O nas
Kontakt

Scholz z Niemiec staje się twardy w sprawie granicy, aby uratować polityczną przyszłość

Laura Kowalczyk

Scholz z Niemiec staje się twardy w sprawie granicy, aby uratować polityczną przyszłość

BERLIN — W obliczu zbliżającego się za 11 dni kolejnego możliwego zwycięstwa skrajnej prawicy w wyborach i coraz niższych notowań jego koalicji w sondażach, kanclerz Niemiec Olaf Scholz i jego ministrowie najwyraźniej chwytają się brzytwy, jeśli chodzi o migrację.

Na początku tego tygodnia niemiecka minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser zapowiedziała wprowadzenie nowych kontroli granicznych, które zagrażają jednemu z filarów idei europejskiej — swobodzie przemieszczania się przez granice państwowe.

„Wzmacniamy nasze bezpieczeństwo wewnętrzne poprzez konkretne działania i kontynuujemy naszą twardą politykę przeciwko nielegalnej migracji” – powiedziała Faeser na konferencji prasowej, na której ogłosiła kontrole wszystkich niemieckich granic lądowych. „Dopóki nie osiągniemy silnej ochrony zewnętrznych granic UE” – dodała – „musimy wzmocnić kontrole na naszych granicach państwowych”.

Ogłoszenie to było najnowszym z serii ostrzejszych środków migracyjnych, które niemieccy ministrowie ogłosili po serii głośnych ataków rzekomo przeprowadzonych przez osoby, które przybyły do ​​kraju jako osoby ubiegające się o azyl, w tym ataku nożem przeprowadzonym przez Syryjczyka w zachodnim mieście Solingen w sierpniu, incydent, który Scholz określił jako „terroryzm przeciwko nam wszystkim”. Posunięcie to nastąpiło wkrótce po tym, jak antyimigracyjna partia Alternatywa dla Niemiec (AfD) odniosła pierwsze duże zwycięstwo wyborcze dla skrajnie prawicowej partii w kraju od II wojny światowej.

Po ataku w Solingen Niemcy ogłosiły plan przyspieszenia deportacji i obniżenia świadczeń dla niektórych osób ubiegających się o azyl w kraju. Władze niemieckie deportowały również 28 obywateli Afganistanu skazanych za przestępstwa do kontrolowanego przez talibów Afganistanu.

Najnowsze środki graniczne mają na celu „dalsze ograniczenie nielegalnej migracji i ochronę przed poważnymi zagrożeniami ze strony islamistycznego terroryzmu i poważnej przestępczości” – powiedział Faeser.

Jednak zapowiedziane środki, których szczegóły nie zostały jeszcze w pełni ujawnione, wywołały zamieszanie i niepokój wśród sąsiadów Niemiec, którzy obawiają się konsekwencji dla strefy bez granic w Europie, tzw. strefy Schengen, a także negatywnych skutków dla gospodarki Unii Europejskiej.

Polski premier Donald Tusk ostro skrytykował niemieckie plany w Warszawie. Jeśli niemieccy przywódcy zrealizują zaostrzenie kontroli, doprowadzi to do „de facto zawieszenia układu z Schengen na dużą skalę” – powiedział.

Niemiecka minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser ogłosiła nowe kontrole graniczne. | ​​Sean Gallup/Getty Images

„Nie mam wątpliwości, że to wewnętrzna sytuacja polityczna w Niemczech powoduje, że te kroki stają się bardziej rygorystyczne” – powiedział Tusk.

Niemcy już przeprowadzały kontrole na granicach z Polską, Austrią, Czechami i Szwajcarią. Według niemieckiego ministerstwa spraw wewnętrznych niemieckie władze zawróciły około 30 000 osób bez ważnych dokumentów na tych granicach od października ubiegłego roku. Ogłoszenie z tego tygodnia dotyczy rozszerzenia tych kontroli na granice z Francją, Luksemburgiem, Holandią, Belgią i Danią.

Przywódcy Polski obawiają się, że Niemcy zaostrzą kontrole, które doprowadziły do ​​korków na granicy. Tusk podkreślił, że Warszawa „zwróci się do innych krajów, których dotyczy decyzja Berlina, o pilne konsultacje”.

