O nas
Kontakt

Niemiecka skrajnie prawicowa partia skrytykowana za raport ze spotkania ekstremistów

Laura Kowalczyk

From left, Geert Wilders, leader of Dutch Party for Freedom, Matteo Salvini, Jörg Meuthen, leader of Alternative For Germany party, and Marine Le Pen, attend a rally.

Partia Alternatywa dla Niemiec stwierdziła, że ​​nie ma powiązań organizacyjnych ani finansowych z wydarzeniem i nie ponosi odpowiedzialności za to, o czym dyskutowano podczas spotkania.

Partie rządzące w Niemczech zaatakowały odradzającą się skrajnie prawicową partię opozycyjną w związku z raportem, który ekstremiści spotkali się niedawno, aby omówić deportację milionów imigrantów, w tym niektórych z obywatelstwem niemieckim, co doprowadziło w ostatnich dniach do serii protestów.

W zeszłym tygodniu media Correctiv doniosły o rzekomym listopadowym spotkaniu skrajnie prawicowym, w którym, według niego, uczestniczyły osobistości z ekstremistycznego Ruchu Identitarnego i skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec, czyli AfD.

Wybitny członek Ruchu Identytaryzmu, obywatel Austrii Martin Sellner, przedstawił swoją wizję „remigracji” w odniesieniu do deportacji.

Sondaże ogólnokrajowe pokazują obecnie AfD na drugim miejscu z poparciem ponad 20% – za głównym nurtem opozycji centroprawicowym blokiem, ale przed partiami niepopularnej centrolewicowej koalicji rządzącej kanclerza Olafa Scholza.

Partia jest jeszcze silniejsza w trzech regionach na dawnym komunistycznym wschodzie, w których we wrześniu odbędą się wybory stanowe.

AfD stara się zdystansować od spotkania, twierdząc, że nie ma powiązań organizacyjnych ani finansowych z wydarzeniem, że nie jest odpowiedzialna za to, o czym tam dyskutowano, a obecni na nim członkowie zrobili to wyłącznie osobiście.

Mimo to współprzewodnicząca AfD Alice Weidel rozstała się z obecnym doradcą Rolandem Hartwigiem, potępiając jednocześnie samo doniesienie.

W ostatnich dniach „słyszeliśmy obawy i obawy; widzieliśmy, że przy stołach kuchennych w Niemczech obywatele niemieccy dyskutują o tym, czy muszą uciekać z własnego kraju” – powiedział w czwartek parlamentowi Lars Klingbeil, współprzewodniczący Socjaldemokratów Scholza.

„Jesteście wilkiem w owczej skórze, ale mówię wam, że wasza fasada zaczyna się kruszyć” – powiedział prawodawcom AfD.

Konstantin Kuhle, starszy poseł Wolnych Demokratów, jednego z partnerów koalicyjnych Scholza, powiedział, że odnotowane spotkanie pokazało, że AfD stara się służyć jako „obywatelscy pełnomocnicy” prawicowym ekstremistom.

Ludzie stoją na placu Alter Markt podczas
Ludzie stoją na placu Alter Markt podczas demonstracji „Poczdam się broni” w Poczdamie pod Berlinem, Niemcy, niedziela, 14 stycznia 2024 r.

W ostatnich dniach w niemieckich miastach wielokrotnie miały miejsce demonstracje przeciwko skrajnej prawicy, w tym jedna w Kolonii we wtorek, która przyciągnęła dziesiątki tysięcy uczestników.

Szef AfD, Bernd Baumann, poskarżył się, że partie głównego nurtu „fałszują nasze żądania, szczególnie w kwestii„ remigracji ”” i zapewnił, że jego partia stoi w obliczu „przebiegłej kampanii prowadzonej przez polityków i dziennikarzy ze zrujnowanej lewicowo-zielonej klasy”.

„Małe prywatne kluby dyskusyjne są wysadzane w powietrze i organizują tajne spotkania, które stanowią zagrożenie dla społeczeństwa” – dodał.

Wrzawa wywołała wezwania Niemiec do rozważenia możliwości wprowadzenia zakazu AfD, która od jej powstania w 2013 roku stale przesuwa się na prawicę.

Wielu jej przeciwników sprzeciwiło się temu pomysłowi, argumentując, że proces będzie długotrwały, jego powodzenie wysoce niepewne, a ponadto mogłoby przynieść korzyści partii, gdyby pozwoliła jej przedstawiać się jako ofiara.