O nas
Kontakt

Serbscy populiści pragną jeszcze bardziej zacieśnić władzę w obliczu napiętych wyborów

Laura Kowalczyk

Serbian President Aleksandar Vucic speaks to the media after casting his ballot for a parliamentary and local election at a polling station in Belgrade, Serbia

Głosowanie następuje po doniesieniach niektórych obserwatorów wyborów o wywieraniu presji na wyborców, sianiu paniki i nadużywaniu urzędu publicznego oraz instytucji wspieranych przez władze, a także oskarżeniach o kupowanie głosów i przekupywanie wyborców.

Populistyczny prezydent Serbii Aleksandar Vucic pragnie jeszcze bardziej zacieśnić swoją władzę w niedzielnych wyborach, które zostały zakłócone doniesieniami o poważnych nieprawidłowościach podczas napiętej kampanii.

Oczekuje się, że główny rywal w wyborach parlamentarnych i lokalnych toczy się pomiędzy rządzącą prawicową Serbską Partią Postępu (SNS) Vucicia a centrową koalicją, która próbuje osłabić pozycję populistów rządzących niespokojnym państwem bałkańskim od 2012 roku.

Oczekuje się, że lista opozycji „Serbia Przeciwko Przemocy” będzie stanowić największe wyzwanie dla rady miejskiej Belgradu. Analitycy twierdzą, że zwycięstwo opozycji w stolicy poważnie podważyłoby twarde rządy Vucicia w kraju.

„Zaczęły się zmiany w Serbii i nie ma siły, która może to zatrzymać” – powiedział Dragan Djilas, lider koalicji opozycji, po głosowaniu w Belgradzie. „My, jako lista najsilniejszej opozycji, będziemy bronić woli ludzi wszelkimi demokratycznymi środkami”.

Vucic powiedział, że spodziewa się „przekonującego zwycięstwa” w głosowaniu i że jego partia rządząca „będzie bliska absolutnej większości” w wyborach parlamentarnych.

„Jest to bardzo ważny warunek wstępny, aby Serbia mogła kontynuować podróż na ścieżce dobrobytu i sukcesu” – powiedział po oddaniu głosu.

O kontrolę nad 250-osobowym parlamentem i radami lokalnymi w około 60 miastach, a także władzami regionalnymi w północnej Wojwodinie ubiega się także kilka ugrupowań prawicowych, w tym partie prorosyjskie i sprzymierzeni z Vucićem socjaliści.

W wyborach nie uczestniczy prezydentura, ale władze rządzące, wspierane przez dominujące media prorządowe, potraktowały kampanię jako referendum w sprawie Vucicia.

Choć formalnie nie jest on obecny na karcie do głosowania, serbski prezydent niestrudzenie prowadzi kampanię na rzecz SNS, która widnieje na karcie do głosowania pod pseudonimem „Aleksandar Vucic – Serbia nie może przestać!” Główny prounijny blok opozycyjny Serbia Przeciw Przemocy obejmuje partie, które stoją za miesiącami protestów ulicznych w tym roku wywołanych dwiema masowymi strzelaninami w maju.

Serbski prezydent podróżuje po kraju i uczestniczy w wiecach swojej partii, obiecując nowe drogi, szpitale i jednorazowe premie pieniężne. Wizerunek Vucicia widnieje na billboardach w całym kraju, mimo że ustąpił ze stanowiska lidera partii SNS.

Prezydent Serbii Aleksandar Vucic oddaje głos w wyborach parlamentarnych i lokalnych w lokalu wyborczym w Belgradzie w Serbii
Prezydent Serbii Aleksandar Vucic oddaje głos w wyborach parlamentarnych i lokalnych w lokalu wyborczym w Belgradzie w Serbii

Jeszcze przed rozpoczęciem głosowania w niedzielę niektórzy obserwatorzy kampanii donosili o wywieraniu presji na wyborców, sianiu paniki oraz nadużywaniu urzędu publicznego i instytucji wspieranych przez władze. Pojawiły się także doniesienia o kupowaniu głosów i przekupywaniu wyborców.

Serbia, kraj bałkański, który utrzymuje ciepłe stosunki z Rosją Władimira Putina, jest kandydatem do członkostwa w UE od 2014 r., ale w ostatnich latach spotkała się z zarzutami o stałą erozję swobód i zasad demokratycznych.

Zarówno Vucic, jak i SNS zaprzeczyły zarzutom dotyczącym nadużyć podczas kampanii i próbom sfałszowania głosów, a także postawiły zarzuty, że Vucic jako prezydent łamie konstytucję, prowadząc kampanię na rzecz jednej partii.

Prawie żadna ze skarg lub zaleceń obserwatorów krajowych i zagranicznych nie spowodowała zmian w procesie głosowania.

Vucic zarządził przyspieszone głosowanie zaledwie półtora roku po poprzednich wyborach parlamentarnych i prezydenckich, choć jego partia ma zdecydowaną większość w parlamencie.

Analitycy twierdzą, że Vucic dąży do konsolidacji władzy po tym, jak dwie następujące po sobie strzelaniny wywołały wielomiesięczne protesty antyrządowe, ponieważ wysoka inflacja i szerząca się korupcja napędzały niezadowolenie społeczne. Vucic spotkał się także z krytyką w związku z tym, jak poradził sobie z kryzysem w Kosowie – byłej serbskiej prowincji, która ogłosiła niepodległość w 2008 roku, czego Belgrad nie uznaje.

Jego zwolennicy postrzegają Vucicia jako jedynego przywódcę, który może utrzymać stabilność i poprowadzić kraj w lepszą przyszłość.

„Myślę, że nadszedł czas, aby Serbia ruszyła pełną parą” – powiedział po głosowaniu emeryt Lazar Mitrovic. „Oznacza to, że powinien skupić się na swojej młodzieży, na młodych ludziach, edukacji i oczywiście dyscyplinie”.

Główne agencje sondażowe powstrzymują się od publikowania sondaży przedwyborczych, powołując się na strach wśród 6,5 miliona uprawnionych do głosowania w Serbii i wysoką polaryzację.