O nas
Kontakt

Partia rządząca w Polsce wciąga kanclerza Niemiec w debatę referendalną

Laura Kowalczyk

Partia rządząca w Polsce wciąga kanclerza Niemiec w debatę referendalną

Nowa reklama przedstawia Olafa Scholza w niekorzystnym świetle w związku z głosowaniem w sprawie wieku emerytalnego w kraju.

Konserwatywna partia rządząca w Polsce zaprezentowała w poniedziałek nową reklamę kampanii, która przedstawia kanclerza Niemiec Olafa Scholza w niekorzystnym świetle.

Prawo i Sprawiedliwość rządzi Polską od 2015 roku i dąży do utrzymania władzy po wyborach parlamentarnych zaplanowanych na 15 października.

W nowej reklamie lider partii Jarosław Kaczyński udaje, że odrzuca telefon Scholza sugerujący, że Polska powinna podnieść wiek emerytalny, co jest jednym z tematów referendum wyborczego odbywającego się w tym samym czasie co wybory.

Pytanie kierowane jest do głównej partii opozycyjnej, Platformy Obywatelskiej i jej lidera, Donalda Tuska, byłego polskiego premiera i prezydenta Unii Europejskiej, utrzymującego dobre stosunki z Niemcami. Platforma Obywatelska podniosła wiek emerytalny przed dojściem Prawa i Sprawiedliwości do władzy.

Na spocie Kaczyński rozmawia przez telefon komórkowy i mówi do udawanego pracownika Ambasady Niemiec w Warszawie: „Proszę przeprosić kanclerza, ale o sprawie (wieku emerytalnego) zadecydują w referendum Polacy. Tuska już tu nie ma i te praktyki się skończyły”. Udaje, że się rozłącza.

AP Foto/Czarek Sokołowski, Akt
Jarosław Kaczyński, szef rządzącej w Polsce partii Prawo i Sprawiedliwość

Gest ten sugeruje, że Tusk jako premier Polski kierował się sugestiami Niemiec i że obecny rząd nacjonalistyczny nie podlega wpływom zewnętrznym.

Nie było jasne, czy partia poinformowała Ambasadę Niemiec, że zostanie ona zaprezentowana w negatywnej reklamie kampanii. Biuro prasowe ambasady oświadczyło, że nie komentuje „bieżącej wewnętrznej debaty politycznej w Polsce”.

„Niemcy i Polska, jako partnerzy w centrum Europy, ponoszą wspólną odpowiedzialność za dobrosąsiedzkie stosunki oraz pozytywną współpracę transgraniczną i europejską” – podało biuro prasowe ambasady.

Rząd Tuska wywołał oburzenie w 2012 roku, podnosząc minimalny wiek emerytalny do 67 lat, twierdząc, że w przeciwnym razie system emerytalny byłby przeciążony.

Po dojściu do władzy w 2015 roku Prawo i Sprawiedliwość obniżyło wiek do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, ale jednocześnie zachęcało do dłuższej pracy, aby móc ubiegać się o wyższe emerytury. Rząd wydał także znaczne środki na programy społeczne i obronność.

W nadchodzącym referendum polscy wyborcy zapytają, czy opowiadają się za podniesieniem wieku emerytalnego.