Europejscy przywódcy „nie będą w stanie tolerować, że nasza baza przemysłowa jest osłabiana przez nieuczciwą konkurencję” – ostrzegła w czwartek Ursula von der Leyen po bardzo oczekiwanym spotkaniu z chińskim prezydentem Xi Jinpingiem.
„Konkurencja musi być uczciwa. Nalegamy na uczciwą konkurencję w ramach jednolitego rynku, dlatego nalegamy również na uczciwą konkurencję ze strony firm, które wchodzą na nasz jednolity rynek” – powiedział reporterom w Pekinie przewodniczący Komisji Europejskiej.
Jej ostrzeżenie nadeszło po pierwszym od ponad czterech lat osobistym spotkaniu przywódców UE z prezydentem Xi. Jednak pomimo wysokiej stawki szczytu, odbywającego się w warunkach zwiększonych napięć geopolitycznych i coraz bardziej napiętych stosunków handlowych, żadna ze stron nie podjęła żadnych nowych zobowiązań.
UE jest zaniepokojona faktem, że stosowane przez Pekin ograniczenia importowe i hojne dotacje dla przedsiębiorstw mających siedzibę w Chinach stawiają europejskie przedsiębiorstwa w niesprawiedliwej niekorzystnej sytuacji, zwiększając ogromny deficyt handlowy bloku z Pekinem.
Azjatycki gigant jest największym partnerem handlowym UE, a jego dzienna wymiana towarowa wynosi oszałamiające 2,3 miliarda euro.
Jednak import UE z Chin przekracza obecnie eksport UE o prawie 400 miliardów euro. W ciągu ostatnich 20 lat deficyt ten wzrósł dziesięciokrotnie, a w ciągu ostatnich dwóch lat podwoił się. Według von der Leyen „takich braków równowagi jest po prostu nie do utrzymania”.
„Cieszę się, że zgodziliśmy się z prezydentem Xi, że handel między nami powinien być zrównoważony” – dodała.
von der Leyen stwierdziła, że dyskusje na temat przywrócenia równowagi handlowej z premierem Chin Li Qiangiem były dogłębne i oparte na faktach i liczbach, chociaż ze spotkania nie wyłoniły się natychmiast żadne konkretne środki mające na celu zaradzenie brakowi równowagi.
„Oczekujemy, że Chiny podejmą bardziej konkretne działania w celu poprawy dostępu do rynku i środowiska inwestycyjnego dla zagranicznych firm” – powiedział obecny na posiedzeniu przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel.
Według chińskiej telewizji państwowej premier Li powiedział obu przywódcom UE, że Chiny sprzeciwiają się „upolitycznieniu” stosunków gospodarczych i handlowych.
UE przyjęła podejście polegające na ograniczaniu ryzyka w obliczu obaw, że jej głębokie uzależnienie od Chin w zakresie materiałów krytycznych wykorzystywanych w zastosowaniach czystych technologii może osłabić jej przemysł i zagrozić jej bezpieczeństwu.
Oznacza to wykorzystanie unijnych narzędzi handlu i obrony wewnętrznej, takich jak trwające dochodzenie antysubsydyjne dotyczące tanich samochodów elektrycznych produkowanych w Chinach, które zalewają rynek UE.
Von der Leyen upierała się, że ograniczanie ryzyka nie jest „wyłącznie dostępne dla Chin” i podkreśliła, że tak zwana strategia Pekinu na rzecz samowystarczalności jest podobna do planu UE. Podkreśliła również, że blok nie dąży do oddzielenia swojej gospodarki od gospodarki chińskiej, jak to miało miejsce w przypadku Rosji po inwazji na Ukrainę.
Zdaniem Grzegorza Steca, analityka objętego sankcjami chińskiego think tanku MERICS, szczyt może nie przyniósł wiele, ale nadał ton dalszym stosunkom.
„W rzeczywistości szczyt nie przyniósł zbyt wiele konkretnych rezultatów, ale jeśli chodzi o kształtowanie przyszłych relacji, była to bardzo znacząca wymiana zdań” – stwierdził Stec w wywiadzie dla TylkoGliwice.
„Uważam, że ta wymiana zdań była znacząca dlatego, że wydawało się, że UE przedstawiła fakt, że naprawdę chce, aby Chiny zaangażowały się konstruktywnie, a jeśli nie, podejmą działania, to znaczy, powiedzmy, w sposób, w jaki została sformułowana, była asertywna, a nie konfrontacyjna, ponieważ strona europejska również wskazywała na konstruktywne aspekty stosunków, które już istnieją.
„Ale jest to w dużej mierze sygnał, że strona UE spodziewa się wkrótce podjęcia działań. Jeśli nie, po stronie chińskiej nasze stosunki mogą stać się nieco bardziej złożone pod względem reakcji europejskich”.
Dodał, że ta akcja może oznaczać wiele rzeczy.
