Prawo i Sprawiedliwość zabiega o względy tradycyjnych wyborców wiejskich przed październikowymi wyborami.
RADAWIEC DUŻY, Polska — Zapomnij o masowych wiecach wyborczych: rządzący w Polsce konserwatyści obstawiają, że modlitwa, konkursy tkania słomy i rodzime hity dyskotekowe mogą wygrać jesienne wybory parlamentarne.
Na pasie startowym w Radawcu Dużym, we wschodniej części kraju, zezwolono na zezwolenie samolotom na scenę centralną. Około 200 osób zostaje wprowadzonych na swoje miejsca przy dźwiękach muzyki ludowej śpiewanej przez miejscowy chór.
Pomimo upalnego lata mężczyźni noszą ciemne garnitury, a kobiety tradycyjne sukienki i spódnice w kwiaty, gromadząc się wokół sceny. Na tym skądinąd jałowym terenie wszystko i wszyscy są ozdobieni łodygami słomy.
Dożynki, jak nazywa się to święto, to święto życia wiejskiego i letnich zbiorów. W jego sercu znajdują się misterne rzeźby utkane przez miejscowe wieśniaczki. Jeszcze tego samego dnia odbędzie się konkurs, w którym wyłoniona zostanie najładniejsza spośród wykonanych w kształcie polskiego orła, bocianów, a nawet ukrzyżowanego Jezusa Chrystusa.
Festiwal odbywa się co roku, a niezliczona ilość podobnych odbywa się w całej wiejskiej Polsce od sierpnia do września. W tym roku nabiera to jednak podwójnego znaczenia, gdyż wtapia się w ciąg wydarzeń określanych jako „pikniki”, podczas których partia rządząca ma nadzieję zyskać poparcie w tradycyjnych wiejskich bastionach.
15 października w Polsce odbędą się wybory ogólnokrajowe, w których rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) Jarosława Kaczyńskiego chce zdobyć bezprecedensową trzecią kadencję. Aby to osiągnąć, potrzebują wsparcia wyborców z obszarów wiejskich. Jednak pośród masowych protestów rolników i wściekłości z powodu produktów rolnych napływających przez granicę z Ukrainy, ich tradycyjny elektorat chwieje się.
Lokalni dygnitarze jeden po drugim wchodzą na scenę, aby podziękować rolnikom za ich ciężką pracę i poświęcenie. Jarosław Stawiarski, 58-letni marszałek Lublina województwolub regionu, postanawia podnieść poprzeczkę, podkreślając, że rząd kierowany przez PiS zrobił dla wsi więcej niż jakikolwiek inny rząd.
„Polska wieś jest esencją naszego narodu” – mówi zgromadzonym. „Ludzie sprawujący władzę robią teraz wszystko, co w ich mocy, aby trud rolnika został godziwie wynagrodzony. Niech Bóg błogosławi”.
Biskup Mieczysław Cisło przewodniczy tradycyjnej katolickiej mszy z przestrogą: Świecki Zachód stanowi zagrożenie dla tradycyjnego sposobu życia w Polsce.
„Dziś toczy się zasadniczy konflikt o kształt zjednoczonej Europy i postawę tych, którzy są odpowiedzialni za swoją ojczyznę, za naród” – mówi Cisło.
„Ludzie nie doceniają wielkiego poświęcenia, każdej kropli krwi przelanej za naród, każdej kropli potu z czoła rolnika, który wsiąkł w rodzimą ziemię”.
W namiocie VIP minister edukacji Ryszard Czarnek kiwa głową ze zrozumieniem, podobnie jak siedzący wokół niego lokalni prawodawcy, biznesmeni, wojskowi i duchowni.
Już niedługo wszyscy będą łamać chleb pobłogosławiony przez Cisło.
Większość ludzi zgromadzonych na pasie startowym znajduje się jednak dalej i miesza się wśród stoisk sprzedających kręcone frytki, kiełbaski, piwo i balony w kształcie traktora. Do dyspozycji gości jest park rozrywki z 30-metrową zjeżdżalnią i samochodzikami. Starsze dzieci mogą doświadczyć, jak to jest być częścią rozwijającej się polskiej armii, trzymając karabin snajperski pod czujnym okiem umundurowanego oficera.
Wolontariusz PiS zbiera podpisy wyborców. Dostaje go od wątłego 80-letniego mężczyzny imieniem Marek, który przyjechał tu rowerem ze stolicy województwa lubelskiego, oddalonego o około 12 kilometrów.
„Donald Tusk jest Niemcem antypolskim” – mówi, odnosząc się do lidera głównego ugrupowania opozycyjnego, czyli Koalicji Obywatelskiej, która dąży do zdetronizowania rządu. „PiS nie kłamie – przynajmniej nie zwykle”.
Marek odmawia podania pełnego imienia i nazwiska, gdyż nie ufa zachodnim mediom.
Po powrocie na scenę kończą się ostatnie przemówienia, zdemontowane są słomiane rzeźby, a goście VIP rozchodzą się.
Organizatorzy mają szczęście – podobne uroczystości związane z PiS w innych częściach kraju nie przebiegły tego lata tak gładko, a jedna z nich niemal zakończyła się katastrofą helikoptera Black Hawk wartego dziesiątki milionów dolarów.
Już niedługo scena będzie przygotowywana na wieczorne koncerty disco polo, polskiej odmiany tanecznego popu, która cieszy się ogromną popularnością na wsi.
Tłum urósł do tysięcy, ale przeszedł także zmianę pokoleniową.
Patryk Bielak, lat 30, przyszedł ze swoją dziewczyną, ale pominęli wcześniejszą część programu.
„Przyjechaliśmy po Zenka” – mówi, nawiązując do jednego z wykonawców disco polo. „Jesteśmy młodzi, nie interesuje nas polityczne schlebianie”.
Bielak planuje głosować na Koalicję Obywatelską.
Kolejna spóźniona Gabriela Frąk, lat 20, wybrała skrajnie prawicową Konfederację.
„PiS nie ma nic do zaoferowania młodym ludziom” – mówi. „Wszystko jest przygotowane z myślą o seniorach, którzy nie będą mieli większego wpływu na to, co będzie się działo w Polsce za 10, 15 czy 20 lat”.
Jak wynika z sondażu TylkoGliwice, na nieco ponad miesiąc do październikowych wyborów PiS nadal prowadzi z 37% głosów. Na drugim miejscu znajduje się Koalicja Obywatelska z 31 proc., a za nią Konfederacja z 10 proc.