14 września 1983: urodziny Amy Winehouse.
Dziś obchodziłyby 40. urodziny Amy Winehouse. Chociaż królowa Camden zmarła tragicznie w 2011 roku w wieku 27 lat, Winehouse pozostawiła po sobie naprawdę wyjątkowy talent, który wciąż objawia się dzięki temu niepowtarzalnemu głosowi.
Winehouse urodziła się tego dnia w 1983 roku i dorastała w rodzinie żydowskiej w północno-zachodnim Londynie. Jazz był zawsze bliski jej rodzinie i sama szybko przyjęła tę formę, studiując w kreatywnej szkole BRIT School i dołączając do National Youth Orchestra.
Odkrycie Winehouse było po części spowodowane tym, że po sukcesie Lauryn Hill wytwórnie płytowe szukały silniejszych wokalistek. Jej debiutancki album „Frank” został wydany w 2003 roku i od razu zyskał uznanie krytyków i przyzwoity sukces komercyjny. Jej kolejny album „Back to Black” z 2006 roku połączył jazzowe elementy „Frank” z brzmieniem soulowego girlsbandu z lat 60., osiągając nowy poziom sukcesu.
Styl wokalny i pisanie piosenek Winehouse w połączeniu z produkcją uznanego w branży Marka Ronsona sprawiły, że „Back to Black” stało się międzynarodową sensacją. Album zyskał uznanie krytyków, zdobywając pięć nagród Grammy dla Winehouse i znajduje się na liście 10 najlepiej sprzedających się albumów XXI wieku w Wielkiej Brytanii.
Pomimo niezliczonych sukcesów zawodowych życie osobiste Winehouse nie było różowe. Jej zmagania z nałogiem tylko zaostrzyły mściwą kulturę paparazzi, która nagłaśniała każdy jej ruch. Liczba występów zaczęła spadać, ale kontynuowała występy aż do swojej śmierci 23 lipca 2011 r.
Choć łatwo jest skupić się na tragicznych okolicznościach, które doprowadziły do jej śmierci, za życia Winehouse była dowcipną, kochającą i niezwykle utalentowaną kobietą. Na jej 40. urodziny przedstawiamy nasze ulubione utwory.
5. Rehabilitacja
Kultowy pierwszy singiel z drugiego albumu Winehouse. Dla wielu jest to piosenka najściślej kojarzona z piosenkarką. W tamtym czasie jej problemy z narkotykami były już powszechnie znane. Świadczy to o ogromnej charyzmie piosenkarza i fakt, że piosenka nie stała się całkowicie ckliwa. Zamiast tego Winehouse kołysze swoje anarchiczne przesłanie za pomocą wspaniałych rogów i swingujących rytmów.
4. Pieprzyć mnie pompki
Pochodzący z debiutanckiego albumu Winehouse utwór „Fuck Me Pumps” wypełniony jest wszystkimi cechami, które definiowałyby zarówno jej późniejszą twórczość, jak i większą część następnej dekady w muzyce brytyjskiej. Jej wokal jest rozmowny, bezczelny i pewny siebie. To piosenka nowej generacji wokalistów jazzowych, której Winehouse był apoteozą.
3. Waleria
Maestro popu producenta Marka Ronsona zyskało na popularności po pracy nad filmem „Back to Black”. Jego przeróbka utworu Zutonów jest przepełniona typową dla Ronsona zadumą nad sekcją dętą, ale to czysta siła głosu Winehouse sprawiła, że ten cover przekroczył swój materiał źródłowy. Na listach okładek, które przyćmiły oryginał, niewiele zasługuje na takie pierwsze miejsce.
2. Łzy same wysychają
Ten wpis był najtrudniejszym wyborem na liście. Na „Back to Black” jest tak wiele rzeczy, które absolutnie zasługują na uznanie. Od uwodzicielskiego katharsis w „You Know I’m No Good” i związanej z nim opowieści o rozbitej parze i ich zerwanym związku, po zapierające dech w piersiach przedstawienie nieodwzajemnionej miłości w utworze tytułowym „Back to Black”, cały drugi album Winehouse zasługuje na wspomnieć tutaj. Zamiast tego poprzestaniemy na „Tears Dry On Own”. Próbując progresję akordów Marvina Gaye’a, Winehouse przedstawia kolejną smutną historię, tym razem widzianą przez pryzmat Motown i popu. To rozdzierające serce i jednocześnie radosne. Tylko taki linoskoczek jak Winehouse mógł sobie z tym poradzić.
1. Miłość to przegrana gra
To nie mogło być nic innego. Piosenka, którą Prince zaczął nagrywać, którą George Michael okrzyknął jedną ze swoich płyt Desert Island i ostatni singiel z jej niezrównanego albumu „Back to Black”. Dzięki trzem prostym zwrotkom Winehouse wyraża swój zawód miłosny w uniwersalny i konkretny sposób. „Love Is a Losing Game” w chwili premiery wydawało się jazzowym standardem. Całkowicie pochłonięty klasycznymi umiejętnościami, a jednocześnie bez wątpienia należącymi do Winehouse, to rzadka rzecz w sztuce: całkowita doskonałość.