O nas
Kontakt

Opinia publiczna jest podzielona w sprawie rozszerzenia UE, gdy przywódcy przygotowują się do podjęcia kluczowych decyzji

Laura Kowalczyk

Opinia publiczna jest podzielona w sprawie rozszerzenia UE, gdy przywódcy przygotowują się do podjęcia kluczowych decyzji

Nowe sondaże sugerują, że opinia publiczna na temat potencjalnego rozszerzenia Unii Europejskiej jest podzielona, ​​ponieważ przywódcy przygotowują się w tym tygodniu do podjęcia kluczowych decyzji w sprawie wniosków krajów kandydujących o członkostwo w UE.

Według sondażu przeprowadzonego wśród sześciu krajów UE, opublikowanego we wtorek przez Europejską Radę Stosunków Zagranicznych (ECFR), nie ma wyraźnego poparcia większości dla któregokolwiek z obecnych krajów kandydujących, które wkrótce przystąpi do bloku, mimo że respondenci są otwarci na przystąpienie Ukrainy , Mołdawii i Czarnogórze.

Poglądy wydawały się różnić w zależności od tego, czy respondenci pochodzą ze „starszych”, czy „nowych” państw członkowskich. W Austrii, Niemczech, Francji i Danii dominuje pogląd, że UE nie powinna w najbliższym czasie dodawać nowych członków, podczas gdy w Polsce i Rumunii panuje powszechne poparcie dla rozszerzenia.

Ustalenia te następują w czasie, gdy przywódcy UE i Bałkanów Zachodnich przygotowują się do dyskusji na temat rozszerzenia na środowym szczycie w Brukseli oraz przed decydującymi decyzjami w sprawie realizacji wniosków akcesyjnych Ukrainy, Mołdawii i Gruzji pod koniec tego tygodnia.

Dziesięć krajów sąsiadujących z UE jest oficjalnymi lub „potencjalnymi” kandydatami do przystąpienia do bloku 27 krajów, w tym siedem z Bałkanów Zachodnich.

Wojna Rosji przeciwko Ukrainie nadała poczucie pilności tradycyjnie powolnemu procesowi zatwierdzania nowych członków, ponieważ UE pragnie wzmocnić swoją siłę geopolityczną poprzez integrację swojej wschodniej flanki.

Komisja Europejska zaleciła w zeszłym miesiącu rozpoczęcie formalnych rozmów o członkostwie z Ukrainą i Mołdawią do czasu zatwierdzenia przez przywódców UE szczytu, który rozpoczyna się w czwartek.

Jednak premier Węgier Viktor Orbán wyraził swój niezłomny sprzeciw, grożąc zawetowaniem rozpoczęcia rozmów z Ukrainą i wykolejeniem planów UE mających na celu zapewnienie tak potrzebnego impulsu do realizacji ambicji Kijowa związanych z członkostwem w UE w czasie, gdy słabnie poparcie Zachodu dla Ukrainy.

Apetyt na rozszerzenie nierówny

We wszystkich krajach objętych badaniem ECFR 37% respondentów opowiada się za przystąpieniem Ukrainy do UE, a 33% jest temu przeciwne.

Respondenci byli także otwarci na członkostwo Mołdawii, która dotychczas dorównała Kijowowi w swojej kandydaturze, oraz Czarnogóry, uważanej za najbardziej zaawansowany z krajów Bałkanów Zachodnich w dostosowaniu się do polityki gospodarczej i zagranicznej UE.

Jednak większość respondentów (51%) jest przeciwna przystąpieniu Turcji do UE, a opinie na temat wielu krajów Bałkanów Zachodnich są podzielone – więcej niż jedna trzecia jest przeciwna przystąpieniu do UE Kosowa (37%), Serbii (35%) i Albanii (35%) .

Apetyt na rozszerzenie również zmienia się w poszczególnych krajach objętych badaniem, przy czym Austriacy są najbardziej sceptyczni ze wszystkich respondentów.

Pięćdziesiąt trzy procent austriackich respondentów twierdzi, że sprzeciwia się szybkiemu dodaniu przez UE większej liczby członków. Zdumiewające 72% Austriaków sprzeciwia się przystąpieniu Turcji, a ponad połowa jest również przeciwna członkostwu Kosowa i Ukrainy.

Respondenci w Rumunii i Polsce byli ogólnie znacznie bardziej otwarci na przyłączenie się nowych krajów, przy czym najwyższy opór był w Rumunii wobec Ukrainy (29% przeciw) i w Polsce wobec Turcji (26% przeciw).

Opinie nie zawsze są podzielone co do podziału wschód-zachód lub północ-południe, przy czym duńscy respondenci najprawdopodobniej popierają członkostwo Ukrainy w UE. Pięćdziesiąt procent Duńczyków uważa, że ​​Kijów powinien mieć możliwość przyłączenia się do bloku, a w Austrii odsetek ten spadł do najniższego poziomu 28%.

Skutki przystąpienia Ukrainy budzą niepokój

Potencjalne konsekwencje przystąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej niepokoją także Europejczyków. Średnio 45% respondentów ze wszystkich sześciu krajów obawia się, że bezpieczeństwo UE zostanie zagrożone, jeśli Ukraina zostanie członkiem.

Dzieje się tak pomimo tego, że przywódcy UE twierdzą, że członkostwo Ukrainy w bloku jest potrzebne, aby chronić bezpieczeństwo bloku i kontrolować imperialne ambicje Putina.

Prawie co czwarty (39%) obawia się również, że gospodarka bloku ucierpi na skutek członkostwa Ukrainy.

Możliwa integracja Ukrainy – której PKB na mieszkańca jest trzykrotnie mniejszy niż Bułgarii, najmniejszej gospodarki UE – budzi obawy, że Kijów zdestabilizuje strukturę budżetową bloku i spowoduje, że wiele krajów UE przestanie być beneficjentami netto na płatnikach netto.

Zarówno węgierski Viktor Orbán, jak i premier Słowacji Robert Fico również w przeszłości wyrażali zastrzeżenia co do przystąpienia Ukrainy ze względu na obawy związane z wysokim, ich zdaniem, poziomem korupcji w kraju, który mógłby zaszkodzić wysokim standardom UE w zakresie zwalczania łapówek.

Pomimo pogłębienia się korupcji prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poczynił ogromne wysiłki, aby spełnić antykorupcyjne żądania Brukseli. Rozprawa z korupcją w jego rządzie osiągnęła punkt kulminacyjny we wrześniu, kiedy minister obrony Oleksii Reznikow opuścił stanowisko w następstwie licznych skandalów związanych z zakupami towarów i sprzętu w jego ministerstwie.

Komisja wyjątkowo dała zielone światło na rozpoczęcie rozmów z Ukrainą i Mołdawią w zeszłym miesiącu pomimo oczekujących na zakończenie niektórych reform, w tym w przypadku Kijowa podniesienia prawnego pułapu liczby pracowników Krajowego Biura Antykorupcyjnego i przyznania Krajowej Agencji ds. Korupcji Zapobieganie większe uprawnienia do sprawdzania majątku funkcjonariuszy publicznych.