Premier Węgier, inaugurując europejski manifest swojej partii, wysunął szereg zarzutów na temat stanu gospodarki kraju i jej miejsca w wojnie na Ukrainie. Cube podchodzi bliżej do przemówienia.
W obliczu zbliżających się wyborów europejskich premier Węgier Viktor Orbán wygłosił niedawno przemówienie inaugurujące manifest swojej prawicowo-populistycznej partii Fidesz.
W przemówieniu pełno jest stwierdzeń, że Fidesz znacząco usprawnił węgierską gospodarkę i zapobiegł wciągnięciu kraju w wojnę Rosji na Ukrainie.
The Cube przyjrzał się niektórym z największych twierdzeń, aby sprawdzić, czy są one prawdziwe.
Twierdzenie: Fidesz postawił na nogi węgierską gospodarkę po jej bankructwie przez lewicę
To nieprawda: Węgry nie zbankrutowały w 2009 r., ostatnim roku rządów byłego premiera Ferenca Gyurcsány’ego.
Tak zwana Komisja Czystych Ręki, powołana po zwycięstwie Orbána w wyborach w 2010 roku, również nie znalazła żadnych istotnych dowodów nadużyć finansowych.
Twierdzenie: Na Węgrzech pracuje dziś o milion więcej osób, a płace potroiły się
Rzeczywiście na Węgrzech pracuje o milion więcej osób niż wcześniej.
Jednak László Csaba, profesor międzynarodowej ekonomii politycznej na Uniwersytecie Środkowoeuropejskim w Wiedniu, powiedział The Cube, że wartość węgierskiego PKB w euro jest niewiele wyższa od wartości sprzed dziesięciu lat.
„Z ekonomicznego punktu widzenia produktywność czynników produkcji nie wzrosła, w związku z czym nie nastąpiło dogonienie średniej UE” – stwierdził. „Znaleźliśmy się w pułapce średniego dochodu”.
Choć prawdą jest również, że od czasu dojścia do władzy Fidesz ponad trzykrotnie podniósł płacę minimalną i prawie trzykrotnie podniósł średnią płacę, Csaba zauważył, że miało to miejsce głównie w latach wyborczych, szczególnie w 2022 r.
Twierdzenie: Gospodarka Węgier niemal się podwoiła w ciągu 14 lat
Jest to prawdą w wartościach nominalnych, ale nie odzwierciedla względnych zmian w czasie.
Według Eurostatu Węgry znajdują się wśród państw członkowskich UE o najniższych wynikach pod względem rzeczywistego spożycia indywidualnego na mieszkańca i kształtują się na poziomie 28% poniżej średniej UE.
Csaba stwierdził, że liczby „nie są zbyt imponujące”, dodając, że analitycy rządowi pracują nad alternatywnymi wskaźnikami, aby zasugerować, że sytuacja kraju jest lepsza niż w rzeczywistości.
Twierdzenie: Dzięki Fideszowi Węgry trzymają się z daleka od rosyjskiej wojny na Ukrainie, a „brukselscy biurokraci” finansują prowojenną lewicę w Budapeszcie
Na Węgrzech nie ma czegoś takiego jak „prowojenna lewica”, ponieważ wszystkie strony są przeciwne konfliktowi, powiedział The Cube Zsolt Enyedi, profesor nauk politycznych na Uniwersytecie Środkowoeuropejskim w Wiedniu.
Choć zauważył, że zachodnie organizacje pomogły finansować węgierskie partie opozycyjne, aby zmniejszyć dysproporcje między ich wydatkami a wydatkami Fideszu.
„Sam Fidesz otrzymywał w przeszłości duże wsparcie ze strony takich osób jak Fundacja Adenauera” – dodał Enyedi.
Stwierdził także, że „nonsensowne” jest sugerowanie, że Fidesz trzymał Węgry z dala od wojny, ponieważ w konflikt zaangażowane są tylko dwie strony: Rosja i Ukraina.
Twierdzenie: Europejscy przywódcy są o krok od wysłania wojsk na Ukrainę
Prezydent Francji Emmanuel Macron rzeczywiście wspomniał o możliwości udzielenia przez żołnierzy NATO pomocy Kijowowi w jakiejś formie.
Prezydent Polski Andrzej Duda również zasugerował, że jego kraj może gościć broń nuklearną.
Jednak zdaniem Enyedi nawet gdyby tak się stało, większość ekspertów zgadza się, że nie oznaczałoby to, że wojna jest o krok od wojny.
„Szczególnie zabawne jest to, że Orbán przedstawia antyrosyjskie stanowisko jako część lewicowo-postępowego pakietu” – dodał. „Macron i Duda nie są politykami lewicowymi, większość europejskiej prawicy jest antyPutinowa”.