Opady deszczu w szwajcarskim kantonie Valais spowodowały poważne powodzie, izolując Zermatt i zmuszając do ewakuacji, ponieważ władze podniosły poziom alarmowy.
Władze podały, że w sobotę trzy osoby zaginęły po potężnych burzach i opadach deszczu, które w południowo-wschodniej Szwajcarii spowodowały osunięcie się ziemi.
Jedną kobietę wyciągnięto żywą po tym, jak została pochowana przez osuwisko w alpejskiej dolinie Misox w Gryzonii. Trwa akcja ratunkowa dla pozostałych trzech.
Osuwisko uderzyło w grupę domów w gminie Lostallo. Ratownicy przez całą sobotę prowadzili poszukiwania przy użyciu koparek i specjalnie wyszkolonych psów poszukiwawczych. Kierujący akcją ratowniczą William Kloter ze szwajcarskiej policji powiedział lokalnym mediom, że ma nadzieję odnaleźć trzy zaginione żywe osoby.
Prezydent Szwajcarii Viola Amherd powiedziała, że jest zszokowana skalą szkód spowodowanych przez trudne warunki pogodowe.
„Moje myśli są z osobami dotkniętymi tą sytuacją. Dziękuję personelowi ratunkowemu za ich niestrudzone wysiłki w tej trudnej sytuacji” – Amherd powiedział w programie X.
W innych częściach Szwajcarii popularna miejscowość turystyczna Zermatt w południowym kantonie Valais w pobliżu kultowej góry Matterhorn pozostaje niedostępna. Ulewne deszcze i topniejący śnieg spowodowały wylanie rzeki Mattervispa, odcinając wioskę.
Dramatyczne filmy pokazały, że skądinąd niewielka rzeka przepływająca przez Zermatt zamienia się w błotnistą powódź, częściowo zatapiając ulice popularnego ośrodka narciarskiego.
W sobotę rano spółka kolejowa poinformowała w mediach społecznościowych, że kolej Matterhorn-Gotthard zawiesiła działalność z powodu braku alternatywnego środka transportu.
Służby ratunkowe w kantonie Valais były w stanie najwyższej gotowości w związku z poziomem rzeki Rodan, który osiągnął swój szczyt w sobotę. Władze ewakuowały w sobotę 230 mieszkańców, a szczególnie ucierpiała gmina Chippis, położona na lewym brzegu Rodanu.
Władze ostrzegły mieszkańców, aby unikali dolnych części domów, w tym piwnic, trzymali się z daleka od wezbranych rzek i powstrzymywali się od parkowania na mostach. Odradzano także filmowanie i fotografowanie powodzi ze względów bezpieczeństwa.
Polska
Tymczasem burze i burze z gradem nawiedziły południowo-wschodnią Polskę, a Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał najwyższy alert pogodowy dla tego obszaru.
Państwowa Straż Pożarna podała, że otrzymała ponad 900 raportów o szkodach.
Rzecznik agencji w regionie prognozował ulewne deszcze i „huraganowy” wiatr w porywach do 120 kilometrów na godzinę, a także wiatr na tyle silny, że powali drzewa z korzeniami i zwieje billboardy.
„To naprawdę poważne alarmy” – powiedział brygadier Marcin Betleja, rzecznik Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej. „Meteorolodzy prognozują ulewne opady deszczu i porywiste wiatry w regionie” – dodał.
„Dla własnego bezpieczeństwa lepiej pozostać w domu. Należy zamknąć wszystkie okna, drzwi i usunąć cały swój dobytek, który mógłby zostać wyrzucony z balkonów lub ogrodów i wyrządzić krzywdę innym. Pod żadnym pozorem nie wchodź do parków i lasów – zepsute gałęzie lub powalone drzewa mogą ci zaszkodzić” – powiedziała Betleja.