Przywódcom UE nie udało się zaostrzyć swojego stanowiska w sprawie kryzysu humanitarnego w Strefie Gazy podczas piątkowych rozmów, mimo że przywódcy Belgii i Irlandii opowiadali się za zawieszeniem broni.
Szczyt przywódców UE nie przyniósł nowych wniosków w sprawie wojny Izrael–Hamas, gdyż przywódcy zdecydowali się na powtórzenie wcześniejszych deklaracji dotyczących prawa Izraela do samoobrony zgodnie z prawem międzynarodowym oraz potrzeby niezakłóconego dostępu humanitarnego do Gazy.
Wystosowane pod koniec października wezwanie do „humanitarnych pauz i korytarzy” przyczyniło się do zdecydowanej presji dyplomatycznej, która doprowadziła do sześciodniowego zawieszenia broni i uwolnienia kilkudziesięciu izraelskich zakładników przetrzymywanych w areszcie przez Hamas, który UE uważa za organizację terrorystyczną, od ich śmiercionośnego ataku na Izrael 7 października.
Wielu spodziewało się ostrzejszego stanowiska UE po tym, jak większość państw członkowskich poparła we wtorek rezolucję Organizacji Narodów Zjednoczonych wzywającą do „natychmiastowego humanitarnego zawieszenia broni”.
Jednak przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel powiedział na konferencji prasowej po szczycie, że przywódcy po prostu ugruntowali swoje wspólne stanowisko i omówili wizję bloku dotyczącą długoterminowego pokojowego rozwiązania konfliktu w oparciu o tzw. rozwiązanie dwupaństwowe.
Premier Hiszpanii Pedro Sánchez, jeden z najbardziej krytycznych głosów Izraela w bloku, powiedział: „Nie chcę powiedzieć nic więcej niż Charles Michel, który reprezentuje głos wszystkich państw członkowskich. Wszyscy wiecie, jakie jest stanowisko rząd hiszpański.”
Jego uwagi najwyraźniej były skierowane do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, również obecnej na konferencji prasowej, która była ostro krytykowana za jej niezachwiane wsparcie dla Izraela i wahanie przed wzywaniem do powściągliwości i ochrony życia cywilnego w Gazie.
Szacuje się, że od 7 października w konflikcie zginęło ponad 18 000 Palestyńczyków i 1100 Izraelczyków.
Wcześniej w piątek irlandzki premier Leo Vardakar i premier Belgii Alexander De Croo wyraźnie wyrazili swoje poparcie dla wzmocnionego wezwania UE do humanitarnego zawieszenia broni, sugerując, że po przyjęciu rezolucji ONZ sytuacja się odwraca na korzyść ich stanowiska.
„Większość krajów UE wzywa obecnie do zawieszenia broni” – powiedział Varadkar. „Jest jeden lub dwóch, którzy nie są, ponieważ wierzą, że uniemożliwi to Izraelowi ściganie terrorystów Hamasu. Nie zgadzam się z taką interpretacją.”
„Należy zaprzestać działań wojennych” – powiedział De Croo.
„Oni (Izrael) mają prawo wyeliminować zagrożenie terrorystyczne pochodzące ze Strefy Gazy” – dodał De Croo – „ale z zachowaniem powściągliwości i poszanowania międzynarodowego prawa humanitarnego. I myślę, że to bardzo jasne, że było zbyt wiele zabójstw cywilów. Powstrzymajmy zabójstwa cywilów”.
Irlandia i Belgia, wraz z Hiszpanią i Słowenią, przewodziły wezwaniom UE do izraelskiej powściągliwości i humanitarnego zawieszenia broni, aby oszczędzić życie niewinnym cywilom w Gazie.
Przywódcy izraelscy stanowczo potępili stanowisko obu krajów i pod koniec listopada wezwali ambasadorów Hiszpanii, Belgii i Irlandii do Tel Awiwu, co było wyraźnym sygnałem eskalacji napięć dyplomatycznych.