Tusk odwołał również swój udział w zaplanowanym na później w tym tygodniu wydarzeniu w Poczdamie, gdzie miał spotkać się z Scholzem, choć powód tej decyzji pozostaje niejasny.

Podczas gdy za granicą koalicja Scholza zmaga się z presją, by nie podejmować działań, które mogłyby doprowadzić do rozpadu strefy Schengen, w kraju narasta presja polityczna, by zawracać migrantów na granicy.

Członkowie konserwatywnej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) naciskali na rząd Scholza, aby zawracał osoby ubiegające się o azyl, próbujące dostać się do Niemiec z innych krajów UE. Zdaniem ekspertów, taki krok prawdopodobnie wywołałby efekt domina w całej Europie, a inne kraje również zamknęłyby swoje granice przed osobami ubiegającymi się o azyl.

Ministrowie w rządzie koalicyjnym opowiadali się za wdrożeniem przyspieszonych procedur deportacji osób ubiegających się o azyl do innych krajów UE uznanych za odpowiedzialne za rozpatrzenie ich wniosków.

Członkowie opozycyjnej CDU wzięli we wtorek udział w szczycie z liderami koalicji, którego deklarowanym celem było osiągnięcie ponadpartyjnego porozumienia w sprawie tak surowszych środków granicznych. Jednak politycy CDU odłączyli się od tych rozmów, gdy stało się jasne, jak to ujęli, że rząd koalicyjny nie był skłonny pójść wystarczająco daleko.

„Rząd federalny jest ewidentnie beznadziejnie podzielony wewnętrznie i nie może dojść do porozumienia w sprawie skutecznych środków” – oświadczył lider CDU Friedrich Merz w poście na X. Dodał, że koalicja jest „niezdolna do działania i brakuje jej przywództwa”.

Ogłoszenie Faesera dotyczące nowych środków granicznych nastąpiło przed kluczowym głosowaniem w Brandenburgii, które odbędzie się 22 września. Sondaże pokazują, że AfD wygra wybory, pokonując centrolewicową Socjaldemokratyczną Partię Niemiec (SPD) Scholza, która nieprzerwanie przewodzi krajowi od momentu zjednoczenia.

Próby ograniczenia migracji podejmowane przed wyborami zdają się mieć na celu częściowo udaremnienie działań AfD. | Maja Hitij/Getty Images

Na początku tego miesiąca AfD wygrała wybory w Turyngii na wschodzie kraju związkowego i zajęła drugie miejsce, tuż za CDU w Saksonii.

Zwycięstwo skrajnej prawicy i żałosne wyniki trzech partii w rządzie koalicyjnym — SPD, fiskalnie konserwatywnych Wolnych Demokratów i Zielonych — w wyborach były kolejnym wstydem dla rządu, który już się chwiał po historycznie złym wyniku w wyborach europejskich w czerwcu. W głosowaniu tym SPD uzyskała najgorszy wynik w wyborach ogólnokrajowych od ponad wieku.

Kolejne zwycięstwo skrajnej prawicy w Brandenburgii tylko nasiliłoby spekulacje, że koalicja może nie przetrwać do następnych zaplanowanych na rok wyborów federalnych, tym bardziej że według sondażu Deutschlandtrend rząd koalicyjny osiągnął nowy najniższy poziom poparcia.

Próby ograniczenia migracji podejmowane przed wyborami zdają się mieć na celu częściowo udaremnienie działań AfD, której popularność znacznie wzrosła na skutek gwałtownego wzrostu liczby osób ubiegających się o azyl przybywających do Niemiec.

Jednak wielu ekspertów ds. migracji i analityków politycznych ostrzega, że ​​zaostrzenie kontroli na granicach państwowych nie przyniesie długoterminowego rozwiązania — i może jedynie wywołać dalszą falę sprzeciwu, gdy wyborcy zobaczą, że te środki nie działają.

Politycy Partii Zielonych ostrzegli także swoich koalicjantów, aby nie ulegli żądaniom sił konserwatywnych i skrajnie prawicowych.

„Zjednoczona Europa bez granicznych płotów i murów to wielki dar” – napisała na X Ricarda Lang, współprzewodnicząca Zielonych. „Niepokojące jest, jak wielu jest gotowych zlekceważyć tę wolność. Musimy chronić tę Europę”.