De Niro został pozwany na kwotę 12 milionów dolarów (11,2 miliona euro) w procesie dotyczącym dyskryminacji ze względu na płeć i odwetu.
Zdobywca Oscara Robert De Niro krzyknął: „Wstydź się!” jak zeznawał na sali sądowej w Nowym Jorku, kierując uwagi do swojej byłej asystentki wykonawczej i wiceprezesa, która domaga się milionów dolarów po tym, jak oskarżyła swojego byłego szefa o znęcanie się.
Graham Chase Robinson wraz ze swoimi prawnikami obserwowała, jak gniew De Niro narastał, gdy prawnik Andrew Macurdy obrzucił 80-letniego aktora oskarżeniami w stylu tabloidu, które jego klient wysunął w związku z zachowaniem De Niro wobec Robinsona, gdy ta zaspokajała jego potrzeby, duże i małe, od 2008 r. do kilku miesięcy 2019 r.
Robinson (41 l.) domaga się 12 milionów dolarów (11,2 miliona euro) odszkodowania za cierpienie emocjonalne i utratę reputacji, które, jej zdaniem, pozbawiły ją pracy i nie mogły otrząsnąć się po traumie związanej z pracą dla De Niro. Kiedy odeszła, sfrustrowana interakcjami z dziewczyną De Niro i wpływem, jaki jej zdaniem wywiera ona na aktora, zarabiała 300 000 dolarów (około 282 000 euro) rocznie.
Ława przysięgłych rozpatruje także materiał dowodowy z pozwu De Niro złożonego przeciwko Robinsonowi, w którym twierdził, że ukradła mu rzeczy, w tym 5 milionów punktów, które można było przeznaczyć na loty liniami lotniczymi. De Niro domaga się zwrotu trzyletniej pensji Robinsona.
Macurdy zapytał De Niro, czy to prawda, że czasami oddawał mocz, gdy rozmawiał przez telefon z Robinsonem.
„To nonsens” – odpowiedział De Niro. – Po to nas tu wszystkich sprowadziłeś?
Macurdy powiedział De Niro, że nazwał Robinsona „s*ą prosto w jej twarz”.
„Nigdy nie byłem obraźliwy” – odwarknął aktor, choć przyznał, że mógł używać tego słowa w rozmowach z nią. Twierdzenie, że powiedział Robinsonowi, że woli, żeby podrapała go po plecach, niż używała urządzenia do drapania pleców, wywołało kolejną gniewną naganę ze strony De Niro, który powiedział, że mogło się to zdarzyć raz czy dwa, ale „nigdy nie było to wyrazem braku szacunku lub sprośności”.
W końcu ze złością spojrzał na Robinsona i krzyknął: „Wstydź się, Chase Robinson!”
Szybko przeprosił ciszej, spoglądając na sędziego Lewisa J. Limana.
Aktor przyznał, że nie ma spisanych zasad obowiązujących tych, którzy dla niego pracują, bo – jak stwierdził – opierał się na „zasadach zdrowego rozsądku”. Powiedział, że na jej prośbę awansował Robinson tytułem wiceprezesa swojej firmy Canal Productions, ale dodał, że jej obowiązki się nie zmieniły.
Czasami De Niro kategorycznie czemuś zaprzeczał, by później przyznać, że może być w tym prawda w inny sposób niż sugerowano.
Zapytany, czy kiedyś nakrzyczał na Robinson, gdy była w Europie, a potem nie zadzwonił i nie przypomniał mu o ważnym spotkaniu w Kalifornii, De Niro odpowiedział, że nie, po czym szybko dodał: „Podniosłem głos”.
„Któregoś razu się zdenerwowałem” – powiedział. „Skarciłem ją. Nie byłem obelżywy. Byłem zły.”
„Nazwałeś ją bachorem” – powiedział Macurdy.
„Mógłbym” – odpowiedział De Niro.
Czasami De Niro brzmiał, jakby chciał opuścić miejsce dla świadka.
„Nie mam na to czasu” – powiedział w pewnym momencie.
Odrzucił sugestię Macurdy’ego, aby pozwał Robinsona, zanim ona go pozwała, ponieważ chciał rozgłosu.
„To zwraca na mnie uwagę. To ostatnia rzecz, którą chciałem zrobić” – powiedział De Niro.
Bądź na bieżąco z TylkoGliwice Culture, aby uzyskać dalsze aktualizacje.