O nas
Kontakt

Stan Unii: powrót Fico na Słowacji i rozszerzenie UE znów w centrum uwagi

Laura Kowalczyk

Stan Unii: powrót Fico na Słowacji i rozszerzenie UE znów w centrum uwagi

W ubiegły weekend trzykrotny premier Robert Fico powrócił do wyborów.

Od rozpoczęcia kontrofensywy w czerwcu siły ukraińskie niemal codziennie atakują terytorium Rosji – za pomocą dronów, rakiet i artylerii.

A teraz zachodni sojusznicy Kijowa martwią się, że Ukraina zbyt szybko wyczerpuje swoje zapasy amunicji.

Nie mogło to nastąpić w gorszym momencie, gdy poparcie dla Ukrainy słabnie.

W Stanach Zjednoczonych Kongres przyjął krótkoterminowy budżet bez jakiejkolwiek pomocy dla Ukrainy.

A bliżej domu wybory na Słowacji prawdopodobnie wyniosły do ​​władzy proputinowskiego populistę Roberta Fico.

Jeśli uda mu się utworzyć rząd koalicyjny, Fico po raz czwarty zostanie premierem, agitując o przesłaniu prorosyjskim i antyamerykańskim.

„Słowacja i mieszkańcy Słowacji mają poważniejsze problemy niż Ukraina. To wszystko, co mogę w tej chwili powiedzieć” – powiedział po zwycięstwie w ubiegły weekend.

Rząd pod przywództwem Fico mógłby dodać pęknięcia do zjednoczonego europejskiego muru poparcia dla Ukrainy, który UE pokazała w tym tygodniu.

Po raz pierwszy w historii Rada do Spraw Zagranicznych zebrała się poza UE – czyli na Ukrainie.

Rozszerzenie UE w centrum uwagi

I w przeciwieństwie do kolejnego słowackiego premiera, Wysoki Przedstawiciel UE Josep Borrell niezachwianie wspierał Ukrainę.

„I z pewnością najsilniejszym zobowiązaniem w zakresie bezpieczeństwa, jakie możemy dać Ukrainie, jest członkostwo w Unii Europejskiej. Jest to dla Ukrainy najsilniejsze zobowiązanie w zakresie bezpieczeństwa” – powiedział Borrell w poniedziałek.

Integracja rozdartej wojną Ukrainy i innych kandydatów byłaby historycznym rozszerzeniem UE.

Tak historyczne, że państwa członkowskie są w tej kwestii coraz bardziej podzielone.

Minister spraw zagranicznych Austrii Alexander Schallenberg powiedział TylkoGliwice, że proces przystępowania krajów kandydujących do UE do bloku nie powinien być przyspieszany, lecz powinien opierać się na zasługach.

„Rozszerzenie to nasze największe i najważniejsze narzędzie geostrategiczne. Nie jest to przedsięwzięcie biurokratyczne. Udowodniliśmy to jako wspólnota w przeszłości. Pomyślcie o przystąpieniu Grecji, Hiszpanii czy Portugalii, ale uratowaliśmy młodą demokrację” – powiedział w przemówieniu wywiad.

„Więc teraz powinno dominować to samo myślenie. Nie może jednak być tak, że niektóre kraje znajdują się w szybkim tempie, a inne na uboczu. Uważam, że byłby to geostrategiczny i poważny błąd Unii Europejskiej. Musi pozostać oparta na zasługach To nie może być skrótem dla jednych, a dla innych nie.”

Schallenberg dodał, że rozszerzenie UE wymaga ponownego przemyślenia.

„Musimy zostawić za sobą binarne myślenie: albo zero, nie jesteś członkiem, albo jeden, jesteś pełnoprawnym członkiem. To pokazało, że podejście na Bałkanach było błędne. 20 lat po Salonikach nie jesteśmy nigdzie, – powiedział TylkoGliwice.

„Trzeba zatem przyznać, że rozszerzenie to także przedsięwzięcie geostrategiczne i zamiast czekać, aż wszystko zostanie uzgodnione, pomyśl o rolnictwie na Ukrainie, o polityce spójności na Ukrainie i innych. Powinniśmy przyjąć. Powinniśmy je wprowadzić”.

Przywódcy Albanii i Serbii również powtórzyli te uwagi podczas spotkania tzw. Europejskiej Wspólnoty Politycznej w Granadzie w Hiszpanii, wzywając do nowego podejścia do procesu akcesyjnego do UE.

„Powinniśmy być realistami i nie powinniśmy patrzeć na palec, gdy palec pokazuje księżyc, i wierzyć, że Europa składająca się z 27 krajów, która ma wiele problemów ze zwartym podejmowaniem decyzji, strategicznym myśleniem i planowaniem, może zostać wkrótce powiększy się do 33, 35 lub 37” – powiedział w czwartek premier Albanii Edi Rama.

„Zamiast niczego lub wszystkiego dla nas, członków spoza UE, należy znaleźć nowe podejście. Należy to rozważyć”.

Prezydent Serbii Aleksandar Vučić powiedział także TylkoGliwice, że status quo – pozostawanie poza UE – jest już nie do przyjęcia.

„Nieważne jakie (zmiany), bo jakieś były – podczas różnych rozmów – jakieś nowe pomysły” – powiedział w czwartkowym wywiadzie.

„Niezależnie od tego, czy uda nam się najpierw uzyskać zielone pasy (transportowe), potem rynek gospodarczy (dostęp), unikalny rynek gospodarczy, cokolwiek to jest, musimy się ruszyć. Musimy się ruszyć. W przeciwnym razie odczujemy większe zmęczenie niż w państwach członkowskich UE Stany.”