O nas
Kontakt

Posłowie do Parlamentu Europejskiego przepychają komisarzy w związku z „porozumieniem w tle” z Viktorem Orbánem mającym na celu uwolnienie miliardów z zamrożonych funduszy

Laura Kowalczyk

MEPs accused Didier Reynders, the European Commissioner of justice, of providing evasive answers about Hungary

Członkowie Parlamentu Europejskiego spędzili środowe popołudnie na przesłuchaniu trzech komisarzy w związku z, jak to określili, „porozumieniem w tle” z Viktorem Orbánem mającym na celu uwolnienie zamrożonych funduszy UE.

Komisarze Didier Reynders (sprawiedliwość), Nicolas Schmit (praca) i Johannes Hahn (budżet) zostali przesłuchani w związku z decyzją o odblokowaniu środków pieniężnych dla Węgier, którą Komisja Europejska wcześniej sparaliżowała w związku z utrzymującymi się obawami dotyczącymi praworządności.

Głównym punktem spornym był konkretny moment podjęcia w połowie grudnia decyzji o uwolnieniu 10,2 miliarda euro w reakcji na przyjętą przez Budapeszt reformę sądownictwa mającą na celu zmniejszenie ingerencji politycznej, podjętą dzień przed ważnym szczytem przywódców UE.

Remont miał na celu spełnienie czterech „super kamieni milowych”, które Bruksela narzuciła jako warunek wznowienia płatności i zapewnienia odpowiedniego nadzoru nad pieniędzmi podatników.

Posunięcie to rozwścieczyło Parlament, który uznał to za kapitulację wobec żądań Orbána, zaniedbanie obowiązków i obrazę praw podstawowych. Sala obrad zagroziła podjęciem kroków prawnych przeciwko Komisji, jeśli odblokowane zostaną dalsze fundusze.

Przed szczytem Orbán przez tygodnie otwarcie mówił, że zawetuje otwarcie negocjacji akcesyjnych z Ukrainą i utworzenie specjalnego instrumentu o wartości 50 miliardów euro, który zapewni Kijowowi niezawodne wsparcie finansowe do 2027 r. Wojowniczy ton podniósł alarm w Brukseli i podsycił spekulacje spotkanie to przerodziłoby się w żenujące fiasko bloku. Ostatecznie Orbán zgodził się na rozmowy akcesyjne, ale pokrzyżował plan 50 miliardów euro.

W swoich wystąpieniach europosłowie argumentowali, że Komisja pospieszyła z zielonym światłem dla 10,2 miliarda euro zaledwie kilka godzin po tym, jak Węgry opublikowały w swoim dzienniku urzędowym pozostały fragment reformy sądownictwa. Twierdzą, że niezwykle napięty harmonogram praktycznie uniemożliwia właściwe zbadanie nowego prawa i jego zgodności z „super kamieniami milowymi”.

„Przypadkowo było to tuż przed szczytem” – powiedział Eider Gardiazábal z socjalistów. „Zwykle zbiegi okoliczności nie są aż tak przypadkowe”.

„Oczywiście, że było to polityczne” – argumentował Moritz Körner z grupy liberalnej. „Orbána trzeba było przekonać”.

„W polityce wszystko jest zawsze takie, jakie się wydaje” – powiedział fiński eurodeputowany Petri Sarvamaa.

Katalin Cseh, węgierska polityk, której partia Momentum jest w opozycji, udzieliła ostrej nagany, zarzucając Komisji ignorowanie „sygnałów ostrzegawczych”, jakie wysyłali węgierscy i międzynarodowi eksperci w sprawie niedociągnięć i luk w reformie sądownictwa.

„Po prostu nie było czasu potrzebnego na analizę prawa” – stwierdził Cseh. „To wszystko było częścią wstępnej umowy. Oczywiście Komisja nie mogła właściwie monitorować wdrożenia, co również było wymogiem”.

W obliczu ataku krytyki trzej komisarze pozostali przy stanowisku, że Węgry przedstawiły wystarczające dowody potwierdzające przestrzeganie czterech „super kamieni milowych”, do których zaliczały się środki mające na celu wzmocnienie Krajowej Rady Sądownictwa, samorządnej rady nadzorczej, oraz rozprawienie się z w sprawie ingerencji politycznych w Sądzie Najwyższym.

„Komisja była prawnie zobowiązana do podjęcia decyzji” – powiedział Reynders.

Schmit zauważył, że grudniowa decyzja nie uruchomiła „automatycznie” płatności na rzecz Budapesztu w wysokości 10,2 mld euro, a jedynie umożliwiła ubieganie się o zwrot kosztów projektów rozwojowych zrealizowanych w terenie. Dodał, że dotychczas przekazano jedynie 485 mln euro.

Trójka przypomniała sali, że na dzień dzisiejszy Komisja w dalszym ciągu wstrzymuje prawie 12 miliardów euro z przydzielonej Węgrom części funduszy spójności oraz większość planu odbudowy i zwiększania odporności wynoszącego 10,4 miliarda euro, ponieważ Budapeszt nie osiągnął pozostałych celów pośrednich związanych do kwestii takich jak konflikty interesów, prawa osób LGBTQ+ i wolność akademicka.

Jednak według szacunków europosłów, zgodnie z rozporządzeniem regulującym fundusze spójności, Komisja mogła poczekać dodatkowe dziewięć dni na zatwierdzenie uwolnienia środków. Ich zdaniem dałoby to więcej czasu na zbadanie prawodawstwa i uniknięcie zaskakującego zbiegu okoliczności ze szczytem.

Ustawodawcy skarżyli się również, że władza wykonawcza przyspieszyła realizację reformy sądownictwa, nie czekając na jej praktyczne skutki dla sądów i sędziów.

„Zasadnicze pytanie brzmi: czy dokonano faktycznej oceny postępów w zakresie niezależności sądownictwa na Węgrzech? A może osiągnięto porozumienie polityczne mające na celu pozbycie się weta Orbána?” powiedział Daniel Freund z Partii Zielonych.

„Chcieliście to wyjaśnić, zanim przywódcy spotkają się” – dodał.

Lewica Dimitrios Papadimoulis skrytykował Komisję za stwarzanie wrażenia, że ​​„ulega” Orbánowi, który wielokrotnie nawoływał do odmrożenia całej puli gotówki i nie uzyskał nic w zamian, biorąc pod uwagę instrument finansowy w wysokości 50 miliardów euro dla Ukrainy utknęła w negocjacjach, pomimo pilnej potrzeby wsparcia Kijowa.

„Kwestie praworządności są zbyt ważne, aby brać je pod uwagę w takich negocjacjach” – powiedział Papadimoulis na sali.

Reynders bronił się, twierdząc, że wszystkie elementy reformy sądownictwa zostały szczegółowo wynegocjowane między Brukselą a Budapesztem, co oznacza, że ​​Komisja „bardzo dobrze” znała treść przepisów przed ich publikacją w dzienniku urzędowym.

„Wasze odpowiedzi przypominają teflon” – stwierdziła Monika Hohlmeier, konserwatystka przewodnicząca parlamentarnej komisji kontroli budżetowej. „To, czego mi tu brakuje, to fakty”.