O nas
Kontakt

Poznaj pracowników poczty, którzy ryzykują życie, aby utrzymać dostawy na pierwszej linii frontu Ukrainy

Laura Kowalczyk

Poznaj pracowników poczty, którzy ryzykują życie, aby utrzymać dostawy na pierwszej linii frontu Ukrainy

Życie w rozdartym wojną regionie Doniecka toczy się pomimo inwazji Rosji na pełną skalę, a profesjonaliści i mieszkańcy musieli dostosować swoje rutyny, aby zapewnić funkcjonowanie usług publicznych

Miasto Chasiv Yar, położone zaledwie kilka kilometrów od Bachmuta, było miejscem jednych z najzacieklejszych walk na froncie Ukrainy.

Chociaż wojna wszystko zmieniła, miejscowi nie ustąpili i próbowali wznowić swoje codzienne zajęcia jak zwykle – i właśnie to musiała zrobić poczta.

Tradycyjne wozy pocztowe dostarczające listy i paczki zostały zastąpione pojazdami opancerzonymi w towarzystwie żołnierzy. Dostarczanie do poszczególnych domów jest zbyt niebezpieczne. Zamiast tego ludzie muszą podjąć ryzyko i podejść do wozów opancerzonych, aby odebrać pocztę i inne zapasy, takie jak żywność.

Ana pracuje w poczcie Bakhmuta od 15 lat. Powiedziała, że ​​nigdy nie wyobrażała sobie, że będzie musiała nosić kamizelkę kuloodporną w pracy, tak jak ma to miejsce teraz.

„Każdy walczy teraz na swoim froncie. A nasz jest tutaj” – wyjaśniła Ana.

„Nie mogę powiedzieć, że się nie boimy. Ja też się boję… Ty się boisz, ale już wiesz (kiedy niebezpieczeństwo) jest daleko lub blisko. Kiedy jest już blisko, wsiadamy do samochodów i nie ma nas.”

Ale przynajmniej mieszkańcy są wdzięczni za ryzyko, jakie podejmują pracownicy, aby dostarczać pocztę.

„Oczywiście jesteśmy zadowoleni” – powiedział Anatolij, mieszkaniec Chasiwa Jaru. „Przynoszą nam jedzenie, przynoszą nam pieniądze”.

„Przychodzą do takiego miejsca!” dodała Zinaida, kolejna mieszkanka. „Muszą być odważne, żeby tu przyjechać. Są odważne, to odważne dziewczyny”.

Tragedia polega na tym, że podczas gdy dostawy są kontynuowane, ofiarą ostrzału pada coraz większa infrastruktura i domy, w wyniku czego liczba mieszkańców okolicy spada.