Bank centralny Rosji podniósł w piątek główną stopę procentową o punkt procentowy do 13%, miesiąc po narzuceniu jeszcze większej podwyżki.
Utrzymują się obawy o inflację, a rubel w dalszym ciągu walczy z dolarem. W sierpniu bank podniósł stopę procentową do 12%, co stanowi skok o 3,5 punktu procentowego, podczas gdy rubel spadł do 100 w stosunku do dolara.
I choć kurs rubla po podwyżce nieco się poprawił, to nadal utrzymuje się na poziomie około 95 za dolara, znacznie słabszym niż rok temu, kiedy notowano go w okolicach 60 za dolara amerykańskiego.
Podnosząc koszty pożyczek, bank centralny próbuje walczyć z rosnącymi cenami, ponieważ Rosja importuje więcej, a mniej eksportuje, zwłaszcza ropę i gaz ziemny, przy zwiększonych wydatkach na obronę i sankcjach powodujących dewastację. Większy import i mniejszy eksport oznacza mniejszą nadwyżkę handlową, która zazwyczaj negatywnie wpływa na walutę danego kraju.
„Przychody z eksportu ze sprzedaży ropy naftowej są naszym najważniejszym źródłem dochodów. Przychody te spadły już o około 40–45 proc. i wygląda na to, że ta tendencja będzie się utrzymywać” – powiedział Ruslan Grinberg, dyrektor naukowy Niemieckiego Instytutu Ekonomicznego. Rosyjska Akademia Nauk.
Problemem jest także bezrobocie – lub jego brak. Rosja już przed wojną borykała się z problemem niskiego wskaźnika urodzeń, co oznaczało, że posiadała niewielką siłę roboczą. Od czasu inwazji nastąpił drenaż mózgów do byłych państw radzieckich, takich jak Gruzja, i wielu mężczyzn zostało powołanych do wojska.
„Rosyjska gospodarka pracuje na granicy, na absolutnej granicy swoich możliwości. A zweryfikować to może przede wszystkim taki wskaźnik, jak bezrobocie, które jest na historycznie niskim poziomie. Oznacza to, że „nie ma dosłownie jedna osoba pracująca w kraju” – powiedziała Alexandra Prokopenko z berlińskiego Centrum Studiów Wschodnioeuropejskich i Międzynarodowych.
„Kiedy nie ma nikogo do pracy, oznacza to, że moce produkcyjne przekraczają rozsądne granice. Rosyjska gospodarka robi więc wszystko, co w jej mocy, aby przezwyciężyć presję, jaka panuje po decyzji Władimira Putina o inwazji na Ukrainę”.
Jednak rosyjski rząd podniósł niedawno swoją prognozę wzrostu gospodarczego na 2023 r. do 2,8% i przewidywał, że w przyszłym roku PKB wzrośnie o 2,3%.