Śledztwo w sprawie korupcji toczy się w trakcie kampanii przedwyborczej, w której migracja jest dla kandydatów kluczową kwestią.
W trakcie kampanii wyborczej, w której kluczową kwestią jest migracja, polski rząd musi dziś dotrzymać wyznaczonego przez Komisję Europejską terminu wyjaśnienia zarzutów o korupcję w wydawaniu wiz.
W zeszłym miesiącu rządzącą Partią Prawo i Sprawiedliwość wstrząsnęły doniesienia, że polskie konsulaty wydawały wizy w Afryce i Azji w zamian za łapówki, co potencjalnie otwierało migrantom drzwi do Unii Europejskiej.
Polscy prokuratorzy wydali oświadczenie, w którym ujawnili, że dochodzenia w sprawie korupcji rozpoczęli już w lipcu 2022 r.
W oświadczeniu Prokuratury Krajowej napisano: „Zarzuty dotyczą m.in.: powoływania się na wpływy w instytucji państwowej i przyjmowania korzyści majątkowych, a także udzielania korzyści majątkowych w zamian za pośrednictwo w załatwianiu spraw w instytucji państwowej. Czyny te zagrożone są karą do 8 lat więzienia.”
Dziennikarze śledczy w Polsce twierdzą, że odkryli dowody na to, że pośrednicy przyjmowali łapówki, aby skontaktować wnioskodawców z prywatnymi firmami wynajętymi przez polski rząd do obsługi procesu ubiegania się o wizę.
„Aby złożyć dokumenty wizowe w Indiach, trzeba było zapłacić – według moich źródeł – łapówkę w wysokości równowartości około 800 euro” – powiedział Łukasz Cieśla, dziennikarz śledczy ONET.
Jedna z firm outsourcingowych, VFS Global, powiedziała TylkoGliwice, że żaden z jej pracowników nie był nigdy badany pod kątem nieprawidłowości w Polsce.
„Odkąd pracujemy dla polskiego rządu, ani razu żaden z naszych pracowników nie był aresztowany ani nie był objęty dochodzeniem w związku z wykroczeniami związanymi z polskimi usługami wizowymi” – powiedział Chris Dix, dyrektor ds. rozwoju biznesu w VFS Global.
Wybory powszechne w Polsce odbędą się 15 października.
