O nas
Kontakt

„To już wszystko?” Ostrożne wejście Partii Pracy do rządu w Wielkiej Brytanii

Laura Kowalczyk

„To już wszystko?” Ostrożne wejście Partii Pracy do rządu w Wielkiej Brytanii

LONDYN — Jeśli nowy premier Wielkiej Brytanii prowadził kampanię prozą, to dlatego, że zamierza także rządzić prozą.

Po tym, jak Keir Starmer odniósł miażdżące zwycięstwo po 14 bolesnych latach w opozycji, można by się spodziewać, że postawi wszystko na jedną kartę, jeśli chodzi o jego pierwszy program rządowy.

Takie podejście zastosował Tony Blair w 1997 r. — poprzednik Starmera zapoczątkował nową erę jasnymi i wyrazistymi zasadami: wprowadził krajową płacę minimalną, podatek od nieoczekiwanych zysków z prywatyzacji przedsiębiorstw użyteczności publicznej, zorganizował referenda w sprawie decentralizacji w Szkocji i Walii, a także — co było zaskakujące — przyznał niezależność Bankowi Anglii.

Jednak gdy w środę król Karol przybędzie do parlamentu, aby odczytać inauguracyjną propozycję ustawodawczą Starmera, można się spodziewać, że będzie to raczej powściągliwe wydarzenie.

Przemówienie królewskie jest stałym punktem brytyjskiego kalendarza politycznego i stanowi formalne otwarcie nowej sesji parlamentu przez monarchę pośród wielkiej pompy i uroczystości.

Choć szczegóły wszystkich ustaw nie zostały jeszcze potwierdzone, program Partii Pracy prawdopodobnie będzie trzymał się swoich wcześniejszych zapowiedzi i będzie zdominowany przez stopniowe podejście do zmian. To nie wszystkim się podoba.

Jak skomentował jeden ze współpracowników Partii Pracy, któremu udzielono anonimowości: „Nikt nie spodziewał się FDR, ale po 14 latach złej polityki i rosnącego ubóstwa pojawia się pytanie: «czy to już wszystko?»”.

Wysoko postawieni działacze partii twierdzą, że przekonanie, iż program Starmera jest rozczarowujący, jest błędne, argumentując, że pakiet zawiera radykalne elementy, a cały sens polega na promowaniu programu, który faktycznie da się zrealizować.

Oczekuje się, że pierwsze przemówienie króla Partii Pracy będzie stosunkowo długie i obejmie ponad 35 projektów ustaw dotyczących kluczowych obietnic zawartych w manifeście, takich jak reforma planowania mająca na celu zwiększenie budownictwa mieszkaniowego, nowa państwowa spółka energetyczna i jednostka graniczna zajmująca się kontrolą nielegalnej migracji.

W planach jest również gruntowna przebudowa praw pracowniczych, częściowa nacjonalizacja kolei, walka z zachowaniami aspołecznymi, zmiany w zakresie kompetencji Biura Odpowiedzialności Budżetowej, większa decentralizacja kompetencji na rzecz regionów miejskich, automatyczna rejestracja wyborców i reforma Izby Lordów.

Starmer podkreślił swoją determinację w podejmowaniu działań mających na celu pobudzenie wzrostu gospodarczego, mówiąc w uwagach przed przemówieniem: „Nadszedł czas, aby zwolnić hamulce w Wielkiej Brytanii”.

Matt Upton, szef działu politycznego think tanku Labour Together powiązanego ze Starmerem, zidentyfikował dwa główne przesłania programu politycznego nowego rządu.

Keir Starmer podkreślił swoją determinację w kwestii środków mających na celu pobudzenie wzrostu gospodarczego, mówiąc w uwagach przed przemówieniem: „Nadszedł czas, aby zdjąć hamulce z Wielkiej Brytanii”. | Jeff J. Mitchell/Getty Images

Jedno z nich mówi, że „wzrost jest dominującą misją” – twierdzi Upton, a drugie, że „chodzi o odnowę narodową i długoterminową zmianę – wiele z omawianych kwestii dotyczy fundamentów i nie stanie się z dnia na dzień”.

