Skrajnie prawicowa partia Konfederacja może odegrać kluczową rolę w utworzeniu nowego rządu, ale jej przywódcy muszą zdecydować, czy chcą grać w piłkę.
WARSZAWA — Prawicowa partia Konfederacja może odegrać kluczową rolę po niedzielnych wyborach parlamentarnych w kraju — kwestią rozdzierającą tę partię jest to, czy ona tego chce.
Sondaż przeprowadzony przez TylkoGliwice pokazuje, że Konfederacja – niezgrabna mieszanka ekonomicznych libertarian, skrajnie prawicowych ideologów i głupków o dziwnych poglądach na prawa kobiet i zjadających psy – cieszy się 9% poparciem.
Żadna z dwóch największych partii – rządzącej nacjonalistycznej partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS) oraz centrowej opozycyjnej Koalicji Obywatelskiej (PO) – raczej nie zdobędzie wystarczającej liczby mandatów, aby utworzyć samodzielny rząd.
Wydaje się, że na pierwszym miejscu będzie PiS, a jedynym możliwym partnerem koalicyjnym dla tej partii jest Konfederacja, ponieważ podziela ona podobne poglądy nacjonalistyczne, choć ich polityka gospodarcza jest bardzo różna. Nie jest jednak jasne, czy Konfederacja chce grać w piłkę i pomóc PiS utrzymać się u władzy na trzecią kadencję.
Jeden z liderów partii Sławomir Mentzen wszedł na wojenną ścieżkę przeciwko premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, publikując w mediach społecznościowych apel, w którym prosi o zgłaszanie kompromitujących nagrań dotyczących jego zakupów nieruchomości w zamian za 1 milion złotych (220 000 euro). nagroda.
„Oczywiście po otrzymaniu nagrania opublikuję je i przekażę policji… Oferta jest ważna tak długo, jak Mateusz Morawiecki jest premierem – mam nadzieję, że to się jak najszybciej skończy” – mówi Mentzen.
Drugi lider partii, Krzysztof Bosak, również chłodno podchodzi do pomysłu zaprzyjaźnienia się z PiS po wyborach, nazywając go „partią hipokrytów”, bo opowiada dobrą grę o kwestiach społecznych, takich jak zakaz aborcji, ale jej nie realizuje.
Jednak jego sprzeciw jest zróżnicowany.
„Co do zasady jesteśmy przeciwni rządowi PiS i jego kontynuacji” – powiedział. „Jednak większość pozostaje niepewna. Najkorzystniejsze rozwiązanie ustalimy dopiero po ogłoszeniu wyników wyborów.”
Pokusa zawarcia umowy będzie ogromna. PiS i jego lider Jarosław Kaczyński słyną z polowania na głosy parlamentarne, oferując teki ministerialne i dobrze płatne posady w spółkach kontrolowanych przez państwo.
Przemysław Wipler, wpływowy kandydat do parlamentu Konfederacji, który przed zerwaniem z partią był posłem PiS, przedstawił powyborczą strategię negocjacyjną swojej partii.
„Przede wszystkim chcemy, żeby Krzysztof Bosak został marszałkiem parlamentu. Po drugie, nie przyjmiemy premiera ani z PiS, ani z PO. Od tego można rozpocząć negocjacje” – powiedział.
Nie jest jasne, jak Konfederacja poradzi sobie z negocjacjami powyborczymi, w których stawka będzie ogromna zarówno dla PiS, jak i opozycji. Mogłaby formalnie dołączyć do rządu PiS w koalicji, nieformalnie poprzeć rząd mniejszościowy PiS, a nawet wesprzeć administrację opozycji, której celem byłoby przełamanie władzy PiS, co osłabiłoby PiS i otworzyłoby Konfederacji drogę do większych zysków prawicowych wyborców.
Wszelkie krótkoterminowe korzyści z połączenia z PiS mogą podzielić partię i zmniejszyć jej szanse w nadchodzących wyborach samorządowych, europejskich i prezydenckich.
Bosak stwierdził, że najprawdopodobniej Konfederacja pozostanie niezrzeszona, ponieważ „nie widzimy dobrych partnerów koalicyjnych dla naszej partii w przyszłym parlamencie”, ale potem dodał, że jego partia „będzie głosować za indywidualnymi dobrymi ustawami i proponować własne. ”
Wipler stwierdził, że większy sens miałaby koalicja z obecną opozycją (z wyłączeniem Lewicy, socjaldemokratycznej partii z poparciem 10 proc.). Głównym celem takiego gabinetu byłoby „posprzątanie” po ośmiu latach rządów PiS.
„Jesteśmy pragmatyczni – nikt nie jest w polityce z miłości” – powiedział Wipler.
Poglądy wewnątrz partii są podzielone.
Artur Dziambor, były poseł Konfederacji, który został usunięty w lutym, gdy Mentzen umocnił swoją władzę, był zwolennikiem porzucenia przez partię swojego skrajnie prawicowego określenia.
„Uważałem, że partia powinna zbliżyć się do centrum, ale jest wielu ludzi o poglądach nie do przyjęcia dla przeciętnego wyborcy” – stwierdził.
Stwierdził jednak, że Konfederacji łatwiej będzie dogadać się z Prawem i Sprawiedliwością niż z opozycją.
Partia musi także rozważyć możliwość chaotycznego wyniku, w przypadku którego nie zostanie utworzony stabilny rząd, a kraj będzie zmuszony do przedterminowych wyborów.
To daje dużo władzy w ręce Mentzena i Bosaka.
„O tym, kto utworzy rząd, zadecyduje Konfederacja” – powiedział polskiemu radiu informacyjnemu Tok FM politolog Jarosław Flis. „Trzeba zapytać Mentzena i Bosaka, jaką decyzję podejmą, ale na pewno nie powiedzą tego teraz, bo cokolwiek powiedzą, zrani ich. I dlatego jest to wielką niewiadomą.”