O nas
Kontakt

Recenzja Wenecji 2023: „Dogman” – film o „powrocie” Luca Bessona to tylko szczekanie i bardzo małe ugryzienie

Laura Kowalczyk

Recenzja Wenecji 2023: „Dogman” – film o „powrocie” Luca Bessona to tylko szczekanie i bardzo małe ugryzienie

Wątek.

„Kiedy człowiek ma kłopoty, Bóg posyła mu psa”.

Mądre słowa francuskiego pisarza, poety i męża stanu Alphonse’a de Lamartine’a, który niewątpliwie przewraca się w grobie jak kurczak z rożna, na myśl o tym, że jego cytat został wykorzystany w powieści Luca Bessona Dogman.

Nie jest to kompletny film, ale biorąc pod uwagę jego najnowszą twórczość (Valerian i Miasto Tysiąca Planet I Ania) został słusznie uznany za bzdurę i, co bardziej niepokojące, przyćmiony niektórymi zarzutami o gwałt – z których później został oczyszczony – Dogman jest daleki od udanego powrotu.

Poznajemy Douga (Caleb Landry Jones), którego imię różni się od pisowni „pies” jedną literą.

Widzisz, to sprytne.

Przykuty do wózka inwalidzkiego raną postrzałową zadaną przez okrutnego ojca młody mężczyzna zostaje aresztowany w sukience Marilyn Monroe, posiniaczony i krwawiący, jadący furgonetką wypełnioną psami.

Zostaje doprowadzony na przesłuchanie, a głównym przesłuchującym jest psychiatra Evelyn (niedoceniana Jojo T. Gibbs). Rozmawiają ze sobą i w ten sposób pojawia się kilka chronologicznych retrospekcji ukazujących molestowanie i zaniedbywanie, jakiego Doug doznał w dzieciństwie z rąk swoich religijnie fanatycznych popów i brata (ten ostatni wywiesza na klatce Douga baner z napisem „W imię Bóg”) i jak nasz tytułowy bohater wpadł na celownik szefa latynoskiego gangu o imieniu El Verdugo (John Charles Aguilar).

O popatrz! Słowo „Bóg” pisane od tyłu to… Jakiż beznadziejny jest ten film.

Kawałek po kawałku składamy w całość historię kochającego psy dziecka, które ma szczególną więź ze szczeniętami, młodego mężczyzny, którego romantyczne zainteresowanie nie odwzajemniło jego miłości (pociąga nosem) i mężczyzny, który znalazł pocieszenie w zostaniu drag queen i anioł zemsty, który wierzy w redystrybucję bogactwa. Aha, a jego psy nadal go rozumieją i są mu posłuszne przez cały czas.

Gwoździe mosiężne: Dogman to thriller o niczym, kreatywnie jałowy kawałek puchu, z którego czerpie inspiracje Milczenie owiec i, co bardziej jaskrawe, Todda Phillipsa Żartowniś.

Wspominanie tych filmów w odniesieniu do pochodnej wydaje się niewłaściwe Dogman. OK, może mniej Żartowniśktóry komik Melissa Villaseñor trafnie określiła w SNL jako „White Male Rage – The Movie”. Dogman flirtuje z tym samym opisem, ale udaje mu się uciec od tej konkretnej etykiety dzięki dwóm silnym czynnikom odkupieńczym.

Po pierwsze psiaki.

Tacy dobrzy chłopcy. I to są dobrzy chłopcy. Tak, są – hmm hmm hmm, tak, tak.

Po drugie, Caleb Landry Jones, który z powodzeniem uosabia całą siłę i złożoność swojej postaci. To ciche osiągi, które zasługiwały na znacznie mocniejszy pojazd. To prawda, najwyraźniej kazano mu dostarczyć własnego Arthura Flecka, ale Jonesa nadal można oglądać niezwykle dobrze i sprawia, że ​​Doug jest jego własnym.

Ale podczas gdy Żartowniś traktował swoich odbiorców jak głupców, opowiadając historię w błędnym rozumieniu, w rzeczywistości próbując coś powiedzieć, a przynajmniej próbował. Dogman jest inny, głównie dlatego, że jego założenia sprawiają wrażenie, jakby zostały nabazgrane na odwrocie kolejki górskiej. W niektórych momentach można się nieźle zabawić – zwłaszcza podczas napadów na psie klejnoty Sam w domu finał w stylu oraz sceny drag show Édith Piaf / Marlene Dietrich. Ale nawet te chwile wywołują w nich lekki dyskomfort; tak, Doug znajduje akceptację w społeczności drag queen, ale nie można oprzeć się wrażeniu, że Besson wyznacza granicę pomiędzy formującym molestowaniem a płynnością ekspresji płciowej Douga.

Wspaniale jest zobaczyć w tym roku kilka filmów gatunkowych w urozmaiconym Konkursie w Wenecji, ale to jedyny sposób Dogman mógłby naprawdę zadziałać, gdyby reżyser miał instynkt, aby jego fantazja zemsty bardziej opierała się na tandetnych referencjach. Wtedy i tylko wtedy mogła być nadzieja na zbawienie jako przyszły klasyk kultowy.

W obecnej sytuacji jest to dalekie od spektakularnego sukcesu.

Dogman miał premierę w Konkursie na Festiwalu Filmowym w Wenecji, a do kin francuskich trafi pod koniec września.