O nas
Kontakt

Podzieleni, przetasowani i poranieni politycznie: przywódcy Europy zmierzają na szczyt NATO

Laura Kowalczyk

Podzieleni, przetasowani i poranieni politycznie: przywódcy Europy zmierzają na szczyt NATO

WASZYNGTON — Tegoroczne grupowe zdjęcie przywódców NATO będzie wyglądać zupełnie inaczej niż ubiegłoroczne zdjęcie ze szczytu w Wilnie — znajdą się na nim nowe twarze, osoby bez doświadczenia i politycy, którzy zyskali znaczące wpływy.

Dla Europejczyków stawka szczytu sojuszu wojskowego rozpoczynającego się we wtorek w Waszyngtonie jest wysoka. Wojna na Ukrainie nie wykazuje oznak spowolnienia, a długoterminowe zobowiązania wobec Kijowa będą kluczowe, aby pokazać rosyjskiemu przywódcy Władimirowi Putinowi, że Zachód jest zjednoczony przeciwko niemu.

Podczas spotkania, które może być ostatnim spotkaniem przed powrotem do Białego Domu sceptycznie nastawionego do NATO Donalda Trumpa, Europejczycy również będą chcieli udowodnić Amerykanom, że biorą na siebie swoją część ciężaru obronności, dbając o bezpieczeństwo kontynentu.

Jednak ostatnie wybory wywróciły do ​​góry nogami tradycyjną strukturę władzy w Europie.

Prezydent Francji Emmanuel Macron uniknął poważnej kuli (samej siebie) w niedzielę, kiedy skrajnie prawicowe, sceptyczne wobec NATO Zgromadzenie Narodowe nie uzyskało większości w przedterminowych wyborach, które zwołał. Ale jego centrowy sojusz również nie ma większości, a Francja zmierza w kierunku zawieszonego parlamentu i kryzysu politycznego, który prawdopodobnie potrwa tygodnie.

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz jest osłabiony przez druzgocącą porażkę swoich socjalistów z konserwatystami i skrajną prawicą w wyborach do Parlamentu Europejskiego w zeszłym miesiącu. Będzie musiał również wyjaśnić, w jaki sposób Berlin planuje wywiązać się ze swoich zobowiązań obronnych po tym, jak projekt budżetu przedstawiony w zeszłym tygodniu nie zwiększył wydatków wojskowych tak bardzo, jak oczekiwano.

Od zeszłorocznego szczytu w Wilnie wyborcy Europy wynieśli dwóch nowych wielkich graczy: Wielką Brytanię i Polskę. Obaj są zagorzałymi zwolennikami Ukrainy i jednymi z największych na kontynencie inwestorów w obronę.

Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer i jego Partia Pracy zdobyli w zeszłym tygodniu władzę, zastępując podzieloną i bezradną Partię Konserwatywną.

Nowy sekretarz obrony Wielkiej Brytanii John Healey udał się w niedzielę do Odessy, gdzie obiecał jeszcze więcej pomocy, w tym działa artyleryjskie, ćwierć miliona sztuk amunicji i prawie 100 precyzyjnych pocisków Brimstone. „Nasze zobowiązanie do stania po stronie narodu ukraińskiego jest absolutne” – powiedział.

Nowy rząd obiecuje zwiększyć wydatki na obronność do 2,5 proc. PKB, „gdy pozwolą na to warunki (fiskalne)” — znacznie powyżej zakładanego przez NATO poziomu 2 proc. i znacznie powyżej tegorocznych 2,1 proc.

W Warszawie premier Donald Tusk kieruje krajem, który jest obecnie największym wydatkiem na obronę w NATO, przeznaczając 4,12 procent PKB na wojsko. Od czasu objęcia władzy w grudniu próbuje również przywrócić Polskę do głównego nurtu europejskiego po ośmiu latach populistycznych rządów Prawa i Sprawiedliwości.

„Wracamy do pozycji lidera w UE i sojuszu” – powiedział Michał Szczerba, polski poseł do Parlamentu Europejskiego.


Kliknij na partię, aby utworzyć większość
Grupa Siedzenia Zmiana Głosy

Nowy Front Ludowy (NFP)

188
+57
26,3%

Zespół (ENS)

161
-76
24,7%

Narodowy Sojusz Zjazdowy (RN)

142
+53
37,1%

Republikanie (LR)

48
-13
6,2%

Inny

38
-21
5,6%

Grupa Siedzenia Głosy

Zespół (ENS)

237 37,7%

Nowy Ekologiczno-Społeczny Związek Ludowy

131 30,8%

Zgromadzenie Narodowe (RN)

89 17,3%

Republikanie (LR)

61 7,0%

Inny

59 7,2%

To nie jedyna nowa twarz, która pojawi się w Waszyngtonie.

