Aktywiści chcą zakończenia sezonowego problemu śmieci w Bośni, który odstrasza turystów i stwarza ryzyko dla zdrowia.
Przy przewidywalnej sezonowości tony śmieci spływają rzeką co najmniej dwa razy w roku i trafiają w pobliżu wschodniego bośniackiego miasta Wyszehrad za barierą zainstalowaną przez lokalną elektrownię wodną.
Działacz na rzecz ochrony środowiska obserwował, jak pracownicy usuwali śmieci z rzeki.
„Nowy rok, nowe problemy, a raczej stare problemy, a w naszą stronę napływają nowe śmieci” – mówi Dejan Furtula z grupy ekologicznej Eko Centar Visegrad.
Śmieci z nielegalnych wysypisk śmieci rozsianych po Bałkanach Zachodnich są przez cały rok transportowane rzeką Driną i jej dopływami w Bośni, Serbii i Czarnogórze w kierunku Wyszehradu i dalej do Dunaju, do którego ostatecznie Drina wpływa.
Jednak podczas deszczowej zimy i wczesnej wiosny drogi wodne w regionie pęcznieją i zamiatają tak ogromne ilości śmieci z dziesiątek nielegalnych składowisk wzdłuż ich brzegów, że nie mogą one wymknąć się spod ogrodzenia rzeki zainstalowanego przez bośniacką elektrownię wodną. kilka kilometrów w górę rzeki od tamy w pobliżu Wyszehradu.
W rezultacie co najmniej dwa razy w roku i na kilka tygodni ogrodzenie zamienia się w zewnętrzną krawędź pływającego nagromadzenia plastikowych butelek, zardzewiałych beczek, zużytych opon, sprzętu AGD, drewna wyrzuconego na brzeg, martwych zwierząt i innych odpadów, wyrzucanych na równinę dostrzegają niepowodzenie władz regionalnych w przyjęciu i egzekwowaniu odpowiednich norm jakości środowiska.
„Po raz kolejny (od końca grudnia) zgromadziło się tutaj od pięciu do sześciu tysięcy metrów sześciennych zmieszanych odpadów, które pracownicy elektrowni wodnej uprzątnęli” – mówi Furtula. „W zeszłym roku prace porządkowe trwały 11 miesięcy, co oznacza, że odpady napływają przez cały rok.”
Pływające odpady odstraszają turystów i stanowią zagrożenie dla zdrowia
Rzeka Drina płynie 346 kilometrów od gór północno-zachodniej Czarnogóry przez Serbię i Bośnię. Drina i niektóre jej dopływy znane są ze szmaragdowego koloru i zapierających dech w piersiach krajobrazów, a szczególnie odcinek wzdłuż granicy między Bośnią i Serbią jest popularny wśród flisaków.
Jednak regularne, przyciągające uwagę na pierwszych stronach gazet pojawianie się pływających odpadów w pobliżu Wyszehradu sprawia, że promowanie miasta jako kierunku turystyki plenerowej jest bardzo trudnym zadaniem.
„Upiorny widok, który wita gości z Wyszehradu przy wjeździe do miasta, to problem, którego nie możemy rozwiązać” – mówi Olivera Todorovic z Zarządu Turystyki Wyszehradzkiej.
„Sądząc po tym, co słyszymy od turystów, to brzydkie i czasami nieprzyjemnie pachnące miejsce zniechęca wielu gości do przyjazdu do Wyszehradu” – dodaje.
Furtula zgadza się z tym, ale twierdzi, że problem jest znacznie głębszy.
Każdego roku z odcinka Driny koło Wyszehradu usuwanych jest około 10 000 metrów sześciennych odpadów, które trafiają na miejskie składowisko w celu spalenia. Furtula twierdzi, że dym i odcieki z „zawsze płonącego” składowiska stanowią oczywiste zagrożenie dla zdrowia.
W marcu Eko Centar Wyszehrad rozpocznie pobieranie próbek wody z Driny i badanie ich pod kątem substancji zanieczyszczających w kilku lokalizacjach, m.in. w sąsiedztwie miejskiego składowiska odpadów.
„Wszystkie uwolnione toksyny (ze składowiska) wracają do rzeki Driny przez powietrze, glebę i wodę i spodziewam się, że poziom zanieczyszczeń w niej będzie naprawdę wysoki” – mówi Furtula.
Ochrona środowiska na Bałkanach pozostaje w tyle
Dziesiątki lat po wyniszczających wojnach z lat 90., które towarzyszyły rozpadowi Jugosławii, Bałkany pozostają w tyle za resztą Europy zarówno pod względem gospodarczym, jak i pod względem ochrony środowiska.
Oprócz zanieczyszczenia rzek wiele krajów Bałkanów Zachodnich boryka się z innymi problemami środowiskowymi. Jednym z najbardziej palących jest niezwykle wysoki poziom zanieczyszczenia powietrza, który dotyka wiele miast w regionie.
Kraje Bałkanów Zachodnich poczyniły niewielkie postępy w budowaniu skutecznych, przyjaznych dla środowiska systemów usuwania śmieci, pomimo ubiegania się o członkostwo w Unii Europejskiej i przyjęcia niektórych przepisów ustawowych i wykonawczych bloku składającego się z 27 państw.
Problem środowiskowy, przed którym stoi Wyszehrad, ma charakter „długoterminowy i jego rozwiązanie nie będzie ani łatwe, ani tanie” – mówi Todorovic. „Ale musimy pracować nad rozwiązaniem tego problemu”.
Furtula zgadza się, że nie ma szybkich i prostych rozwiązań, ale twierdzi, że można łatwo podjąć pewne kroki, aby złagodzić problem.
„Wszystkie gminy położone powyżej Wyszehradu powinny zainstalować bariery śmieciowe takie jak ta tutaj i utworzyć własne zespoły zbierające odpady, aby przyspieszyć wywóz śmieci, zwiększyć jego efektywność, a także zapobiec opadaniu śmieci na dno rzeki” – mówi. .