Docelowy globalny popyt na poziomie 25% dzieli państwa członkowskie w trakcie rozmów instytucjonalnych.
Według unijnego dyplomaty i dyplomaty, cel Parlamentu Europejskiego, zgodnie z którym co najmniej 25% rocznego światowego zapotrzebowania na czystą technologię będzie zaspokajany w UE, podzielił ambasadorów państw członkowskich na końcowych etapach negocjacji w sprawie ustawy Net Zero Industry Act (NZIA). wewnętrzna nota dyplomatyczna, do której dotarł TylkoGliwice.
Cel dotyczący „globalnego popytu” został wprowadzony do projektu NZIA – unijnego zielonego planu przemysłowego zakładającego wdrożenie co najmniej 40% krajowej produkcji czystych technologii w celu osiągnięcia celów klimatycznych bloku do 2030 r. – przez posła do Parlamentu Europejskiego sprawozdawcę Christiana Ehlera (Niemcy / Europejska Partia Ludowa )
Jak wynika z notatki, wiele krajów nie dostrzegło, w jaki sposób taki globalny cel dotyczący popytu „poprawiłby dostęp Unii do (czystych) technologii”, ponieważ celem projektu ustawy jest zapewnienie wystarczającej produkcji w obrębie bloku, aby zaspokoić własne potrzeby UE zapotrzebowania wymaganego w wyniku celów klimatycznych i energetycznych, zamiast wysyłać je poza kontynent.
„Ważne jest, aby każdy cel, jaki można wyznaczyć, był wykonalny pod względem realizacji, a także spójny z podstawą prawną rozporządzenia” – powiedział unijny dyplomata TylkoGliwice, potwierdzając, że ambasadorowie poruszali tę kwestię, ale nie osiągnęli porozumienia w tej sprawie to podczas międzyinstytucjonalnych negocjacji trójstronnych w sprawie NZIA, które odbyły się na początku tego tygodnia (22 stycznia).
Inny dyplomata UE stwierdził, że nie ma wystarczających danych stanowiących podstawę domniemanego celu parlamentu na poziomie 25% i nie jest jasne, na jakiej podstawie ten odsetek został osiągnięty.
W notatce wskazano, że podczas gdy Dania, Węgry, Włochy, Luksemburg, Portugalia, Holandia, Szwecja, Słowenia i Hiszpania pozostają otwarte na utrzymanie jakiejś formy celu, Bułgaria, Cypr, Czechy, Niemcy, Grecja, Irlandia, Łotwa, Litwa i Rumunia krytycznie odnieśli się do pomysłu.
Eurodeputowany Marc Botenga (Belgia/Lewica), sprawozdawca pomocniczy w imieniu Parlamentu, zauważył, że jest to cel „teoretyczny” i szczegóły dotyczące znaczenia tego progu w praktyce wymagają wyjaśnienia podczas spotkań technicznych.
„Przedstawiano to jako konieczne, aby zapewnić niezależność UE w zakresie produkcji technologii zero netto, teraz celem jest także zabezpieczenie udziału w rynku światowym” – stwierdził Botenga.
Eurodeputowany Damien Carême (Francja/Zieloni), kolejny sprawozdawca pomocniczy, powtórzył zastrzeżenia Botengi, mówiąc, że najlepszym sposobem wzmocnienia strategicznej autonomii i odporności UE jest skupienie się „na ograniczonej liczbie sektorów o wysokim priorytecie w zakresie zaspokojenia potrzeb europejskich”.
„Nie powinno to mieć na celu dostosowywania naszych mocy produkcyjnych do tego, co inni zamierzają wdrożyć na swoim terytorium, ani utrwalania modelu gospodarczego opartego na niepohamowanym wzroście kosztem zasobów i środowiska” – stwierdził francuski prawodawca.
Prezydencja belgijska „pozostaje dobrej myśli”, że ostateczne porozumienie zostanie osiągnięte podczas kolejnych negocjacji międzyinstytucjonalnych, które odbędą się 6 lutego w Brukseli.