„Bruksela dysponuje obecnie coraz większym zestawem narzędzi wdrażanych w ramach unijnego programu bezpieczeństwa gospodarczego oraz koncepcji ograniczania ryzyka.
„Jest zatem mnóstwo narzędzi wprowadzanych na poziomie UE i tutaj musimy wyjść poza kwestie bardziej polityczne, takie jak na przykład instrumenty przeciwdziałające przymusowi.
„Inne kwestie mogą obejmować więcej dochodzeń, takich jak to, które widzieliśmy w sprawie pojazdów elektrycznych i produktów dla zwierząt domowych, a także szereg innych kwestii podnoszonych po stronie europejskiej”.
W porządku obrad Ukraina, Gaza i Tajwan
Zarówno von der Leyen, jak i Michel wykorzystali swoją podróż, aby nakłonić Xi do dalszych działań w celu rozprawienia się z obchodzeniem sankcji, w przypadku których chińskie firmy są podejrzane o pośrednie wspieranie kampanii wojennej Kremla na Ukrainie.
Blok podejrzewa, że produkty codziennego użytku – w tym te wytwarzane w UE – zawierające komponenty potrzebne do produkcji dronów, rakiet i pocisków artyleryjskich, są reeksportowane do Rosji przez Chiny.
Państwa członkowskie naciskają na włączenie sankcji nałożonych na chińskie firmy podejrzane o ułatwianie obchodzenia sankcji w ramach 12. pakietu sankcji UE, który jest obecnie przedmiotem negocjacji.
Wysoki rangą urzędnik UE powiedział, że chociaż ogólny eksport artykułów walki o wysokim priorytecie z Chin do Rosji spadł, najnowsze dane sugerują, że rośnie eksport tzw. „towarów podwójnego zastosowania”, które można przekierować do celów wojskowych.
Według Michela UE sporządziła listę firm „podejrzanych o odgrywanie roli w obchodzeniu sankcji”.
Von der Leyen powiedziała, że stanowisko Chin w sprawie wojny na Ukrainie „również określi” stosunki UE-Chiny. Chiny zajęły neutralne stanowisko w sprawie wojny i w marcu tego roku zaproponowały 12-punktowy plan pokojowy dla Ukrainy, ale powstrzymały się od zerwania stosunków z Putinem.
„Możliwe, że zobaczymy jakąś reakcję ze strony chińskiej w kontekście konkretnych przypadków konkretnych firm dostarczających określone towary, podczas gdy Chiny są w trakcie ponownego nawiązywania współpracy z innymi podmiotami” – powiedział TylkoGliwice analityk MERICS Stec. .
„Ale jeśli chodzi o zmianę przez Chiny swojego ogólnego stanowiska w kontekście rosyjskiej inwazji na Ukrainę, osobiście powiedziałbym, że jest to wysoce nieprawdopodobne, biorąc pod uwagę fakt, że Chiny przedstawiają i postrzegają rosyjską inwazję na Ukrainę przez pryzmat własnej rywalizacji z Chinami Stanach Zjednoczonych i traktowane jako część szerszej perspektywy geopolitycznej.”
Przywódcy poruszyli także drażliwą kwestię trwającej wojny na Bliskim Wschodzie i złożonej drogi do trwałego pokoju w regionie.
„Zgadzamy się, że zapewnienie pomocy ratującej życie osobom najbardziej bezbronnym musi być najwyższym priorytetem” – powiedział Michel.
UE jest największym darczyńcą pomocy dla terytoriów palestyńskich i w odpowiedzi na kryzys, który ogarnia Strefę Gazy, w tym roku czterokrotnie zwiększyła swoją pomoc humanitarną do 100 mln euro. W porównaniu z tym reakcja Chin jest słabsza, oferując dodatkową pomoc humanitarną w wysokości 2 milionów dolarów (1,86 miliona euro) od wybuchu konfliktu w październiku.
Wysoki rangą urzędnik UE powiedział, że szczyt był dla von der Leyen i Michela okazją do wywarcia presji na Chiny, aby zwiększyły swoją pomoc humanitarną.
Dwaj przywódcy UE, którym towarzyszył najwyższy dyplomata bloku Josep Borrell, również wyrazili swoje zaniepokojenie napięciami w Cieśninie Tajwańskiej i na Morzu Południowochińskim.
Blok i jego zachodni odpowiednicy sprzeciwiają się jakimkolwiek zmianom „status quo” na Tajwanie, demokratycznie rządzonej wyspie, którą Chiny uważają za separatystyczną prowincję, którą należy ponownie zjednoczyć z kontynentem.
Zwiększona aktywność wojskowa w Cieśninie Tajwańskiej i precedens ustanowiony przez Putina na Ukrainie wzbudziły alarm w Europie w związku z potencjalną eskalacją na Tajwanie. Jednak stanowiska Europy i Chin pozostają daleko od siebie.