W Holandii Dick Schoof przejął obowiązki premiera od Marka Rutte. Podobnie jak Tusk i Starmer, nadrzędnym priorytetem Schoofa w polityce zagranicznej jest dalsze silne poparcie dla Ukrainy — pomimo obecności w jego rządzie skrajnie prawicowej Partii Wolności Geerta Wildersa, która jest przyjazna Rosji.

Zaledwie kilka dni po objęciu władzy holenderski minister obrony Ruben Brekelmans udał się do Kijowa, aby zadeklarować wsparcie militarne. „Wkrótce dostarczymy F-16 i części systemów Patriot: to kluczowe i niezwykle pilne… Możecie liczyć na Holandię” – powiedział po spotkaniu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

Ale Europa też ma swoich partyjniaków. Najważniejszy z nich: premier Węgier Viktor Orbán.

W zeszłym tygodniu, zaledwie kilka dni po tym, jak jego kraj objął rotacyjne przewodnictwo w Radzie UE, poleciał do Moskwy i uścisnął dłoń rosyjskiego przywódcy Władimira Putina, którego siły państwa NATO starają się pomóc Ukrainie pokonać.

Orbán wychwalał Rosję jako wielkie imperium, zachęcał Kreml do planowania europejskiej architektury bezpieczeństwa, a nawet krytykował NATO za doprowadzenie Zachodu na skraj konfliktu.

„Żaden poważny człowiek nie może rozpocząć żadnej poważnej rozmowy, że Rosja ma zamiar zaatakować NATO” – powiedział w wywiadzie dla mediów Axel Springer. TylkoGliwice należy do Axel Springer. „Znam Rosjan… Są racjonalni. Są hiperracjonalni”.

Robert Fico, premier Słowacji, ubolewał, że stan zdrowia nie pozwolił mu na odwiedzenie Orbána w Moskwie, gdzie ten wraca do zdrowia po nieudanym zamachu.

„Ostatnia debata transatlantycka skupiła się na tym, jak uodpornić NATO na ataki Trumpa i Europę na ataki Ameryki” – powiedział Mathieu Droin, profesor wizytujący w waszyngtońskim Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych, a wcześniej starszy francuski dyplomata.

„Jednak zachowanie Orbána pokazuje nam, że NATO i UE stoją przed trudnym problemem radzenia sobie z przywódcami lub potencjalnymi przywódcami, którzy nie wierzą w więzi transatlantyckie lub projekt europejski albo nie przejmują się nimi” – dodał.

Oznacza to, że przywódcy europejscy przybędą do stolicy USA podzieleni zarówno w sprawie Ukrainy, jak i tego, jak poradzić sobie z potencjalnym powrotem Trumpa.

Niemcy, podobnie jak USA, nie są chętne do szybkiego przystąpienia Ukrainy do NATO, podczas gdy Polsce (podobnie jak wielu innym krajom bliższym Rosji) bardziej zależy na wciągnięciu Ukrainy do sojuszu.

„Jeśli jutro lub pojutrze nie zobaczycie jednoznacznej deklaracji, to nic się nie zmieni w stanowisku Polski. Będziemy nadal namawiać naszych sojuszników, aby jak najszybciej przeszli tę drogę, drogę do UE, a także do NATO dla Ukrainy” – powiedział Tusk Zełenskiemu w Warszawie w poniedziałek.

Giorgia Meloni z Włoch, pomimo jej skrajnie prawicowych poglądów politycznych i sondaży wskazujących, że połowa Włochów chciałaby zaprzestać wysyłania broni do Kijowa, podwoiła swoje poparcie dla Ukrainy jako przepustki do europejskiego głównego nurtu politycznego.

Jednak w przeciwieństwie do większości europejskich przywódców, nie obawia się kolejnej prezydentury Trumpa: jest jedyną głową dużego kraju UE, która utrzymuje dobre stosunki z byłym prezydentem USA.

Trump będzie w centrum uwagi wszystkich podczas 75. urodzin NATO, zwłaszcza że prezydent USA Joe Biden, gospodarz szczytu, po swoim nieudanym występie w debacie, w dalszym ciągu będzie wzywany do ustąpienia z udziału w nadchodzących wyborach.

Kluczowy doradca Trumpa powiedział TylkoGliwice, że kraje, które znajdują się na pierwszej linii frontu z Rosją, powinny oczekiwać mniejszych oczekiwań od USA i radykalnie zwiększyć wydatki na obronność, nawet do 10 procent PKB.

Te głębokie podziały prawdopodobnie nie storpedują szczytu, którego celem jest raczej wdrażanie decyzji o zacieśnieniu współpracy obronnej i zwiększeniu dostaw broni dla Ukrainy, podjętych na wcześniejszych spotkaniach w Madrycie i Wilnie.

Jednak brak jedności oznacza, że ​​istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, aby osłabiony Biden mógł popchnąć pozostałych liderów w nowym kierunku w Waszyngtonie.