O nas
Kontakt

Przywódca separatystów bośniackich Serbów przysięga rozerwać kraj pomimo ostrzeżeń USA

Laura Kowalczyk

Bosnian Serb leader Milorad Dodik uses his phone prior to the start an interview with the Associated Press, in the Bosnian town of Banja Luka on Friday

Słowa Milorada Dodika zaniepokoiły Stany Zjednoczone, zwłaszcza że Bośnia wciąż podnosi się po wojnie z lat 90. XX w., w której zginęło ponad 100 000 ludzi.

Przywódca separatystów bośniackich Serbów poprzysiągł dalsze osłabianie zniszczonego wojną kraju do tego stopnia, że ​​ulegnie on rozpadowi, pomimo obietnicy Waszyngtonu, że zapobiegnie takiemu wynikowi.

„Nie jestem irracjonalny. Wiem, że reakcją Ameryki będzie użycie siły… ale nie mam powodu się tego bać i poświęcić (Serbów) interesy narodowe” – powiedział The Associated Milorad Dodik, prezydent kierowanej przez Serbów części Bośni Prasa w nowym wywiadzie.

Powiedział, że jakakolwiek próba wykorzystania międzynarodowej interwencji w celu dalszego wzmocnienia wspólnych, wieloetnicznych instytucji Bośni spotka się z decyzją Serbów bośniackich o ich całkowitym porzuceniu i przywróceniu kraju do stanu braku jedności i dysfunkcji, w jakim znajdował się pod koniec jego brutalnego, wojny międzyetnicznej w latach 90.

Zimowa scena na Cmentarzu Lwów w Sarajewie, gdzie pochowano tysiące ofiar oblężenia Sarajewa
Zimowa scena na Cmentarzu Lwów w Sarajewie, gdzie pochowano tysiące ofiar oblężenia Sarajewa

Dodał, że nie będzie to dla zachodnich demokracji przyjemne, mówiąc, że „w następnym etapie ich reakcja zmusi nas do ogłoszenia pełnej niepodległości” kontrolowanych przez Serbów regionów Bośni.

Wojna w Bośni rozpoczęła się w 1992 r., kiedy wspierani przez Belgrad Serbowie bośniaccy próbowali stworzyć „etnicznie czysty” region w celu przyłączenia się do sąsiedniej Serbii poprzez zabijanie i wydalanie Chorwatów i Bośniaków, którzy są w większości muzułmanami.

Zginęło ponad 100 000 ludzi, a ponad 2 miliony – czyli ponad połowa populacji kraju – zostało wypędzonych ze swoich domów, zanim pod koniec 1995 roku w Dayton w stanie Ohio osiągnięto porozumienie pokojowe.

Porozumienie podzieliło Bośnię na dwa podmioty – kontrolowaną przez Serbów Republikę Serbską i Federację Bośniacko-Chorwacką – którym przyznano szeroką autonomię, ale pozostały połączone pewnymi wspólnymi, wieloetnicznymi instytucjami.

Ustanowiła także Biuro Wysokiego Przedstawiciela – organ międzynarodowy odpowiedzialny za nadzór nad wdrażaniem porozumienia pokojowego, któremu przyznano szerokie uprawnienia do narzucania prawa lub odwoływania urzędników, którzy podważali kruchą powojenną równowagę etniczną, w tym sędziów, urzędników służby cywilnej i członków parlamentu.

Przez lata OHR wywierał presję na skłóconych przywódców etnicznych Bośni, aby zbudowali wspólne instytucje ogólnokrajowe, w tym armię, agencje wywiadowcze i bezpieczeństwa, najwyższą władzę sądowniczą i administrację podatkową.

Jeśli jednak Bośnia ma osiągnąć zadeklarowany cel, jakim jest przystąpienie do Unii Europejskiej, konieczne jest dalsze wzmacnianie istniejących instytucji i tworzenie nowych.

Dodik nie wydawał się poruszony oświadczeniem opublikowanym w czwartek w serwisie X – wcześniej znanym jako Twitter – przez Jamesa O’Briena, zastępcę sekretarza stanu USA do spraw europejskich i euroazjatyckich.

Napisał, że Waszyngton podejmie działania, jeśli ktokolwiek spróbuje zmienić „podstawowy element” porozumienia pokojowego dla Bośni z 1995 r. i że „nie ma prawa do secesji”.

„Wśród Serbów jedno jest jasne i pewne, a jest nim rosnąca świadomość, że lata i dziesięciolecia, które są przed nami, to lata i dziesięciolecia serbskiego zjednoczenia narodowego” – powiedział Dodik w odpowiedzi.

„Bruksela wykorzystuje obietnicę przystąpienia do UE jako narzędzie do zjednoczenia Bośni” – dodał Dodik, który jest zdecydowanie prorosyjski, kontynuując: „Zasadniczo nadal nasza polityka jest taka, że ​​chcemy przystąpić do (UE), ale nie nie postrzegamy tego już jako naszej jedynej alternatywy”.

UE, stwierdził, „udowodniła, że ​​jest zdolna do działania wbrew własnym interesom”, stając po stronie Waszyngtonu przeciwko Moskwie, gdy Rosja rozpoczęła trwającą inwazję na Ukrainę.

Dodik, który od ponad dziesięciu lat nawoływał do oddzielenia podmiotu serbskiego od reszty Bośni, za swoją politykę spotkał się z sankcjami brytyjskimi i amerykańskimi, ale miał wsparcie Rosji.

Powszechne są obawy, że Rosja próbuje zdestabilizować Bośnię i resztę regionu, aby choć częściowo odwrócić uwagę świata od wojny na Ukrainie.

„Czy się to podoba Stanom Zjednoczonym i Wielkiej Brytanii, czy nie, zamienimy granicę administracyjną między (dwoma podmiotami Bośni) w naszą granicę narodową” – powiedział Dodik.