Austria i Republika Czeska, zagorzali sojusznicy Izraela, były jedynymi krajami, które we wtorek głosowały przeciwko rezolucji ONZ i konsekwentnie wyrażały obawę, że wspólne wezwanie UE do zawieszenia broni podkopie izraelskie wysiłki na rzecz wykorzenienia Hamasu.
Podczas gdy zdecydowana większość stolic przyjęła wyważoną linię UE, broniąc prawa Izraela do samoobrony, wzywając jednocześnie do poszanowania międzynarodowego prawa humanitarnego, utrzymująca się wojna sprawiła, że kraje skłaniały się w stronę wezwań do dalszej powściągliwości.
Wśród krajów, które poparły wtorkowe wezwanie ONZ do zawieszenia broni, znalazły się Chorwacja, Dania, Francja, Finlandia, Grecja, Polska i Szwecja – kraje te sprzeciwiły się lub wstrzymały się od głosu w podobnym głosowaniu w październiku. Niemcy, Węgry, Włochy i Holandia wstrzymały się od głosu.
Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział reporterom, że jest „zachwycony faktem, że Francja jako jedna z pierwszych zgodziła się na (…) natychmiastowe rozejm prowadzący do zawieszenia broni”.
„Nalegałem, abyśmy bardzo szybko zajęli bardziej spójne stanowisko w tej sprawie i poszli dalej” – dodał Macron.
„Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku” – powiedział także Macron, sugerując, że państwa członkowskie stopniowo jednoczą się wokół wezwania do zawieszenia broni. Najwyższy dyplomata UE Josep Borrell również niedawno zasugerował, że seria stałych przerw w działaniach wojennych powinna „przekształcić się” w trwałe zawieszenie broni w Gazie.
Prezydent Cypru Nikos Christodoulides również wyraził głęboką frustrację po szczycie w związku z brakiem porozumienia w sprawie konfliktu w Gazie. Rząd cypryjski przewodził wysiłkom na rzecz zwiększenia dostępu pomocy humanitarnej do Gazy poprzez utworzenie dostosowanego do indywidualnych potrzeb korytarza morskiego prowadzącego z wyspy śródziemnomorskiej bezpośrednio do wybrzeża Gazy.
Blok rozważa zaostrzenie sankcji
Na znak zaostrzenia stanowiska UE wobec Izraela ministrowie spraw zagranicznych UE omówili na początku tego tygodnia plany nałożenia sankcji na brutalnych izraelskich osadników na Zachodnim Brzegu, w tym zakazy podróżowania.
Źródła dyplomatyczne podały, że plan sankcji miał na celu „zachowanie możliwości powstania państwa palestyńskiego”, biorąc pod uwagę, że ekstremistyczni osadnicy zaciekle sprzeciwiają się tak zwanemu rozwiązaniu dwupaństwowemu, które blok postrzega jako klucz do pokojowego rozwiązania konfliktu.
„Wzrost przemocy ze strony ekstremistycznych osadników powoduje ogromne cierpienie Palestyńczyków. Podważa to perspektywy trwałego pokoju i może jeszcze bardziej zaostrzyć niestabilność w regionie” – powiedziała von der Leyen Parlamentowi Europejskiemu w środę.
„Jestem zwolennikiem nałożenia sankcji na osoby zaangażowane w ataki na Zachodnim Brzegu. Trzeba ich pociągnąć do odpowiedzialności. Ta przemoc nie ma nic wspólnego z walką z Hamasem i musi się skończyć” – dodała.
Państwa członkowskie, w tym Belgia, Francja i Niemcy, również rozważają wprowadzenie krajowych środków zakazujących wjazdu ekstremistycznych izraelskich osadników do swoich krajów.
W czwartek Wielka Brytania potwierdziła, że zakazuje ekstremistycznym izraelskim osadnikom wjazdu do kraju.
UE rozważa także plany zaostrzenia swoich sankcji wobec Hamasu, w tym ograniczeń finansowych nałożonych na bojowników uważanych za spiskowców odpowiedzialnych za śmiercionośną wtargnięcie Hamasu do Izraela 7 października.