Strategia ma na celu powstrzymanie odradzającej się Szkockiej Partii Pracy.
ABERDEEN — Niepodległościowa szkocka SNP będzie ubiegać się o mandat do rozpoczęcia negocjacji w sprawie niepodległości, jeśli zdobędzie większość mandatów w przyszłorocznych wyborach.
Szkocka Partia Narodowa stara się utrzymać swoją niedawną dominację w szkockiej polityce wyborczej w obliczu odradzającej się Szkockiej Partii Pracy oraz chaosu – i aresztowań – które wywołały nagłą rezygnację Nicoli Sturgeon ze stanowiska przywódczyni SNP w lutym.
Gdy zebrali się na swojej pierwszej dorocznej konferencji pod przewodnictwem nowego przywódcy Humzy Yousafa, SNP uzgodniła nową strategię osiągnięcia ostatecznego celu, jakim jest niezależność – taką, która będzie zakładała, że zdobycie większości szkockich mandatów w Westminster wystarczy, aby rozpocząć negocjacje w celu „ nadać efekt demokratyczny”, aby Szkocja stała się niepodległym krajem.
Kierownictwo SNP celowo pozostawiło niejasne pytanie, czy będzie to oznaczać referendum – które partia przegrała w 2014 r. – czy negocjacje mające bezpośrednio doprowadzić do niepodległości.
Tak czy inaczej, zarówno premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak, jak i lider opozycji Partii Pracy Keir Starmer wskazali, że będą w dalszym ciągu odrzucać wszelkie żądania referendalne SNP, wskazując na obietnice niektórych zwolenników „tak”, że ostatnie referendum było „głosowaniem raz na pokolenie”.
Wcześniej Yousaf powiedział, że „nie ma drogi” do niepodległości bez zbudowania trwałego poparcia większości. Agregator ankiet TylkoGliwice daje „nie” niewielką przewagę nad „tak” w każdym potencjalnym referendum.
Nowa strategia – która została większością głosów zatwierdzona przez członków po kontrowersyjnej debacie w Aberdeen – zakłada, że SNP przystąpi do kolejnych wyborów powszechnych, które odbędą się w 2024 r., zapewniając, że głos na partię jest głosem za niepodległością.
Jeśli partia zdobędzie co najmniej 29 z 57 dostępnych mandatów w Szkocji, zgodnie z planem, SNP uznałaby to za wystarczający mandat do separacji. Partia ma nadzieję, że rząd Westminsteru zostanie wówczas zmuszony do zorganizowania przynajmniej referendum.
Ma także nadzieję, że naciskając na separację, partia utrzyma jak najwięcej z obecnych 43 mandatów w Westminster, w obliczu rosnącej w sondażach szkockiej Partii Pracy.
„Jeśli (rząd Wielkiej Brytanii) odmówi nam zorganizowania referendum, wykorzystajmy te wybory, aby postawić niepodległość na pierwszym planie” – powiedział Yousaf aktywistom na początku debaty. Szkocki pierwszy minister, którego krewni są obecnie uwięzieni w Gazie, powiedział także działaczom partyjnym, że docenia ich wsparcie „w czasie wielkiego osobistego bólu”.
Nie wszyscy w SNP są zachwyceni zmianą taktyki.
Wzywając partię do rozważenia następnych wyborów jako referendum w sprawie „de facto niepodległości” – strategii zaproponowanej kiedyś przez Sturgeona, doświadczony poseł Pete Wishart powiedział aktywistom, że nowa strategia SNP da „Westminsterowi coś nowego, czemu będzie mógł powiedzieć „nie”.
Inni aktywiści są zaniepokojeni optyką skupiania się na niepodległości, podczas gdy wielu wyborców zmaga się z kryzysem kosztów utrzymania w Wielkiej Brytanii, a niektórzy zastanawiają się, w jaki sposób ta strategia skutecznie przekona administracje Wielkiej Brytanii, które nie wykazują chęci negocjowania w sprawie niepodległości.
„Nigdzie w rezolucji ani w poprawkach nie ma skutecznej strategii monitorowania wyniku po następnych wyborach, gdy następny premier zwraca się do nas i mówi: «Wypierdalaj»” – powiedział na konferencji David Buckley, działacz z Paisley scena.