O nas
Kontakt

Poznaj kobiety, które wprowadzają estońską sztukę na scenę światową – i rozwijają scenę również w kraju

Laura Kowalczyk

Edith Karlson is representing Estonia at the 2024 Venice Biennale.

Od targów sztuki na Manhattanie po Biennale w Wenecji, pokolenie estońskich artystów i właścicieli galerii zaznacza obecność na mapie kreatywnej sceny kraju.

Jeśli jest coś, czego Nowy Jork naprawdę nie potrzebuje, szczególnie w obliczu gwałtownego spadku na rynku, to są to kolejne targi sztuki. Albo tak mogłeś pomyśleć.

Niezrażony już zatłoczonym rynkiem miejskim, estoński duet galerzystów postanowił w tym roku zaznaczyć swoją obecność na nowojorskiej scenie – z nutą charakterystycznego bałtyckiego stylu.

Widok instalacji Esther w NY Estonian House.

Równolegle z szaleństwem Frieze odbyły się alternatywne targi sztuki Esther, które zaprosiły kolekcjonerów, handlarzy i miłośników sztuki do zapoznania się z architekturą i historią Domu Estońskiego na Manhattanie, nazwanego tak ze względu na jego rolę jako ośrodka kulturalnego dla diaspory estońskiej, która opuściła kraj po aneksji Estonii przez Związek Radziecki po II wojnie światowej.

„W pewnym sensie jest to uważane za terytorium Estonii” – mówi Olga Temnikova z galerii Temnikova & Kasela z siedzibą w Tallinnie, która stanowi połowę zespołu założycielskiego Esther, wraz z Margot Samel, twórczynią galerii Tribeca o tej samej nazwie.

Inny rodzaj targów sztuki

Nietypowo, dla właścicieli galerii, którzy tworzą dzieła sztuki, to właśnie ta historyczna estońska „wyspa” na East Side – daleka od archetypowego białego sześcianu, z drewnianymi panelami na ścianach – stała się pierwszą iskrą inspiracji.

Widok instalacji Esther w NY Estonian House.

„Miało to naprawdę niesamowite znaczenie kulturowe, historyczne i architektoniczne – uznaliśmy, że warto to wykorzystać i stworzyć niecodzienne środowisko, w którym galerie i artyści mogliby eksperymentować” – zachwyca się Samel, dodając, że poza wyjątkową lokalizacją, Esther zostało zaprojektowane jako zupełnie inny rodzaj targów sztuki: mniejsze (z 26 uczestniczącymi galeriami) i towarzyskie.

„Cały program koncentrował się wokół występów, rozmów, lunchów, kolacji i sztuki – a nie wokół transakcji finansowych” – mówi Samel w wywiadzie dla TylkoGliwice Culture, choć według wszystkich relacji targi odniosły sukces także na froncie finansowym.

Nawet jeśli kraje bałtyckie były dobrze reprezentowane na Esther, gdzie wystąpili artyści z Estonii, Łotwy i Litwy, Temnikova i Samel chętnie wskazują, że nie są to „bałtyckie targi sztuki” jako takie. „Nie chodziło o pokazanie artystów w bałtyckiej „kapsule”” – wyjaśnia Samel. Raczej ekscytowała je „idea artystów, którzy tworzą na peryferiach”, w krajach bałtyckich, ale także na przykład w Rumunii i Gruzji, i „sprowadzenie ich do centrum”.

Estonia spotyka się z globalną publicznością

Niemniej jednak Samel i Temnikova – zarówno w Esther, jak i poza nią – odgrywają kluczową rolę w przyciąganiu uwagi świata do estońskiej sceny artystycznej. Temnikova & Kasela, położone nad wodą w tętniącej życiem, hipsterskiej dzielnicy Kalamaja w Tallinnie, ma w swoich księgach takich uznanych na całym świecie lokalnych artystów, jak Flo Kasearu, Kris Lemsalu i Merike Estna; Lemsalu i Estna były również wystawiane przed nowojorską publicznością w Margot Samel.

Olga Tiemnikowa i Margot Samel

Jeśli chodzi o promowanie artystów na arenie międzynarodowej, jest jedno wydarzenie, które pozostaje bezkonkurencyjne: Biennale w Wenecji.

