O nas
Kontakt

Prorosyjska dezinformacja zalewa Słowację przed kluczowymi wyborami parlamentarnymi

Laura Kowalczyk

Prorosyjska dezinformacja zalewa Słowację przed kluczowymi wyborami parlamentarnymi

Przed wyborami, które mogą zadecydować o politycznym zbliżeniu kraju do Moskwy, wyraźnie widać propagandę i ataki na osoby LGBTQ.

Wyborcy na Słowacji są zalewani dezinformacjami z kraju i zagranicy w okresie poprzedzającym sobotnie wybory parlamentarne.

Głosowanie może zadecydować o tym, czy liczący 5,4 miliona kraj zbliży się do Moskwy, czy nie, gdyż większość fałszywych informacji pochodzi z Rosji.

Słowacja, część UE i NATO, od lat jest celem kampanii dezinformacyjnych.

„Ekosystem dezinformacji na Słowacji osiąga obecnie swój szczyt” – powiedział Peter Duboczi, redaktor naczelny Infosecurity.sk, zauważając, że nadchodzące wybory będą pierwszymi w ostatnich latach, które odzwierciedlą „pełny potencjał” ich skutków.

Według niego głównymi dostarczycielami dezinformacji są słowaccy politycy.

Analitycy wskazują na trzy partie wysuwające fałszywe zarzuty antyukraińskie i prorosyjskie: lewicową partię Smer-SD byłego premiera Roberta Ficy, nacjonalistyczną Partię Republika i Słowacką Partię Narodową (SNS).

Faworytem na nowego szefa rządu jest Fico, a według sondaży zarówno Republika, jak i SNS zdobędą wystarczającą liczbę głosów, aby zdobyć mandaty w parlamencie.

Partie te „wykorzystują manipulację polityczną jako narzędzie kampanii” – powiedział Tomáš Krissak, analityk w Gerulata Technologies, start-upie specjalizującym się w zagrożeniach hybrydowych.

Londyńska organizacja non-profit Reset twierdzi, że w pierwszych dwóch tygodniach września na słowackich portalach społecznościowych zarejestrowała ponad 365 000 dezinformacyjnych komunikatów wyborczych.

Ustaliło, że wiadomości naruszające warunki korzystania z sieci społecznościowych i zawierające dezinformację generowały ponad pięciokrotnie większą ekspozycję niż przeciętna wiadomość.

Organizacja podała w raporcie, że ponad 15% takich treści zostało opublikowanych na kontach prokremlowskich.

Przed nadchodzącymi wyborami Fico i Milan Uhrik z Republiki ostrzegali wyborców przed możliwymi oszustwami wyborczymi, nie podając żadnych dowodów na poparcie swoich twierdzeń, co stanowi strategię zastosowaną przez Donalda Trumpa przed wyborami w USA w 2020 roku.

Fico niedawno stwierdził, że wojna na Ukrainie rozpoczęła się w 2014 r., kiedy ukraińscy „faszyści” zabijali rosyjską ludność cywilną. To niepotwierdzone twierdzenie jest często wykorzystywane przez Kreml i sojusznicze media.

Ze swojej strony Andrej Danko, prezes SNS, oświadczył w lipcu, że terytoria okupowane przez Rosję nie są „historycznie ukraińskie”.

Działają jako „uzbrojona broń rosyjskiej propagandy” – mówi Duboczi.

Zdaniem Victora Breinera, niezależnego analityka specjalizującego się w zagrożeniach hybrydowych, eksperci zaobserwowali „znaczny wzrost prób odczłowieczania społeczności LGBTQ”, a także wysiłków na rzecz społecznego wykluczenia mniejszości seksualnych.

Kolejnym popularnym tematem kampanii są migranci z Bliskiego Wschodu, którzy przekraczają południową granicę z Węgrami.

Szef słowackiej policji Stefan Hamran wezwał niedawno polityków, aby powstrzymali się od dezinformacji na temat migracji, ponieważ utrudnia ona pracę policji.

Eksperci twierdzą, że część dezinformacji rozpowszechnionych od czasu inwazji na Ukrainę można bezpośrednio przypisać Rosji, której ambasada na Słowacji jest szczególnie widoczna.

„Rosja systematycznie buduje złożoną sieć nisz medialnych, wpływowych osób i osób publicznych, które infiltrują dyskurs publiczny i mobilizację polityczną” – twierdzi Breiner.