O nas
Kontakt

Prawie pół miliona sów ma zostać zabite w USA w ramach próby uratowania kolejnego gatunku sów przed wyginięciem

Laura Kowalczyk

A barred owl is shown in the woods outside Philomath, Oregon, December 2017.

Jedna z organizacji zajmujących się dobrostanem zwierząt twierdzi, że agencja rządowa USA „zmienia się z obrońcy dzikiej przyrody w jej prześladowcę”.

Aby ocalić zagrożoną puszczykę plamistą przed potencjalnym wyginięciem, amerykańscy urzędnicy ds. dzikiej przyrody zamierzają zabić prawie pół miliona osobników tego gatunku, które wypierają swoich kuzynów.

Kontrowersyjny plan zakłada wysłanie wyszkolonych strzelców do gęstych lasów na zachodnim wybrzeżu.

Strategia Służby Ryb i Dzikich Zwierząt Stanów Zjednoczonych, opublikowana w środę, ma na celu podtrzymanie spadku populacji sóweczki plamistej w stanach Oregon, Waszyngton i Kalifornia.

Dokumenty opublikowane przez agencję pokazują, że około 450 000 sów pręgowanych zostanie zastrzelonych w ciągu trzech dekad po tym, jak ptaki ze wschodniej części Stanów Zjednoczonych wkroczyły na zachodnie wybrzeże terytorium dwóch sów: sóweczki plamistej północnej i sóweczki kalifornijskiej.

Mniejsze puszczyki nie były w stanie konkurować z najeźdźcami, które mają duże lęgi i potrzebują mniej miejsca do przeżycia niż puszczyki.

„Bez aktywnego zarządzania populacją puszczyków pręgowanych północne puszczyki plamiste prawdopodobnie wyginą”

Wcześniejsze wysiłki na rzecz ratowania puszczyków skupiały się na ochronie lasów, w których żyją, wywołując zaciekłe spory o wycinkę, ale także pomagając spowolnić spadek populacji ptaków. Rozprzestrzenianie się puszczyków pręgowanych w ostatnich latach podważa tę wcześniejszą pracę, twierdzą urzędnicy.

„Jeśli nie podejmiemy aktywnych działań w zakresie zarządzania populacją puszczyków pręgowanych, północne puszczyki plamiste najprawdopodobniej wyginą na całym lub większości swojego zasięgu, pomimo dziesięcioleci wspólnych wysiłków na rzecz ochrony” — mówi Kessina Lee, stanowa nadzorczyni Służby Ryb i Dzikich Zwierząt w Oregonie.

Pomysł zabijania jednego gatunku ptaków w celu uratowania innego podzielił obrońców przyrody i obrońców przyrody. Przypomina to wcześniejsze wysiłki rządu mające na celu uratowanie łososia z wybrzeża zachodniego poprzez zabijanie lwów morskich i kormoranów, które polują na ryby, oraz zachowanie lasówek poprzez zabijanie kowbojek, które składają jaja w gniazdach lasówek.

Niektórzy zwolennicy tej strategii niechętnie zaakceptowali usuwanie puszczyków; inni twierdzili, że jest to lekkomyślne odwracanie uwagi od niezbędnej ochrony lasów.

„Służba Ryb i Dzikich Zwierząt zmienia się z obrońcy dzikiej przyrody w jej prześladowcę” – mówi Wayne Pacelle, założyciel grupy adwokackiej Animal Wellness Action. Przewidział, że program się nie powiedzie, ponieważ agencja nie będzie w stanie powstrzymać większej liczby puszczyków pręgowanych przed migracją na obszary, na których inne zostały zabite.

Technik ochrony dzikiej przyrody Jordan Hazan rejestruje dane w laboratorium dotyczące samca puszczyka pręgowanego, którego zastrzelił wcześniej tej nocy, 24 października 2018 r., w Corvallis w stanie Oregon.

W jaki sposób będzie zarządzana populacja sów?

Strzelaniny prawdopodobnie rozpoczną się wiosną przyszłego roku, mówią urzędnicy. Puchacze pręgowane będą wabione za pomocą megafonów, aby odtwarzać nagrane odgłosy sów, a następnie strzelane z broni śrutowej. Zwłoki będą zakopywane na miejscu.

Ptaki te są już zabijane przez badaczy w niektórych siedliskach puszczyków plamistych, a około 4500 zostało usuniętych od 2009 r., mówi Robin Bown, lider strategii puszczyków pręgowanych w Fish and Wildlife Service. Wśród nich znalazły się puszczyki pręgowane w regionie Sierra Nevada w Kalifornii, gdzie zwierzęta te przybyły dopiero niedawno, a urzędnicy chcą powstrzymać populację przed zasiedleniem.

W innych rejonach, gdzie puszczyki pręgowane są bardziej rozpowszechnione, władze starają się ograniczyć ich populację, ale przyznają, że strzelanie do sów raczej nie doprowadzi do ich całkowitego wyeliminowania.