Jeśli ktokolwiek wie o nieprzemijającym znaczeniu tej epickiej wystawy sztuki współczesnej, to jest to Maria Arusoo. Kieruje ona Estońskim Centrum Sztuki Współczesnej (ECCA), komisarzem estońskiego pawilonu na Biennale w Wenecji od 1999 r. i najdłużej działającym centrum eksperckim sztuki współczesnej w Estonii.

„Naszym głównym celem jest wniesienie wkładu i rozwój lokalnego pola sztuki współczesnej oraz nawiązanie międzynarodowych kontaktów i projektów, a także znalezienie możliwości dla sztuki estońskiej na arenie międzynarodowej. Wprowadzamy sztukę estońską poprzez projekty współpracy i nasze niesamowite archiwum” — mówi Arusoo dla TylkoGliwice Culture. „Wenecja była, dla większości artystów, którzy tam byli, jeśli nie kamieniem milowym, to mimo wszystko naprawdę silnym impulsem do międzynarodowej sceny”.

W tym roku w Wenecji odbędzie się wystawa „Hora Lupi” w XVIII-wiecznym kościele Chiesa di Santa Maria delle Penitenti w Canareggio, w której zaprezentuje swoje prace Edith Karlson – najbardziej znana ze swoich rzeźb przedstawiających zwierzęta i postacie antropomorficzne, reprezentowana przez Temnikovą i Kaselę.

Dla niej Wenecja to nie tylko możliwość zdobycia międzynarodowego doświadczenia; sam proces pracy w takim kontekście był potężny i miał indywidualne, empiryczne znaczenie.

  Edith Karlson, Hora lupi. Pawilon Estoński na 60. Międzynarodowej Wystawie Sztuki - La Biennale di Venezia.

„Dla estońskich artystów tak różnorodny międzynarodowy kontekst jest stymulujący i ważny. Jestem naprawdę ciekaw, co robią inni artyści” – mówi Karlson dla TylkoGliwice Culture. „Na bardziej osobistym poziomie pracowałem i mieszkałem raczej lokalnie w Estonii i było to naprawdę wyjątkowe i wzruszające doświadczenie, aby wystawić moją sztukę w międzynarodowym kontekście i zobaczyć, jak bardzo ma to znaczenie i jak dobrze się przekłada”.

Pokolenie lat 80.

Oprócz pasji twórczej Karlsona, Kasearu, Lemsalu i Estnę – a także Temnikovą i Samela – łączy coś jeszcze: wszyscy urodzili się w latach 80. ubiegłego wieku, dorastali w ostatnich dniach Związku Radzieckiego i na początku (ponownej) niepodległości Estonii.

Stoją obok innych tak pełnych pasji i wpływowych lokalnych postaci kobiecych, jak organizatorki Foto Tallinn Helen Melesk i Kadi-Ell Tähiste oraz dyrektorka artystyczna Kai Art Centre Karin Laansoo, która pracuje między Tallinem a Nowym Jorkiem i odgrywa kluczową rolę w promowaniu estońskich artystów w Stanach Zjednoczonych. Ściśle rzecz biorąc, te dwie ostatnie urodziły się tuż przed lub po latach 80., ale czym jest kilka lat między przyjaciółkami (lub kreatywnymi współpracowniczkami)?

Pomijając te szczegóły, co jest takiego w tym pokoleniu, poza prostym faktem osiągnięcia artystycznej „dojrzałości”, jak to określa Tiemnikowa, sprawia, że ​​jest ono tak dojrzałe do artystycznego kunsztu i odwagi – oraz pragnienia, by napędzać scenę twórczą do przodu?

Podczas gdy Samel podkreśla, że ​​dorastanie w „stanie nieustannej zmiany” może pobudzać kreatywność, Karlson uważa, że ​​wdzięczność i humor to kluczowe cechy zrodzone w tym burzliwym okresie.

Edith Karlson, Hora lupi. Pawilon Estoński na 60. Międzynarodowej Wystawie Sztuki - La Biennale di Venezia.