Ostrożne podejście naraża Starmera na krytykę, że nie działa wystarczająco odważnie. Niektórzy w jego partii chcieliby, aby natychmiast podjął bardziej postępowe środki, a wielu parlamentarzystów spodziewa się buntu z powodu braku jakichkolwiek działań zmierzających do zakończenia limitu dwójki dzieci w zasiłkach dla rodziców.

Nawet ci, którzy zdecydowanie popierają niektóre elementy programu Starmera, takie jak zniesienie sztywnych zasad planowania, obawiają się, że w kluczowych kwestiach postępuje on zbyt ostrożnie.

Sam Richards z grupy Britain Remade, działającej na rzecz wzrostu gospodarczego, powiedział, że dla Partii Pracy „kluczowe” jest wprowadzenie dalszych reform przepisów dotyczących ochrony środowiska, „ponieważ jeśli tego nie zrobią, nie osiągną swojego bardzo ambitnego celu zerowej emisji dwutlenku węgla na rok 2030”.

Inne obszary, które wiążą się z dużymi kosztami, zostały wybrane do przeglądu zamiast natychmiastowych zmian. Wśród nich znalazły się dochodzenie w sprawie funkcjonowania służby zdrowia, przegląd obronności oraz powołanie ponadpartyjnej komisji ds. opieki społecznej nad osobami niepełnosprawnymi i starszymi.

Jeśli Starmer otwiera grę w sposób konserwatywny, stoją za tym wyraźne kalkulacje polityczne.

Badania przeprowadzone przez More in Common po wyborach wykazały, że wśród wszystkich respondentów, w tym wyborców, którzy popierali zarówno ustępujących konserwatystów, jak i nowo powstałą partię Reform UK, dominującym poglądem było to, że konserwatyści przegrali, ponieważ byli niekompetentni, a nie dlatego, że przesunęli się za bardzo w lewo lub prawo.

Paula Surridge z Uniwersytetu w Bristolu określiła to jako „wybory walencyjne” – czyli takie, w których „polityczne bitwy toczą się nie o to, jakie powinny być wyniki – każdy chce niższej inflacji i krótszych list oczekujących – ale o to, kto jest w najlepszej sytuacji, aby je zapewnić”.

W tym kontekście nie dziwi fakt, że – jak stwierdził Upton – nowy premier jest zdeterminowany, aby „dotrzymać obietnic, których brakowało pod koniec kadencji poprzedniego rządu”.

Jednakże takie podejście niesie ze sobą pewne ryzyko.

Theo Bertram, dyrektor think tanku Social Market Foundation i były doradca Gordona Browna, twierdził, że w przemówieniu króla znalazło się kilka „treściwych” propozycji, ale powiedział, że Partia Pracy powinna uważać, aby „nie rozpraszać się zbyt cienko, zarówno pod względem czasu parlamentarnego, jak i kapitału politycznego”.

Nawet przy dużej większości, dodał Bertram, „jedną z rzeczy, która może cię spowolnić, jest po prostu ogólny bałagan w rządzie i poczucie, że jest tak wiele do zrobienia, że ​​po prostu stoisz w miejscu”.

Przemówienie królewskie jest stałym punktem brytyjskiego kalendarza politycznego. | Geoff Caddick/Getty Images

Jeśli Partia Pracy rzeczywiście wykaże zdolność do realizacji tego celu, nagroda może być wielka.

Kilku działaczy Partii Konserwatywnej przyznało, że martwi ich celowa powściągliwość, jaką Starmer wykazał w ciągu pierwszych dwóch tygodni urzędowania. Wskazali oni na reformy planowania, na które wielu parlamentarzystów Partii Konserwatywnej naciskało od lat, a które Partia Pracy szybko uznała za priorytetowe bez większej reakcji.

Ktoś przewidział, że jeśli Partii Pracy uda się wprowadzić wiele wykonalnych, choć mało ambitnych polityk, to dla konserwatystów będzie to ciężka walka o odbudowanie reputacji kompetencji.