Roger Waters podobno kazał fanom „odpieprzyć się” podczas występu na żywo w Londynie, podczas gdy jego propalestyńskie stanowisko narasta krytyka.
Według doniesień Roger Waters rozwścieczył fanów Pink Floyd podczas niedawnego występu w London Palladium.
Waters miał wystąpić na żywo podczas premiery swojego albumu Powtórka Ciemnej Strony Księżycaale wielu uczestników opuściło wydarzenie przed odtworzeniem jakichkolwiek piosenek.
Współzałożyciel Pink Floyd (80 l.) najwyraźniej na koncercie 8 października powiedział swojej publiczności, żeby się „odpieprzyli”, co skłoniło fanów do opuszczenia zespołu wkrótce potem.
Wielu pojawiło się, oczekując, że były basista Floyda zagra swoją nową wersję Ciemna strona księżyca zamiast tego powitano ich nieoczekiwaną setlistą, na której Waters czytał fragmenty jego jeszcze nieopublikowanych wspomnień „Dark Side Of The Moon: Memoirs Of A Lanky Prick”.
Nadal czytał na swoim laptopie, częstując fanów notatkami na temat swoich zwierząt, w tym kaczki o imieniu Donald, o których dyskutował przez 20 minut.
Fani na Reddicie nie wstydzili się dzielić swoimi przemyśleniami na temat występu. Jeden z nich napisał: „Nie sądzę, żeby ogłoszono wcześniej, że 50 procent programu będzie Roger czytający z laptopa. Myślę, że założenie, że będzie to pełny koncert, było jak najbardziej zasadne… Myślę jednak, że publiczność miała pełne prawo być niezadowolona z pierwszej połowy występu. Wiem, że byłbym.”
Inny zabawnie dodał: „Zastanawiam się, jak ci ludzie zareagowaliby na występ Andy’ego Kaufmanna?”
Na X, dawniej Twitterze, inny fan powiedział: „Poszedłem wczoraj wieczorem obejrzeć koncert remake’u Dark Side of the Moon Pink Floyd w London Palladium z Rogerem Watersem i po prostu nie mam słów, żeby to opisać, i to nie w pozytywny sposób. Cóż to za egocentryczny narcyz i pomyśleć, że nieźle zapłaciłem, żeby go oglądać. Wyciągnięta lekcja.”
Niemiecka policja prowadziła dochodzenie w sprawie kontrowersyjnego artysty za noszenie na swoich koncertach w Niemczech na początku tego roku czarnego trencza w stylu nazistowskim z czerwoną opaską.
To skłoniło Departament Stanu USA do skrytykowania Watersa i określenia jego berlińskiego programu jako „głęboko obraźliwego dla narodu żydowskiego”.
Muzyk stwierdził, że fragment jest wypowiedzią przeciwko faszyzmowi, niesprawiedliwości i bigoterii, a krytykę pod jego adresem nazwał „nieszczerą i motywowaną politycznie”. Zaprzeczył wszelkim oskarżeniom o antysemityzm.
Jednak ta reakcja nie ustała, ponieważ wielu skierowało się do X, aby ostro skrytykować udokumentowane wsparcie Watersa dla Palestyny po rozpoczęciu ataku na dużą skalę ze strony palestyńskich grup bojowników pod przywództwem Hamasu przeciwko Izraelowi ze Strefy Gazy 7 października.
Donoszono, że Facebook ocenzurował zdjęcie Watersa niosącego na scenie flagę Palestyny, a kilka osób szybko go skrytykowało.
Jednak kilku stanęło w obronie artysty, stwierdzając, że Waters był „latarnią morską” i że „nikt tak jak on nie stawił czoła złośliwym oszczerstwom państwa izraelskiego i jego zagranicznych akolitów”.
Odświeżony solowy album Rogera Watersa, Ponowna wersja Ciemnej strony księżyca, przedstawia nową, mroczniejszą odsłonę klasyka z 1973 roku i zbiega się z 50. rocznicą powstania oryginału. Nad utworem nie pracował żaden inny członek kultowego zespołu prog-rockowego.
Główny singiel „Money” (co najmniej) nie przypadł nam do gustu.
Płyta ukazała się 6 października i ku naszemu zdziwieniu nie jest to totalna porażka.
Niektóre utwory mają hipnotyczny i wytrącający z równowagi charakter i chociaż całe to nucące przedsięwzięcie jest błędne i głęboko pobłażliwe, nie można oskarżyć Watersa o wybieganie w przyszłość lub niewolnicze odtwarzanie oryginalnego LP.
To jest coś.
Niewiele, ale coś.