„Oczywiście, że ta historia na nas wpływa; kiedy doświadczysz upadku całego systemu, tworzy to podstawę twojego poczucia życia” – mówi. „Kluczowe cechy naszego pokolenia to umiejętność bycia wdzięcznym i niebrania rzeczy za pewnik, sposób radzenia sobie z tym poprzez humor i naprawdę przyziemne podejście”.

Oprócz docenienia wyzwań tamtych czasów, Arusoo wspomina okres optymizmu i nadziei, szczególnie wspominając tzw. Śpiewającą Rewolucję w Estonii oraz pokojową demonstrację polityczną na Bałtyckim Łańcucie, podczas której około dwa miliony ludzi połączyło się, tworząc łańcuch ludzki o długości 690 kilometrów przez Estonię, Łotwę i Litwę.

„Wszyscy urodziliśmy się w tej romantycznej fazie Związku Radzieckiego, ponieważ już się 'topił’” – wspomina. „To były nocne imprezy śpiewania, gdzie w Estonii śpiewaliśmy sobie wolność. Trzymaliśmy się za ręce jak bałtycki łańcuch… Pochodzimy z tego pokolenia wolności”.

Droga Bałtycka w Estonii

Współpraca w centrum uwagi

Duch jedności, który opisuje Arusoo – nie ślepo dostrzegając liczne przeszkody, które wciąż istnieją – pomaga nam przynajmniej częściowo zrozumieć dynamikę, która wydaje się charakteryzować niewielką, ale ciągle rozwijającą się estońską scenę artystyczną.

„Ogólnie rzecz biorąc, istnieje całkiem dobry ekosystem współpracy” – mówi szef CCA Estonia. „A ta współpraca nie dotyczy tylko dziedziny sztuki; my w CCA Estonia współpracujemy na przykład z Muzeum Okupacji i Wolności Vabamu oraz Uniwersytetem w Tallinie, co również poszerza naszą publiczność”.

„Będąc w Estonii, współpraca z innymi galeriami i muzeami jest kluczowa, aby się wypromować – pokazać też swoich artystów” – zgadza się Temnikova, zauważając również rolę obecnej estońskiej minister kultury, Heidy Purgi, w tworzeniu obecnej pełnej energii atmosfery.

Zarówno dla Arusoo, jak i Temnikovej chodzi jednak o coś więcej niż o własny sukces lub sukces artystów, których się reprezentuje. „Jeśli robisz coś w tak małej dziedzinie, robisz też coś, aby faktycznie rozwijać samą dziedzinę i gdzieś ją doprowadzić. W tym przypadku współpraca jest kluczem”, uważa Arusoo.

Maria Arusoo, dyrektor Estońskiego Centrum Sztuki Współczesnej

Pod wieloma względami społeczny projekt Esther – nieco nietypowy dla targów sztuki, które zazwyczaj nastawione są na transakcje – jest symbolem tego nastawienia, ponieważ stanowi forum do dyskusji nie tylko w obrębie estońskiej sceny artystycznej, ale także umożliwia artystom i galerzystom z „peryferii” zwracanie się zarówno do siebie nawzajem, jak i do nowojorskiego świata sztuki.

„Dla mnie Ester była gestem zaproszenia ludzi, żeby po prostu zwolnili i porozmawiali” – mówi Temnikova.

Chociaż ona i Samel nie zdradzają szczegółów ewentualnej kolejnej edycji, jedno wydaje się pewne: sprowadzając świat sztuki – i, jak się wydawało, połowę Nowego Jorku – do Estonia House, Esther może pomóc Arusoo urzeczywistnić swoje nadzieje.

„Moje najprostsze i najdziksze marzenie? Że szeroki wachlarz utalentowanych artystów z Estonii będzie miał wystarczająco dużo możliwości, aby pracować na scenie międzynarodowej na równi ze swoimi kolegami” – mówi TylkoGliwice Culture, a w jej głosie słychać ton optymizmu.

„Hora Lupi” Edith Karlson będzie można oglądać w Chiesa di Santa Maria delle Penitenti w Canareggio podczas 60. Biennale w Wenecji do 24 listopada 2024 r.