Badacz, który został uratowany w ramach międzynarodowej akcji ratunkowej, twierdzi, że bardzo chciałby wrócić do jaskini, aby dokończyć swoją pracę.
Badacz, który po zachorowaniu spędził 11 dni w tureckiej jaskini, powiedział w czwartek, że myślał, że tam umrze, zanim wydobędzie go skomplikowana międzynarodowa akcja ratunkowa.
Mark Dickey (40 l.) wydawał się zrelaksowany podczas rozmowy z reporterami w szpitalu w Mersin w południowej Turcji, gdzie dochodzi do siebie po ciężkiej próbie.
Zapytany, czy kiedykolwiek stracił nadzieję, będąc uwięzionym 1000 metrów pod ziemią, Dickey odpowiedział: „Nie. Istnieje jednak różnica pomiędzy dokładnym rozpoznaniem bieżącego ryzyka a poddaniem się.
„Nie pozwalasz, żeby sytuacja stała się beznadziejna, ale zdajesz sobie sprawę z faktu, że «umrę»”.
Dickey zachorował 2 września z powodu krwawienia z żołądka podczas tworzenia mapy jaskini Morca w górach Taurus w południowej Turcji. Zanim we wtorek ratownicy wynieśli go na powierzchnię, wymiotował krwią i stracił jej duże ilości oraz inne płyny.
Nie jest jasne, co było przyczyną jego stanu, który sprawił, że był zbyt słaby, aby samodzielnie wydostać się z jaskini.
Ubrany w niebieską koszulkę i z wtyczką do kroplówki przyczepioną do dłoni doświadczony jaskiniowiec z Nowego Jorku podziękował rządowi tureckiemu za „szybkie i zdecydowane działanie” w celu zapewnienia środków medycznych niezbędnych do zejścia go do jaskini.
Pochwalił także międzynarodowe wysiłki mające na celu jego uratowanie. Zespoły z Turcji i kilku krajów europejskich przeprowadziły trudną operację polegającą na wciąganiu go po stromych pionowych sekcjach jaskini i poruszaniu się po błocie i zimnej wodzie w poziomych.
„To była naprawdę niesamowita akcja ratownicza” – powiedział Dickey, który jest również doświadczonym ratownikiem podziemnym. „To był niesamowity przykład współpracy międzynarodowej i tego, co możemy zrobić razem jako kraj i świat”.
Komentując „szaleńcze” skupienie opinii publicznej na jego ratowaniu, dodał: „Naprawdę cieszę się, że żyję. To był trudny czas. Kiedy byłem uwięziony pod ziemią – byłem uwięziony przez 11 dni – dowiedziałem się, że mam naród, który patrzy, ma nadzieję i modli się, abym przeżył: Turcja”.
W późniejszym wywiadzie dla programu „Good Morning America” stacji ABC Dickey wspomina moment, w którym oczyścił wejście do jaskini.
„Byłem szczęśliwy, że mogłem wydostać się na powierzchnię, zobaczyć te gwiazdy i poczuć zapach świeżego powietrza. To był dobry moment” – powiedział.
Złożył także hołd swojej narzeczonej Jessice Van Ord, która towarzyszyła mu w wyprawie i wyjechała po produkty lecznicze, które można było podać w jaskini.
„Wyszła na zewnątrz i wróciła z zaopatrzeniem medycznym” – powiedział Dickey nadawcy. „Gdy tylko weszła do obozu w jaskiniach na głębokości tysiąca metrów z czterema workami płynu, to zmieniło zasady gry.
„Uratowała mi życie, kropka” – kontynuował. „To piekielna kobieta, cholernie grotołaz, piekielny ratownik i piekielny ratownik medyczny. Ona jest niesamowita.”
Dickey będzie kontynuował rehabilitację w szpitalu Mersin City. Śmiejąc się i żartując podczas swojej krótkiej konferencji prasowej w czwartek, powiedział, że „zdecydowanie” będzie kontynuował eksplorację jaskiń.
„Istnieje ryzyko w każdym życiu i w tym przypadku nagły przypadek medyczny, który miał miejsce, był całkowicie nieprzewidywalny i nieznany, a także jednorazowy” – powiedział, dodając, że bardzo chciałby wrócić do jaskini Morca, trzeciej co do głębokości w Turcji, aby wykonaj swoje zadanie.x