Przed wyborami do UE i Wielkiej Brytanii komentatorzy i użytkownicy mediów społecznościowych przedstawiają niezgodne z faktami twierdzenia na temat imigracji w Europie.
Migracja jest zazwyczaj gorącym tematem każdej kampanii wyborczej i często stanowi podłoże zapalnych debat i fałszywych twierdzeń.
Niezależnie od tego, czy dotyczą świadczeń, czy wskaźników imigracji, zarzuty są zwykle prowokacyjne i po prostu błędne.
Weźmy przykład z Hiszpanii:
Z tego wpisu na Facebooku wynika, że prawie 97% osób uzyskujących minimalny dochód podstawowy w Hiszpanii to imigranci.
Minimalny dochód podstawowy to świadczenie z zabezpieczenia społecznego zapewniające podstawowe wynagrodzenie osobom w trudnej sytuacji ekonomicznej.
Może ona wynosić od około 600 do 1400 euro miesięcznie, w zależności od warunków życia beneficjenta.
Jednak post na Facebooku jest błędny z kilku powodów.
Po pierwsze, mówi się, że to Ministerstwo Pracy wypłaca minimalny dochód podstawowy, podczas gdy w rzeczywistości jest to Ministerstwo ds. Włączenia Społecznego, Zabezpieczenia Społecznego i Migracji.
Ale co ważniejsze, jest to błędne założenie, ponieważ według oficjalnych danych ministerstwa ds. integracji społecznej za kwiecień 82,4% beneficjentów miało obywatelstwo hiszpańskie, a tylko 17,6% było obcokrajowcami.
W poście błędnie oszacowano także liczbę osób otrzymujących minimalny dochód podstawowy: w rzeczywistości świadczenie trafiło do około 600 000 gospodarstw domowych, w których mieszka prawie 1,8 mln osób.
Czy migranci przewyższają liczebnie rdzenną ludność w stolicach europejskich?
W innych miejscach na kontynencie, a klip autorstwa holenderskiego działacza skrajnie prawicowego Eva Vlaardingerbroek utrzymuje, że większość mieszkańców Amsterdamu, Brukseli i Londynu to imigranci.
Mówi także, że całkowicie bezpodstawna „teoria wielkiej wymiany” jest rzeczywistością, a nie skrajnie prawicowym przypuszczeniem mającym sugerować, że biała populacja Europy jest wypierana przez imigrantów z innych miejsc.
Wszystko to jest nieprawidłowe.
Oficjalne dane holenderskiego urzędu statystycznego pokazują, że tylko 37% populacji Amsterdamu urodziło się poza Holandią.
Z danych belgijskiego urzędu statystycznego wynika, że liczba mieszkańców Brukseli urodzonych poza granicami kraju wynosi 48%.
Według Urzędu Statystyk Krajowych spis ludności przeprowadzony w Londynie w 2021 r. wykazał, że 41% populacji stolicy nie urodziło się w Wielkiej Brytanii.
Co więcej, samo urodzenie się gdzie indziej nie jest wskaźnikiem pochodzenia i nie można go wykorzystać do wykazania hipotezy, której w inny sposób nie da się udowodnić.
Chociaż prawdą jest, że imigracja jest ważnym problemem i uzasadnione są obawy dotyczące sposobu jej rozwiązania, niezwykle ważne jest, aby upewnić się, że wszelkie twierdzenia na jej temat opierają się na faktach.
Imigracja pozostaje głównym tematem rozmów w wyborach do UE
Ponieważ wybory europejskie dzielą już za kilka dni, polityka imigracyjna z pewnością będzie jednym z głównych tematów, o których będą pamiętać wyborcy udający się do urn, zwłaszcza że prognozy przewidują przesunięcie się w prawo.
Ekskluzywna ankieta TylkoGliwice wykazała, że połowa Europejczyków nie zgadza się ze stanowiskiem UE w sprawie migracji, żądając wzmocnionych kontroli granicznych.
Różne rządy krajowe i kandydaci do Parlamentu Europejskiego również podjęły w trakcie kampanii kroki mające na celu ograniczenie imigracji, być może w ramach ostatniej szansy na zdobycie głosów.
Portugalia położyła kres reżimowi zezwalającemu obcokrajowcom na wjazd do kraju, a następnie ubieganie się o zezwolenie na pobyt, natomiast kilka irlandzkich partii wyraziło swój sprzeciw wobec „liberalnej” polityki migracyjnej rządu.
Nastąpiło to po podpisaniu przez UE Nowego Paktu o Migracji i Azylu, reformującego zasady migracyjne bloku, aby zapewnić wszystkim państwom członkowskim, niezależnie od lokalizacji, sprawiedliwy udział w nich.