcie nie było tak opłacalne, jak oczekiwały.

Uzyskanie wiedzy o lokalnych konsumentach może również okazać się bardziej skomplikowane, niż oczekiwano, podobnie jak poznanie ESG i innych polityk podatkowych i ładu korporacyjnego specyficznych dla Stanów Zjednoczonych. Może to wiązać się z koniecznością całkowitej reorganizacji działalności ze spółki prywatnej do spółki publicznej.

Powyższe może szybko wiązać się z wieloma milionami dolarów oraz długimi i skomplikowanymi procesami prawnymi, finansowymi i podatkowymi.

Wybory w USA mogą nie mieć wpływu na IPO, ale nastroje pozostają mieszane

Patrząc w przyszłość, nadchodzące wybory w USA prawdopodobnie nie będą miały tak dużego wpływu na rynki IPO, jak większość ludzi myśli, powiedział Tuttle.

„Nawet tutaj, w okolicach Davos, dużo mówi się, że w roku wyborczym spodziewamy się spokojniejszego rynku. Nie zgadzam się z tym. Właściwie myślę, że te okna IPO mogą się nieco zawęzić” – powiedział. „Ale myślę, że firmy wysokiej jakości mogą wejść na rynek, kiedy są na to gotowe. Mamy też wiele wysokiej jakości firm, które mogą pojawić się w 2024 r.”.

Jednak pogarszające się nastroje przedsiębiorców i zaufanie do rządów, a także spowolnienie globalnego wzrostu gospodarczego i wysokie bezrobocie prawdopodobnie będą nadal mieć wpływ na światowe rynki IPO w 2024 r.

Ostrożny optymizm na rok 2024

Trudno przewidzieć, czy w 2024 r. w gospodarce światowej nastąpi miękkie lądowanie, stwierdził Tuttle.

Zauważa, że ​​przedsiębiorstwa i konsumenci stali się bardziej odporni i odpowiedzialni dzięki obserwowanej w ostatnim czasie agresywnej polityce pieniężnej, zwiększającej obciążenia finansowe.

Jednakże opóźniony wpływ rosnących stóp procentowych, a także zakłócenia w handlu i gospodarce spowodowane trwającymi atakami na Morze Czerwone mogą w dalszym ciągu powodować wzrost inflacji dłużej niż oczekiwano.

Wielu inwestorów spodziewa się także, że główne banki centralne, takie jak Rezerwa Federalna Stanów Zjednoczonych i Bank Anglii, rozpoczną w tym roku obniżki stóp procentowych. Nadzieje te wzmocniły także bardziej optymistyczne dane makroekonomiczne. Same banki są jednak bardziej ostrożne, chcąc przed podjęciem decyzji mieć absolutną pewność, że inflacja została opanowana.

Kliknij odtwarzacz powyżej, aby obejrzeć cały odcinek z Johnem Tuttle, wiceprezesem nowojorskiej giełdy papierów wartościowych.