Wśród zwolenników znajdują się American Bird Conservancy i inne grupy zajmujące się ochroną przyrody.

Puszczyki pręgowane nie mają miejsca na Zachodzie, mówi wiceprezes American Bird Conservancy Steve Holmer. Ich zabijanie jest niefortunne, dodaje, ale zmniejszenie ich populacji mogłoby pozwolić im żyć obok puszczyków plamistych w dłuższej perspektywie.

„Jeśli pozwolimy starym lasom odrosnąć, miejmy nadzieję, że współistnienie będzie możliwe i być może nie będziemy musieli robić aż tak wiele” – mówi Holmer.

Według urzędników, zabijanie zmniejszy populację północnoamerykańskiej sowy pręgowanej o mniej niż 1 procent rocznie. To tyle samo, co potencjalne wyginięcie sowy plamistej, gdyby problem pozostał nierozwiązany.

Ponieważ puszczyki pręgowane są agresywnymi myśliwymi, ich usunięcie mogłoby również pomóc innym gatunkom z wybrzeża zachodniego, na które polują, takim jak salamandry i raki, mówi Tom Wheeler, dyrektor Environmental Protection Information Center, kalifornijskiej organizacji zajmującej się ochroną środowiska.

Publiczne polowanie na puszczyki pręgowane nie byłoby dozwolone. Służba ochrony przyrody wyznaczyłaby agencje rządowe, właścicieli ziemskich, plemiona tubylcze lub firmy do przeprowadzania polowań. Strzelcy musieliby przedstawić dokumentację szkolenia lub doświadczenia w identyfikacji sów i umiejętności posługiwania się bronią palną.

Samica puszczyka pręgowanego siedzi na gałęzi na zalesionych wzgórzach, grudzień 2017 r., na obrzeżach miasta Philomath w stanie Oregon.

Czy ekspansja puszczyka pręgowanego jest naturalnym zjawiskiem ekologicznym?

Opublikowanie w najbliższych dniach ostatecznej wersji badania oddziaływania na środowisko w związku z tą propozycją spowoduje rozpoczęcie 30-dniowego okresu składania uwag przed podjęciem ostatecznej decyzji.

Plan dotyczący puszczyka pręgowanego jest konsekwencją trwającego od dziesięcioleci konfliktu między obrońcami przyrody a firmami drzewnymi, które wycinały duże obszary starszych lasów, w których żyją puszczyki plamiste.

Początkowe próby ratowania ptaków doprowadziły do ​​wprowadzenia zakazu wycinki w latach 90. XX w., co wywołało oburzenie wśród przemysłu drzewnego i jego zwolenników politycznych w Kongresie.

Jednak populacja puszczyków plamistych nadal spadała po tym, jak puszczyki pręgowane zaczęły pojawiać się na zachodnim wybrzeżu kilka dekad temu. W całym regionie zginęła co najmniej połowa puszczyków plamistych, a w niektórych badanych obszarach populacja spadła o 75 procent lub więcej, mówi Katherine Fitzgerald, która kieruje programem odnowy populacji puszczyków plamistych w służbie ochrony przyrody.

Przeciwnicy twierdzą, że masowe zabijanie puszczyków pręgowanych spowodowałoby poważne zakłócenia w ekosystemach leśnych i mogłoby doprowadzić do omyłkowego zastrzelenia innych gatunków, w tym puszczyków plamistych. Zakwestionowali również pogląd, że puszczyki pręgowane nie powinny występować na zachodnim wybrzeżu, charakteryzując ich rozszerzający się zasięg jako naturalne zjawisko ekologiczne.

Naukowcy twierdzą, że puszczyki pręgowane przemieszczały się na zachód jedną z dwóch tras: przez Wielkie Równiny, gdzie drzewa zasadzone przez osadników umożliwiły im znalezienie przyczółka na nowych terenach; lub przez kanadyjskie lasy borealne, które stały się bardziej gościnne wraz ze wzrostem temperatur spowodowanym zmianą klimatu.

Puszczyki północne są chronione przez rząd federalny jako gatunek zagrożony. Federalni urzędnicy stwierdzili w 2020 r., że ich ciągły spadek uzasadnia awans do bardziej krytycznego oznaczenia „zagrożony”. Jednak Służba Ryb i Dzikich Zwierząt odmówiła wówczas, twierdząc, że inne gatunki mają pierwszeństwo.

Sowy plamiste z Kalifornii zostały zaproponowane do ochrony federalnej w zeszłym roku. Decyzja jest w toku.

Za byłego prezydenta Donalda Trumpa urzędnicy rządowi pozbawili ochrony siedlisk dla sów plamistych na żądanie przemysłu drzewnego. Zostały one przywrócone za prezydenta Joe Bidena po tym, jak Departament Spraw Wewnętrznych stwierdził, że polityczni nominaci za Trumpa polegali na wadliwej nauce, aby uzasadnić osłabienie ochrony.