W wyborach weźmie udział populistyczny były premier, który prowadził kampanię opartą na prorosyjskim i antyamerykańskim przesłaniu, przeciwko liberalnemu, prozachodniemu przybyszowi.
Wyborcy na Słowacji udają się do urn, aby zagłosować w przedterminowych wyborach parlamentarnych, w których zmierzy się populistyczny były premier, który propagował prorosyjskie i antyamerykańskie przesłania, przeciwko liberalnemu, prozachodniemu nowicjuszowi.
Lokale wyborcze w całej UE i członkach NATO liczące 5,4 miliona osób zostały otwarte w sobotę rano, sondaże wyjściowe spodziewane są później w ciągu dnia, a ostateczne wyniki mają zostać ogłoszone w niedzielę rano.
W zależności od tego, kto zwycięży, wybory mogą odwrócić poparcie tego małego państwa Europy Wschodniej dla sąsiedniej Ukrainy w jej wojnie z Rosją.
Były premier Robert Fico i jego lewicowa partia Smer zapowiedzieli wycofanie wsparcia wojskowego Słowacji dla Kijowa, jeśli ten wróci do władzy.
Fico sprzeciwia się także unijnym sankcjom wobec Rosji i chce uniemożliwić Ukrainie wejście do NATO.
Proponuje, aby zamiast wysyłać broń do Kijowa, UE i USA wykorzystały swoje wpływy, aby zmusić Rosję i Ukrainę do zawarcia kompromisowego porozumienia pokojowego.
Głównym rywalem Smeru jest utworzona w 2017 roku liberalna partia Postępowa Słowacja, na której czele stoi Michal Simecka.
Postępowa Słowacja postrzega przyszłość kraju jako ściśle związaną z obecnym członkostwem w UE i NATO.
Zarówno Smer, jak i Partia Postępowej Słowacji uzyskały w ostatecznych sondażach około 20% poparcia, co oznacza, że prawdopodobny zwycięzca wyborów będzie potrzebował pomocy mniejszych partii, aby utworzyć koalicję większościową w 150-osobowym parlamencie.
Wybór partnerów koalicyjnych jest jednak dość szeroki – mandaty w parlamencie zdobędzie 11 partii.