Dla wielu wybory były uzależnione od kompromisu w zakresie ograniczania swobód obywatelskich w zamian za bezpieczeństwo w kraju niegdyś terroryzowanym przez gangi.
Wydaje się, że wyborcy w Salwadorze dali Nayibowi Bukele drugą kadencję na stanowisku prezydenta, chociaż niepewna liczba głosów opóźniła ogłoszenie wyników w niedzielę wieczorem.
Podliczono karty do głosowania jedynie w 31 procent lokali wyborczych, a odsetek ten utknął w poniedziałek rano na stronie internetowej Najwyższego Trybunału Wyborczego ze wstępnymi wynikami.
Kiedy liczenie zatrzymano w niedzielę późnym wieczorem, Bukele miał 83% głosów, znacznie wyprzedzając swojego najbliższego konkurenta, lewicowy Front Wyzwolenia Narodowego Farabundo Martí, który uzyskał 7%.
Strona wyborcza aktualizująca liczniki uległa awarii tuż przed północą.
Nie powstrzymało to radosnego Bukele od ogłoszenia historycznego marginesu zwycięstwa, zanim władze wyborcze nie opublikowały nawet pierwszych wstępnych danych w niedzielny wieczór.
Później, stojąc na balkonie Pałacu Narodowego, powiedział, że kraj przeszedł do historii.
„Dlaczego tak wiele oczu skupia się na małym kraju (latynoamerykańskim)?” – zapytał tysiące zwolenników. „Boją się siły przykładu”.
„Salwadorczycy dali całemu światu przykład, że każdy problem można rozwiązać, jeśli jest się ku temu wola” – powiedział.
42-latek w mediach społecznościowych poinformował także, że wygrał reelekcję:
Samozwańczy „najfajniejszy dyktator świata” pojawił się na drodze do zwycięstwa po tym, jak cieszył się rosnącym poparciem i praktycznie nie miał konkurencji.
Nastąpiło to pomimo obaw, że rząd Bukele powoli likwiduje kontrolę i równowagę podczas jego pierwszej kadencji oraz zarzutów, że uniknął konstytucyjnego zakazu reelekcji.
Po oddaniu głosu Bukele dał jasno do zrozumienia, że oczekuje, że nowo wybrane Zgromadzenie Ustawodawcze będzie w dalszym ciągu rozszerzać specjalne uprawnienia, którymi dysponuje od marca 2022 r., w celu zwalczania gangów.
Rywalizował z reporterami, twierdząc, że wyniki wyborów posłużą jako „referendum” w sprawie poczynań jego administracji.
„Nie zastępujemy demokracji, ponieważ w Salwadorze nigdy nie było demokracji” – powiedział. „Po raz pierwszy w historii Salwador ma demokrację. I ja tego nie mówię, ludzie to mówią.”
Bukele stał się bardzo popularnym przywódcą, a jego popularność wzrosła jeszcze bardziej, odkąd rząd rozpoczął rozprawę z budzącymi postrach gangami w kraju.