Najnowsze wydarzenia z wojny Izrael-Hamas.
Izraelski atak zabija elitarnego dowódcę Hezbollahu
W poniedziałek w izraelskim nalocie zginął elitarny dowódca Hezbollahu w południowym Libanie.
Jest to najnowszy z serii eskalujących ataków, które wzbudziły obawy, że walki w Gazie mogą przenieść się na region.
Według libańskiego urzędnika bezpieczeństwa, który zastrzega sobie anonimowość, w wyniku ataku na SUV-a zginął Wissam al-Tawil, dowódca tajnej jednostki Hezbollahu działającej wzdłuż granicy.
Był weteranem wspieranych przez Iran sił libańskich, które brały udział w transgranicznym porwaniu dwóch izraelskich żołnierzy w 2006 r., co wywołało ostatnią wojnę między Izraelem a Hezbollahem, powiedział urzędnik tej grupy.
Al-Tawil jest najstarszym rangą bojownikiem Hezbollahu zabitym od czasu, gdy atak Hamasu w południowym Izraelu 7 października wywołał totalną wojnę w Gazie.
Od wybuchu wojny Hezbollah i Izrael niemal codziennie biorą udział w starciach wzdłuż granicy. Jednak walki nasiliły się od czasu, gdy w zeszłym tygodniu w stolicy Libanu, Bejrucie, w izraelskim strajku zginął starszy przywódca Hamasu.
Dr Bashir Saade, wykładowca polityki i religii na Uniwersytecie w Stirling, powiedział wcześniej TylkoGliwice, że „eskalacja sytuacji” w Libanie nie leży w interesie Hezbollahu, obawiając się wojny regionalnej i łapówki ze strony libańskiego społeczeństwa.
Powiedział jednak, że Izrael może być zainteresowany „prowokowaniem” przeciwnych grup do „przekonania Stanów Zjednoczonych do „eskalacji regionalnej”.
Saade wątpił w skuteczność ataków ukierunkowanych w osłabianiu Hezbollahu.
„Przywódcy grup oporu byli celem od dziesięcioleci i nie miało to wpływu na zdolność Hezbollahu ani innych do działania” – powiedział w styczniu TylkoGliwice.
Więcej o tej historii przeczytasz tutaj.
„Obrzydliwe sceny” w szpitalach w Gazie
W poniedziałek świadkowie powiedzieli, że lekarze, pacjenci i wysiedleńcy uciekli z głównego szpitala w centrum Gazy w miarę zbliżania się walk.
Utrata placówki byłaby kolejnym poważnym ciosem dla systemu opieki zdrowotnej enklawy, zniszczonego przez trzy miesiące wojny.
Organizacja Lekarze bez Granic i inne grupy pomocowe wycofały się ze Szpitala Męczenników Al-Aksa w Deir al-Balah, twierdząc, że jest on zbyt niebezpieczny w obliczu izraelskich bombardowań, ataków dronów i ostrzału snajperskiego.
To wywołało panikę wśród ukrywających się tam osób. Tysiące opuściło kraj, dołączając do setek tysięcy, które uciekły dalej na południe, powiedział pracownik szpitala Omar al-Darawi.
Dziesiątki tysięcy ludzi szukało schronienia w szpitalach w Gazie, które z trudem leczą ciągły napływ rannych w wyniku izraelskich ataków. Według organizacji humanitarnej ONZ zaledwie 13 z 36 szpitali w Gazie jest choćby częściowo funkcjonalnych.
Al-Darawi powiedział, że w ostatnich dniach szpital Al-Aksa został uderzony wielokrotnie.
Pracownicy Światowej Organizacji Zdrowia, którzy odwiedzili placówkę w niedzielę, powiedzieli, że widzieli „obrzydliwe sceny leczenia ludzi w każdym wieku na zakrwawionych podłogach i w chaotycznych korytarzach”.
Szef WHO, Tedros Adhanom Ghebreyesus, powiedział, że „rzeź w Gazie musi się zakończyć”.