O nas
Kontakt

Polskie grupy opozycyjne twierdzą, że Donald Tusk jest ich kandydatem na premiera

Laura Kowalczyk

Polskie grupy opozycyjne twierdzą, że Donald Tusk jest ich kandydatem na premiera

Liderzy polskich partii opozycyjnych ogłosili, że ich kandydatem na premiera jest Donald Tusk.

Liderzy polskich partii opozycyjnych, które łącznie zdobyły najwięcej głosów w ostatnich wyborach w Polsce, ogłosili we wtorek, że ich kandydatem na premiera jest Donald Tusk, lider największej grupy, i że chcą jak najszybciej zabrać się do pracy.

„Jesteśmy gotowi na utworzenie rządu” – powiedział Tusk, były premier stojący na czele Platformy Obywatelskiej, gdy wraz z innymi liderami partii opozycji zebrał się w parlamencie, aby ogłosić decyzję o współpracy.

Podziękował pozostałym przywódcom „za zaufanie”.

Ogłoszenie nadeszło w dniu, w którym prezydent Andrzej Duda otworzył dwudniowe konsultacje z przedstawicielami partii, które zdobyły mandaty w nowym parlamencie. Duda najpierw powitał w pałacu prezydenckim premiera Mateusza Morawieckiego i innych przedstawicieli konserwatywnej partii rządzącej Prawo i Sprawiedliwość, ale nie lidera partii Jarosława Kaczyńskiego.

Tusk, prounijny centrysta i były przewodniczący Rady Europejskiej, spotkał się później także z Dudą i innymi członkami jego sojuszu wyborczego.

Wtorkowe wydarzenia wyznaczają ważny etap na drodze do utworzenia rządu po wyborach krajowych zaplanowanych na 15 października, choć nie jest jasne, kiedy nowy rząd będzie mógł przejąć władzę w liczącym 38 milionów obywateli środkowoeuropejskim państwie.

Ugrupowania opozycyjne, które zdobyły najwięcej głosów, agitowały w oparciu o obietnice przywrócenia standardów demokratycznych i więzi z Unią Europejską, które uległy pogorszeniu w ciągu ośmiu lat rządów Prawa i Sprawiedliwości.

Razem zdobyli ponad 54% głosów i będą mieli zdecydowaną większość 248 mandatów w 460-osobowym Sejmie, izbie niższej parlamentu. Zajęli jeszcze większą część miejsc w Senacie, choć ma on znacznie mniejszą władzę.

To, kiedy nowy rząd przejmie władzę, zależy od Dudy. Zwołanie pierwszego posiedzenia nowego parlamentu należy do prezydenta, co musi nastąpić nie później niż 30 dni po wyborach. Duda musi też poprosić kandydata na premiera o próbę zbudowania gabinetu, który będzie w stanie uzyskać wotum zaufania w Sejmie.

Zaprzysiężenie nowego rządu może nastąpić dopiero w grudniu, jeśli Duda zdecyduje się poczekać pełne 30 dni na zwołanie parlamentu i jeśli najpierw zwróci się do rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość o próbę utworzenia rządu.

Tusk stwierdził, że chęć współpracy opozycji i fakt, że ma ona już kandydata na szefa nowego rządu, powinny ułatwić Dudzie dalsze kroki. „Liczę na konstruktywną współpracę z prezydentem i szybkie decyzje” – powiedział Tusk przed spotkaniem z Dudą.

Duda nie powiedział jeszcze, co zrobi. Jest politycznie powiązany z Prawem i Sprawiedliwością i mógłby najpierw wybrać tę partię, aby dać jej więcej czasu na sprawowaniu urzędu.

Prawo i Sprawiedliwość zdobyło w wyborach więcej głosów niż jakakolwiek inna partia, straciła jednak większość i nie będzie miała wystarczającej liczby mandatów, aby rządzić krajem. Partia twierdzi, że uważa się za zwycięzcę wyborów i powinna otrzymać pierwszą szansę na próbę utworzenia rządu.

Rzecznik partii Rafał Bochenek, który był na spotkaniu z Dudą, powiedział reporterom: „Jak dotąd konstytucyjny zwyczaj jest taki, że misja utworzenia rządu została powierzona partii zwycięskiej. Zwycięską partią jest Prawo i Sprawiedliwość.”

Liderzy opozycji zaapelowali do Dudy, aby uszanował wezwanie wyborców do zmian w kraju i szybko wskazał Tuska jako kandydata na premiera.

„Apelujemy do Prezydenta Dudy, aby nie marnował ani sekundy naszego czasu” – powiedział Szymon Hołownia, szef centrowej partii Polska 2050, będącej jedną z dwóch partii koalicji wyborczej Trzeciej Drogi.

W środę Duda będzie kontynuował konsultacje z popierającymi Tuska przywódcami Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy, a także ze skrajnie prawicową Konfederacją.