To pierwsza wizyta tureckiego prezydenta w Niemczech od 2020 roku.
Kanclerz Niemiec powita w piątek Recepa Tayyipa Erdogana w trudnym momencie w ich stosunkach.
Berlin i Ankara często sparingowały przez lata. Jednak wybuch wojny między Izraelem a Hamasem w październiku umieścił oba kraje zdecydowanie po przeciwnych stronach.
Olaf Scholz poparł Izrael, oferując temu krajowi wsparcie militarne.
Erdogan, którego kraj szeroko popiera Palestyńczyków, oskarżył Izrael o zachowywanie się jak państwo „terrorystyczne” w wojnie z Hamasem.
Dla Niemiec, gdzie wspomnienia Holokaustu wiszą ciężko w pamięci, przyjęcie przywódcy, który wcześniej pozornie kwestionował „legalność” państwa izraelskiego, jest delikatnym balansowaniem.
Wizyta ma mieć kameralny charakter. Erdogan ma przybyć do Berlina „około południa”, a następnie spotka się ze swoim odpowiednikiem Frankiem-Walterem Steinmeierem, po czym odbędzie dyskusję ze Scholzem, a następnie zorganizuje kolację. Planowane jest także „spotkanie z prasą”.
To pierwsza wizyta tureckiej głowy państwa w Niemczech od 2020 roku.
Kiedy Hamas zaatakował Izrael 7 października, zabijając 1400 osób, Erdogan początkowo udawał potencjalnego mediatora.
Wkrótce jednak zajął się sprawą palestyńskiej grupy bojowników po tym, jak Izrael wziął odwet w postaci masowych bombardowań w Strefie Gazy, w których zginęło ponad 11 000 Palestyńczyków.
Dwa dni przed wizytą w Niemczech Erdogan w przemówieniu do tureckich legislatorów nazwał Izrael „państwem terrorystycznym”, oskarżając Zachód o „otwarte wspieranie masakr” w Gazie.
Tydzień temu w komentarzach, które zszokowały Niemcy, stwierdził, że sama legalność Izraela została „poddana w wątpliwość z powodu jego własnego faszyzmu”.
Scholz we wtorek nazwał te uwagi „absurdami” i bronił „demokratycznego państwa” Izrael przed „organizacją terrorystyczną” Hamasem.
Część – zwłaszcza stowarzyszenia żydowskie – domagała się odwołania zaplanowanej od kilku miesięcy wizyty. Kanclerz zaprosiła go po reelekcji w maju.
Konserwatywna opozycja uznała, że moment wydarzenia był nieodpowiedni, podobnie jak liberalna partia FDP, będąca członkiem koalicji rządowej z SPD Scholza i Zielonymi.
Pomimo nacisków rząd nigdy nie rozważał anulowania.
Dyplomacja wymaga czasami dyskusji z „trudnymi partnerami”, z którymi „trzeba się wytłumaczyć” – stwierdził rzecznik kanclerz Steffen Hebestreit, uznając, że dyskusje będą „skomplikowane”.
Niemcy „nie są zainteresowane kłótnią z (Erdoganem), podczas gdy Berlin i Ankara niedawno zbliżyły się do siebie” – podkreślił „Der Spiegel” po okresie wysokiego napięcia po represjach w Turcji po zamachu stanu w 2016 roku.
Jednym z powodów jest to, że w tej największej gospodarce Europy żyje duża diaspora turecka, licząca około 2,9 miliona ludzi, w tym 1,5 miliona wyborców, którzy w większości popierają Erdogana.
Następnie kraj, podobnie jak cała UE, potrzebuje, aby turecki prezydent odnowił pakt z 2016 r. w sprawie ograniczenia liczby napływów migrantów, przy czym Europa doświadcza nowej fali osób przybywających z Bliskiego Wschodu, która napędza skrajną prawicę – szczególnie w Niemczech .
Zgodnie z tą umową Turcja przetrzymuje na swoim terytorium migrantów, głównie Syryjczyków, w zamian za znaczny wkład finansowy.
Pomimo autorytaryzmu tureckiego prezydenta we własnym kraju, jego zwiększone wpływy na szczeblu geopolitycznym czynią go generalnie niezbędnym rozmówcą dla Berlina.
W czasie wojny na Ukrainie był zwłaszcza pomysłodawcą porozumienia gwarantującego eksport ukraińskiego zboża przez Morze Czarne, zanim Moskwa z niego wyszła latem tego roku.
Mocarstwa zachodnie widzą dziś także rolę Turcji w uniknięciu eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie, co zdaniem szefowej niemieckiej dyplomacji Annaleny Baerbock czyni dialog jeszcze „ważniejszym i pilniejszym”.