Dwanaście osób trafiło do szpitala z powodu lekkich obrażeń, a według policji jedna osoba jest obecnie zaginiona.
W poniedziałek w budowanym parku wodnym w jednym z największych parków rozrywki w Skandynawii wybuchł pożar, powodując, że nad Göteborgiem unosiła się ogromna chmura czarnego dymu.
Pożar w drugim co do wielkości mieście Szwecji objął kilka jeszcze nieotwartych zjeżdżalni wodnych w parku Liseberg.
Zniszczeniu uległa duża część zjeżdżalni rurowych, w tym jedna o spadku wynoszącym 13 metrów.
Dwanaście osób trafiło do szpitala z powodu lekkich obrażeń, a według policji jedna osoba jest obecnie zaginiona.
Przyczyna wciąż nie jest znana, ale władze twierdzą, że pożar jest badany pod kątem „wypadku w miejscu pracy”.
Straż pożarna wezwała osoby znajdujące się w obszarze dotkniętym dymem, aby pozostały w domach, zamknęły drzwi, okna i wentylację oraz słuchały lokalnego radia.
Na miejscu pojawiło się kilkadziesiąt wozów strażackich i policji.
Policja poinformowała, że ewakuowano pobliski hotel i biura. Co najmniej trzy eksplozje spowodowały rozrzucenie gruzu z budynków nad płonącymi zjeżdżalniami.
Pożar wybuchł w parku wodnym Oceana o wartości 9,8 mln euro, którego otwarcie miało nastąpić latem tego roku.
Liseberg w centrum Göteborga został otwarty w 1923 roku i jest popularnym kierunkiem turystycznym odwiedzanym przez około 3 miliony turystów rocznie.