O nas
Kontakt

Polski Duda nominuje Morawieckiego w beznadziejnej próbie utworzenia nowego rządu

Laura Kowalczyk

Polski Duda nominuje Morawieckiego w beznadziejnej próbie utworzenia nowego rządu

Posunięcie to pokazuje, że prezydent będzie wbity w flankę potencjalnego kolejnego premiera Donalda Tuska.

Prezydent Polski Andrzej Duda pozostał lojalny wobec nacjonalistycznej partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS) i w poniedziałkowy wieczór nominował ustępującego premiera Mateusza Morawieckiego do podjęcia próby utworzenia nowego rządu.

„Postanowiłem kontynuować dobrą tradycję parlamentarną, zgodnie z którą szansę na utworzenie rządu ma w pierwszej kolejności zwycięskie ugrupowanie” – powiedział Duda w ogólnokrajowym wystąpieniu.

Nie ma dużych szans, żeby to się udało.

Choć po wyborach 15 października PiS jest największą partią, zajmując 194 mandaty w 460-osobowej izbie niższej parlamentu, po ośmiu burzliwych latach sprawowania władzy nie ma realnych szans na pozyskanie na swoją stronę wystarczającej liczby parlamentarzystów, którzy mogliby stworzyć większość.

Duda zignorował apel trzech partii opozycji, które łącznie kontrolują 248 mandatów w parlamencie, pomimo ich deklaracji o utworzeniu rządu z Donaldem Tuskiem, który był premierem w latach 2007-2014, na nowym czele.

Prezydent powiedział, że po spotkaniu z liderami partii po wyborach stwierdził, że mają oni konkurencyjne roszczenia co do możliwości utworzenia rządu. „Te pytania są zatem nadal otwarte” – stwierdził.

Morawiecki nalegał, aby dać mu pierwszą szansę na utworzenie rządu i zapowiadał, że zwróci się o wsparcie do centroprawicowej agrarnej Polskiego Stronnictwa Ludowego. Partia ta należy jednak do szerszego ugrupowania zwanego Trzecią Drogą i twierdzi, że nie jest zainteresowana wspieraniem trzeciej kadencji PiS.

„Przestańcie dzwonić do Mateusza, mamy już pełną listę ministrów” – w zeszłym tygodniu drażnił Morawieckiego Tusk.

Morawiecki musi przedstawić Dudzie gabinet w ciągu dwóch tygodni od zwołania nowego parlamentu – co następuje 13 listopada – a następnie ma kolejne dwa tygodnie na przedstawienie swojego programu i udzielenie wotum zaufania. Jeśli mu się to nie uda, parlament przejmuje inicjatywę i proponuje własnego kandydata – prawie na pewno Tuska. Do tego czasu Morawiecki nadal pełni funkcję tymczasowego premiera.

„Jeśli misja przedstawiciela PiS zakończy się niepowodzeniem, w kolejnym kroku to parlament wybierze kandydata na premiera, a ja natychmiast go na to stanowisko powołam” – powiedział Duda.

Duda podczas swojej drugiej kadencji prezydenckiej nie może pozbyć się głęboko zakorzenionej lojalności wobec PiS i jego lidera Jarosława Kaczyńskiego, który wyciągnął go z tylnych ław Parlamentu Europejskiego do kandydowania jako długoterminowy kandydat na prezydenta w 2015 r. .

Naleganie Dudy na nominację Morawieckiego pomimo apeli opozycji o wybór Tuska nie wróży dobrze na przyszłość – zakładając, że wysiłki Morawieckiego okażą się niewystarczające.

Duda ma prawo zawetować ustawę, a do jej odrzucenia potrzeba trzech piątych parlamentu, czyli 276 głosów.

Duda nie jest jedynym zagrożeniem na horyzoncie Tuska – jeśli i kiedy przejmie władzę.

PiS wypchał swoimi lojalistami departamenty rządowe, korporacje kontrolowane przez państwo i instytucje, takie jak bank centralny, wiele sądów, organów regulacyjnych i media publiczne. Wiele z nich będzie bardzo trudnych do usunięcia.

Dodatkowo istnieją różnice pomiędzy trzema partiami tworzącymi nowy rząd – centrową Koalicją Obywatelską Tuska, centroprawicową Trzecią Drogą i Lewicą. Łączy ich niechęć do PiS, ale znacznie różnią się w kwestiach takich jak aborcja, prawa LGBTQ+, polityka energetyczna i nie tylko.

„Koalicja jest dopracowana w każdym szczególe. Są między nami różnice w konkretnych kwestiach, np. aborcji” – powiedział Tusk wiecowi zwolenników we Wrocławiu przed ogłoszeniem Dudy. „Szukamy metod, jak posunąć sprawy do przodu w obszarach, w których nie mamy wspólnego poglądu”.

„Przestańcie dzwonić do Mateusza, mamy już pełną listę ministrów” – Tusk w zeszłym tygodniu zirytował Morawieckiego | Morawieckiego w zeszłym tygodniu.

Rząd pod przewodnictwem Tuska byłby poważnym zerwaniem z Prawem i Sprawiedliwością, które rządzi Polską od 2015 roku, wciągając Warszawę w zaciekły spór z Brukselą w związku z obawami, że Polska odejdzie od demokratycznych zasad UE. Rząd PiS oskarżano o upolitycznienie wymiaru sprawiedliwości, uczynienie mediów publicznych propagandowym ramieniem partii rządzącej i zacieranie granicy między państwem a partią rządzącą.

W rezultacie Polska stoi przed procedurą na podstawie art. 7, która może pozbawić ją prawa głosu jako kraju członkowskiego UE, a Komisja Europejska wstrzymała miliardowe płatności za pomoc w związku z pandemią.

Tusk obiecuje wycofanie wielu zmian i uwolnienie zablokowanej przez UE gotówki. Był już w Brukseli, gdzie zakochał się w przewodniczącej Komisji Ursuli von der Leyen, członkini ugrupowania Europejskiej Partii Ludowej, na której czele stał Tusk.