O nas
Kontakt

UE oskarża X o naruszenie przepisów dotyczących treści cyfrowych; Musk zarzuca brudną umowę

Laura Kowalczyk

The Twitter page of Elon Musk.

Platforma społecznościowa X narusza Ustawę o usługach cyfrowych, ogłosiła w piątek Komisja Europejska, lecz Elon Musk zdementował te ustalenia.

Unia Europejska oświadczyła w piątek, że niebieskie znaczniki X Elona Muska są mylące, a platforma internetowa nie spełnia wymogów przejrzystości i odpowiedzialności. Są to pierwsze zarzuty wobec firmy technologicznej od czasu wejścia w życie nowych przepisów UE dotyczących mediów społecznościowych.

Komisja Europejska przedstawiła wstępne ustalenia swojego dochodzenia w sprawie X, wcześniej znanego jako Twitter, na podstawie ustawy o usługach cyfrowych, obejmującej 27 państw.

Zbiór zasad, znany również jako DSA, to obszerny zbiór regulacji, który nakłada na platformy większą odpowiedzialność za ochronę europejskich użytkowników oraz usuwanie szkodliwych lub nielegalnych treści i produktów ze swoich witryn, pod groźbą surowych kar pieniężnych.

Organy regulacyjne skrytykowały niebieskie czeki X, twierdząc, że stanowią one „ciemne wzorce”, które są niezgodne z najlepszymi praktykami branżowymi i mogą być wykorzystywane przez osoby o złych zamiarach w celu oszukiwania użytkowników.

Przed przejęciem przez Muska znaczniki wyboru odzwierciedlały odznaki weryfikacyjne powszechne w mediach społecznościowych i były w dużej mierze zarezerwowane dla celebrytów, polityków i innych wpływowych kont. Po tym, jak Musk kupił witrynę w 2022 r., zaczął je wydawać każdemu, kto zapłacił około siedmiu euro miesięcznie za jeden.

„Ponieważ każdy może zapisać się i uzyskać taki «zweryfikowany» status, negatywnie wpływa to na możliwość podejmowania przez użytkowników swobodnych i świadomych decyzji co do autentyczności kont i treści, z którymi wchodzą w interakcję” – stwierdziła komisja.

Musk odpowiada poważnym oskarżeniem i batalią prawną

Oskarżenia, które obejmowały również blokowanie dostępu do danych badaczom i braki w bazie danych reklam, wywołały agresywną odpowiedź ze strony Muska.

„Komisja Europejska zaproponowała X nielegalną, tajną umowę: jeśli po cichu będziemy cenzurować wypowiedzi, nie mówiąc o tym nikomu, nie zostaniemy ukarani grzywną” – napisano na stronie.

Nie powiedział, skąd wie, czy inne platformy zaakceptowały tę rzekomą umowę, ani nie podał dalszych szczegółów.

Niedługo po tym, jak Musk napisał, że pozwie Komisję Europejską do sądu: „Czekamy na bardzo publiczną batalię w sądzie, aby mieszkańcy Europy mogli poznać prawdę”.

Komisja zaprzecza jakiemukolwiek tajnemu porozumieniu

W szybkiej odpowiedzi komisarz europejski Thierry Breton zaprzeczył jakiemukolwiek „tajnemu porozumieniu” i stwierdził, że to w rzeczywistości zespół Muska poprosił Komisję o wyjaśnienie procesu rozstrzygania i wyjaśnienie obaw UE. „Do zobaczenia (w sądzie lub nie)” – zakończył.

Breton napisał:

„Nigdy nie było — i nigdy nie będzie — żadnego „tajnego porozumienia” z kimkolwiek. DSA zapewnia X (i każdej dużej platformie) możliwość oferowania zobowiązań w celu rozwiązania sprawy. Aby było jasne: to TWÓJ zespół, który poprosił Komisję o wyjaśnienie procesu rozliczeń i wyjaśnienie naszych obaw. Zrobiliśmy to zgodnie z ustalonymi procedurami regulacyjnymi. Od was zależy, czy zaproponujecie zobowiązania, czy nie. Tak działają procedury praworządności. Do zobaczenia (w sądzie lub nie).”

Brak oficjalnego komentarza od X

Prośba o komentarz wysłana e-mailem do X spowodowała automatyczną odpowiedź: „Jestem teraz zajęty, proszę sprawdzić później”. Według doniesień główny rzecznik opuścił firmę w czerwcu.

„Dawniej BlueChecks oznaczało wiarygodne źródła informacji” – powiedział w oświadczeniu komisarz europejski Thierry Breton. „Teraz, jeśli chodzi o X, naszym wstępnym poglądem jest, że oszukują użytkowników i naruszają DSA”.

Komisja oskarżyła również X o nieprzestrzeganie zasad przejrzystości reklam. Zgodnie z DSA platformy muszą publikować bazę danych wszystkich reklam cyfrowych, które emitowały, z informacjami takimi jak to, kto za nie zapłacił i docelowa grupa odbiorców.

Ale baza danych reklam X nie jest „przeszukiwalna i niezawodna” i ma „cechy projektowe i bariery dostępu”, które sprawiają, że jest „niezdolna do przejrzystości”, stwierdziła komisja. W szczególności projekt bazy danych utrudnia badaczom badanie „pojawiających się zagrożeń” z reklam online, stwierdziła.

Firma nie radzi sobie również z udostępnianiem badaczom dostępu do danych publicznych, stwierdziła komisja. DSA narzuca przepisy, aby badacze mogli badać, jak działają platformy i jak ewoluują zagrożenia online.

Jednak naukowcy nie mogą samodzielnie uzyskać dostępu do danych, pobierając je ze strony internetowej, a proces wnioskowania o dostęp do danych od firmy za pośrednictwem interfejsu „wydaje się zniechęcać naukowców” do realizacji ich projektów lub nie daje im innego wyboru, jak tylko płacić wysokie opłaty – podano w oświadczeniu.

X ma teraz szansę odpowiedzieć na oskarżenia i wprowadzić zmiany, aby dostosować się do nich, co byłoby prawnie wiążące. Jeśli komisja nie będzie usatysfakcjonowana, może nałożyć kary w wysokości do 6% rocznych globalnych przychodów firmy i nakazać jej naprawienie problemu.

Wyniki stanowią jedynie część dochodzenia. Organy regulacyjne wciąż badają, czy X nie robi wystarczająco dużo, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się nielegalnych treści — takich jak mowa nienawiści lub podżeganie do terroryzmu — oraz skuteczność środków zwalczających „manipulację informacją”, zwłaszcza za pośrednictwem funkcji sprawdzania faktów Community Notes opartej na crowdsourcingu.

TikTok, strona e-commerce AliExpress oraz Meta Platforms, właściciel Facebooka i Instagrama, również są przedmiotem trwających dochodzeń DSA.