O nas
Kontakt

Przyszły przewodniczący Komisji Europejskiej nie może polegać na wsparciu skrajnej prawicy, ostrzega Scholz

Laura Kowalczyk

German Chancellor Olaf Scholz, centre, and Portugal

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz ostrzegł, że przyszły przewodniczący Komisji Europejskiej nie powinien szukać wsparcia u partii skrajnie prawicowych.

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz rozpoczął w piątek kampanię przed wyborami europejskimi, ostrzegając, aby następny przewodniczący Komisji Europejskiej nie szukał poparcia ze strony partii skrajnie prawicowych, które według przewidywań odniosą znaczne korzyści w przyszłomiesięcznym głosowaniu.

Europejskie partie lewicowe wzywają konserwatystów i liberałów głównego nurtu do odrzucenia sojuszy z partiami skrajnie prawicowymi po wyborach europejskich.

Duży zwrot w prawo może stanowić wyzwanie dla następnego szefa Komisji Europejskiej, który musi uzyskać zgodę większości w nowym Parlamencie Europejskim. Skuteczne przewodnictwo 27 bloku może okazać się trudne przy wsparciu jedynie tradycyjnych ugrupowań politycznych.

„Kiedy zostanie utworzona kolejna Komisja Europejska, nie może ona opierać się na poparciu większości parlamentarnej, która również potrzebuje wsparcia prawicowych ekstremistów” – powiedział Scholz po rozmowach ze swoim portugalskim odpowiednikiem Luisem Montenegro w Berlinie.

„Jestem bardzo zasmucony dwuznacznością niektórych wypowiedzi politycznych, które ostatnio usłyszeliśmy. Ale mam co do tego jasność i takie przewodnictwo w Komisji Europejskiej będzie możliwe tylko w oparciu o wsparcie tradycyjnych partii” – powiedział.

„Wszystko inne byłoby błędem dla przyszłości Europy” – dodała niemiecka kanclerz.

Scholz, socjaldemokrata stojący na czele niepopularnej postępowej koalicji w Niemczech, nie sprecyzował, do jakich wypowiedzi się odnosi.

Jednak jego słowa prawdopodobnie zostaną odebrane jako ostrzeżenie dla obecnej przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen.

Jest członkinią głównej opozycji w Niemczech, Chrześcijańskich Demokratów, i oczekuje się, że będzie ubiegać się o drugą kadencję. Nie wyklucza też współpracy z niektórymi członkami partii skrajnie prawicowych.