O nas
Kontakt

Regulacje UE do przetestowania, ponieważ Europejczycy obawiają się wpływu technologii na demokrację

Laura Kowalczyk

Regulacje UE do przetestowania, ponieważ Europejczycy obawiają się wpływu technologii na demokrację

Działacze na rzecz demokracji twierdzą, że unijne prawo dotyczące usług cyfrowych stoi przed pierwszym prawdziwym „testem praktycznym” w związku z obawami dotyczącymi wpływu technologii na demokrację.

Z nowego sondażu wynika, że ​​większość obywateli Europy jest zaniepokojona wpływem sztucznej inteligencji (AI) i technologii deepfake na demokrację.

Spośród osób, które mają pewną wiedzę na temat narzędzi deepfake i sztucznej inteligencji w Niemczech i Wielkiej Brytanii, 70% stwierdziło, że obawia się, że technologia ta może zaszkodzić wyborom.

Badanie przeprowadzone przez YouGov na zlecenie Fundacji Luminate również pokazało, że 57 procent respondentów we Francji podziela ten pogląd.

Filmy typu deepfake zostały już opublikowane podczas wyborów w Turcji i prawyborów Republikanów w Stanach Zjednoczonych.

W Turcji, gdzie w maju prezydent Recep Tayyip Erdogan został o włos wybrany na reelekcję, w sieci pojawiło się nagranie wideo przedstawiające jego głównego pretendenta Kemala Kilicdaroglu, na którym mówi doskonale po angielsku. Turecki portal weryfikujący fakty potwierdził później, że film został sfabrykowany, a eksperci ostrzegają, że chociaż wiele fałszywych obrazów można łatwo zidentyfikować, mogą one nie być skierowane do wyborców, którzy nie myślą już krytycznie o tym, co widzą w Internecie.

W Stanach Zjednoczonych były prezydent Donald Trump stał się celem fałszywego filmu wideo, opublikowanego w ramach kampanii jego rywala w wyścigu o kandydaturę Republikanów, Rona DeSantisa. Film zawierał wygenerowany przez sztuczną inteligencję materiał filmowy przedstawiający Trumpa przytulającego i całującego doktora Anthony’ego Fauciego, eksperta, który kierował amerykańską reakcją na pandemię Covid-19 i który jest częstym celem zwolenników teorii spiskowych.

Sondaż wykazał również, że obywatele tych trzech krajów europejskich również uważają firmy z mediów społecznościowych za szkodliwe dla demokracji: 54 procent w Wielkiej Brytanii, 44 procent we Francji i 33 procent w Niemczech podziela ten pogląd. Tylko 10 procent, 14 procent i 18 procent uważa media społecznościowe za pozytywne dla demokracji.

Ponieważ w przyszłym roku w UE i na całym świecie odbędzie się wiele wyborów, Alaphia Zoyab, dyrektor ds. kampanii i mediów Luminate, ostrzega, że ​​platformy, które „przyszły z obietnicą bycia siłami demokratyzującymi”, są obecnie „niebezpiecznie szkodliwe dla naszych społeczeństw i społeczeństwa”. naszej demokracji.”

„Łuski spadają z oczu ludzi”

Powiedziała TylkoGliwice Next, że wiele osób uważa, że ​​technologia stała się szkodliwa dla demokracji, ponieważ „nieustanne bębnienie dowodów z prawdziwego świata przez ostatnie dziesięć lat jest teraz w jakiś sposób niezaprzeczalne”, wskazując na „rozpowszechnianie się w niektórych miejscach okropnej mowy nienawiści”. jak Birma, Indie, Etiopia.

Zwraca uwagę, że doszło też do nieudanych prób brutalnego unieważnienia wyborów – w Stanach Zjednoczonych 6 stycznia 2021 r. i w Brazylii 8 stycznia br.

„Myślę, że to historia platform technologicznych, a waga naprawdę spada ludziom z oczu” – dodaje.

Do końca 2024 r. odbędzie się około 65 ważnych wyborów, a ponad jedna czwarta światowej populacji będzie mieszkać w krajach stojących przed wyborami, w tym w Indiach, Indonezji, Meksyku, Korei Południowej, Tajwanie, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych . i Europę.

Zoyab upiera się, że przepisy takie jak unijna ustawa o usługach cyfrowych będą „niezbędne” do panowania w firmach technologicznych, które jej zdaniem nie mają motywacji do samodzielnego wprowadzania zmian w celu ochrony demokracji.

„Ich modele biznesowe mają na celu generowanie zysków poprzez eksplorację naszych danych i wzmacnianie wszelkich treści, które nas wciągają. A jeśli jest to dezinformacja lub mowa nienawiści, niech tak będzie”.

Wraz z wejściem w życie niedawno przyjętego aktu prawnego o usługach cyfrowych UE stara się chronić obywateli i ich prawa w internecie, a także zwiększać przejrzystość i rozliczalność platform internetowych. Zoyab podsumowuje, że przed zbliżającymi się wyborami w Europie i poza nią czeka go „pierwszy prawdziwy test drogowy”.