O nas
Kontakt

Protestujący rolnicy powstrzymują wicekanclerza Niemiec przed opuszczeniem promu

Laura Kowalczyk

Robert Habeck, German Vice Chancellor and Federal Minister for Economic Affairs and Climate Action makes a phone call at the chancellery in Berlin.

Coraz bardziej niepopularny rząd koalicyjny staje w obliczu demonstracji w związku z planami obcięcia dotacji rolnych.

W czwartkowy wieczór grupa rolników uniemożliwiła wicekanclerzowi Niemiec zejście na ląd z promu w ramach wściekłego protestu przeciwko rządowym planom oszczędnościowym, które rozwścieczyły sektor rolniczy.

Demonstracja, która odbyła się kilka godzin po częściowym ustąpieniu rządu, spotkała się z potępieniem zarówno ze strony rządu, jak i przedstawicieli opozycji.

Policja podała, że ​​w czwartek wieczorem rolnicy zablokowali molo w Schluettsiel na wybrzeżu Morza Północnego, co zmusiło wicekanclerza Roberta Habecka do powrotu na małą wyspę Hooge – podała niemiecka agencja informacyjna dpa.

W piątek poinformowano, że Habeck, członek ekologicznej Partii Zielonych, który jest jednocześnie ministrem gospodarki i klimatu, przybył w nocy na kontynent innym promem.

Według policji w blokadzie wzięło udział ponad 100 osób, a około 30 rozmieszczonych funkcjonariuszy użyło gazu pieprzowego.

Coraz bardziej niepopularny rząd kanclerza OIafa Scholza rozgniewał rolników w zeszłym miesiącu, ogłaszając plany cięć dotacji rolnych w ramach pakietu mającego załatać dziurę w budżecie na 2024 rok wynoszącą 17 miliardów euro.

Rolnicy zorganizowali protest z traktorami w Berlinie i wezwali do dalszych demonstracji w przyszłym tygodniu.

Rolnicy z traktorami biorą udział w wiecu protestacyjnym zorganizowanym przez Niemieckie Stowarzyszenie Rolników w Berlinie.
Rolnicy z traktorami biorą udział w wiecu protestacyjnym zorganizowanym przez Niemieckie Stowarzyszenie Rolników w Berlinie.

Trójpartyjny rząd koalicyjny w Niemczech stara się odzyskać aprobatę elektoratu, próbując rozwiązać poważny kryzys budżetowy. Sondaż przeprowadzony pod koniec ubiegłego roku pokazał, że aż dwie trzecie Niemców chce innego rządu – przy czym wydaje się, że w ostatnich miesiącach szczególnie ucierpieli Zieloni.

W czwartek rząd ogłosił częściowy zwrot w sprawie obniżki dotacji, twierdząc, że utrzyma zwolnienie z podatku samochodowego dla pojazdów rolniczych i rozłoży w czasie planowane obniżki ulg podatkowych na olej napędowy wykorzystywany w rolnictwie.

Niemieckie Stowarzyszenie Rolników szybko stwierdziło, że zejście nie zaszło wystarczająco daleko. Stwierdził, że w dalszym ciągu domaga się odwrócenia obu propozycji i podtrzymania protestów zaplanowanych na przyszły tydzień.

Za daleko

Rzecznik Scholza, Steffen Hebestreit, napisał na platformie społecznościowej X, że blokada promu „jest haniebna i narusza zasady” społeczeństwa demokratycznego.

„W argumencie politycznym nie ma miejsca na przemoc wobec ludzi lub przedmiotów! To dyskredytuje sprawę wielu rolników, którzy pokojowo demonstrują” – dodał Minister Sprawiedliwości Marco Buschmann.

„Podzielam obawy rolników, ale to wykroczenie jest absolutnie niedopuszczalne” – napisał w serwisie X Hendrik Wüst, gubernator kraju związkowego Nadrenia Północna-Westfalia i członek głównego bloku konserwatywnej opozycji w Niemczech.

„To szkodzi uzasadnionej sprawie rolników i musi mieć konsekwencje”.

Przewodniczący Niemieckiego Związku Rolników Joachim Rukwied stwierdził w piątkowym oświadczeniu, że „tego rodzaju blokady są nie do przyjęcia”.

„Ataki osobiste, znęcanie się, groźby, przymus lub przemoc są po prostu niewłaściwe” – kontynuował.

Reforma budżetu obejmująca sporne cięcia była konieczna po tym, jak niemiecki sąd najwyższy unieważnił wcześniejszą decyzję o przekierowaniu 60 miliardów euro, które pierwotnie miały złagodzić skutki pandemii Covid-19 na walkę ze zmianami klimatycznymi i modernizację kraju.

Manewr ten był sprzeczny z narzuconymi przez Niemcy rygorystycznymi limitami zaciągania zadłużenia.