Premier António Costa, który we wtorek złożył rezygnację, pozostanie na stanowisku tymczasowym.
Prezydent Portugalii Marcelo Rebelo de Sousa zapowiedział w czwartek rozwiązanie parlamentu w grudniu i przeprowadzenie przedterminowych wyborów w marcu 2024 r.
Oświadczenie to nastąpiło po rezygnacji premiera António Costy we wtorek, kilka godzin po tym, jak władze wkroczyły do jego oficjalnej rezydencji, a prokurator generalny potwierdził, że toczy się w nim śledztwo w sprawie korupcji.
Rebelo de Sousa powiedział, że parlament zostanie rozwiązany po przyjęciu przez prawodawców projektu budżetu Portugalii na 2024 rok, który ma zostać zatwierdzony pod koniec miesiąca.
„Zatwierdzenie budżetu pozwoli nam spełnić oczekiwania wielu Portugalczyków i monitorować realizację planu odbudowy i zwiększania odporności” – powiedział.
Choć portugalska konstytucja przyznaje prezydentowi republiki prawo do powołania nowego premiera bez przeprowadzania nowych wyborów, Rebelo de Sousa stwierdził, że kluczowe znaczenie ma szef rządu, którego legitymacja nie budzi wątpliwości.
Zamiast tego, powiedział, zdecydował się rozłożyć wybory na marzec, aby dać Partii Socjalistycznej Costy, która posiada bezwzględną większość mandatów w parlamencie, czas na znalezienie nowego lidera, zanim wyborcy pójdą do urn.
Costa zgodził się pozostać na swoim stanowisku tymczasowego premiera kraju do czasu następnych wyborów. Jednak wkrótce po ogłoszeniu prezydenta przywódca socjalistów wyraził irytację decyzją o rozpisaniu wyborów.
Costa powiedział prasie, że zaproponował objęcie stanowiska szefa rządu byłemu ministrowi finansów i obecnemu prezesowi Banku Portugalii Mário Centeno, ale Rebelo de Sousa odrzucił ten pomysł.
Centeno, technokrata, który był ministrem finansów Portugalii w latach 2015–2020, podczas swojej kadencji w rządzie cieszył się dużą popularnością i zaufaniem Brukseli oraz innych liderów finansów, do tego stopnia, że w 2018 r. został wybrany na przewodniczącego Eurogrupy.
„Miał wszelkie kwalifikacje, aby móc to zrobić” – stwierdził Costa, podkreślając, że ostatnie wybory odbyły się niespełna dwa lata temu. „Kraj nie zasłużył na ponowne wezwanie do głosowania”.
Mimo że nie zgadza się z tą decyzją, premier oświadczył, że jest zdeterminowany pozostać na stanowisku, aby służyć krajowi.
Czteromiesięczna przerwa przed kolejnymi wyborami powinna pomóc krajowi dostosować się do nowej rzeczywistości bez człowieka, który dominował na scenie politycznej przez ostatnie osiem lat.
ANKIETA WYBORÓW DO PARLAMENTU NARODOWEGO PORTUGALII
Wszystkie 3 lata 2 lata 1 rok 6 miesięcy
Gładki Kalman
W szeregach jego partii rozpoczął się wyścig o następcę Costy. Wkrótce po ogłoszeniu przez Rebelo de Sousa swojej decyzji Pedro Nuno Santos, były sekretarz generalny młodzieżowego skrzydła socjalistów, potwierdził swoją kandydaturę na premiera.
Santos przez długi czas był postrzegany jako jedna z najbardziej obiecujących postaci w partii, jednak w zeszłym roku został zmuszony do rezygnacji ze stanowiska ministra infrastruktury w wyniku skandalu związanego z wysokimi odprawami państwowych linii lotniczych TAP.
Mówi się, że Minister Administracji Wewnętrznej José Luís Carneiro, który może spodobać się umiarkowanym, rozważa kandydaturę na nowego przywódcę socjalistów.
Minister finansów Fernando Medina to kolejny potencjalny, ale skomplikowany kandydat. Za jego kadencji jako burmistrza Lizbony administracja miasta przekazała Rosji i innym reżimom dane osobowe lokalnych dysydentów, co mogło uczynić go kontrowersyjnym szefem rządu w obliczu trwającej wojny na Ukrainie.
Opóźniony harmonogram wyborów da centroprawicowej Partii Socjaldemokratycznej czas na zdobycie poparcia portugalskiego społeczeństwa, aby mogła rządzić bez skrajnie prawicowej partii Chega. Bez istotnej poprawy pozycji partii w bieżących sondażach prawdopodobna droga do władzy wymagałaby utworzenia rządu koalicyjnego z ugrupowaniem ultranacjonalistycznym, które w ostatnich wyborach zajęło trzecie miejsce.
W przemówieniu po ogłoszeniu Rebelo de Sousa lider partii Luís Montenegro oświadczył, że jest gotowy „przywrócić zaufanie i prestiż do demokratycznych intuicji”.
„Możliwy jest kraj, do którego nie trzeba imigrować ze względu na brak możliwości, brak mieszkań i usług publicznych” – stwierdził. „Można mieć kraj, który tworzy więcej bogactwa i płaci wyższe pensje”.