O nas
Kontakt

UNESCO skrytykowane po eksmisji tysięcy ludzi z Kambodży z popularnego miejsca turystycznego

Laura Kowalczyk

UNESCO skrytykowane po eksmisji tysięcy ludzi z Kambodży z popularnego miejsca turystycznego

Od czasu zastoju pandemii rząd Kambodży stara się pobudzić turystykę w miejscu dziedzictwa kulturowego.

Organizacja praw człowieka Amnesty International ostro skrytykowała UNESCO w związku z masowymi eksmisjami rządu Kambodży ze słynnej wielowiekowej świątyni Angkor Wat.

Organizacja z siedzibą w Londynie stwierdziła, że ​​organ ONZ nie zakwestionował wydalenia około 10 000 rodzin.

W opublikowanym we wtorek raporcie Amnesty International twierdzi, że eksmisje przeprowadzone przez władze Kambodży naruszyły prawo międzynarodowe i krajowe.

Stwierdzono, że eksmitowane osoby otrzymały niewielkie lub żadne odszkodowanie, a dwa główne rządowe miejsca przesiedleń nie mają odpowiedniej infrastruktury, w tym dróg, dostaw wody i energii elektrycznej oraz urządzeń sanitarnych.

Rząd Kambodży stara się pobudzić turystykę w miejscu dziedzictwa kulturowego od czasu zastoju pandemii, a potrzebę zapobieżenia zniszczeniom starożytnej świątyni wykorzystał jako pretekst do wypędzeń.

Organizacje praw człowieka twierdzą, że UNESCO powinno zająć stanowisko

W raporcie zarzucono UNESCO i jego programowi światowego dziedzictwa lekceważenie wytycznych ONZ.

W szczególności organizacja nie dopełniła swojego obowiązku interwencji i promowania prawa człowieka do mieszkania, twierdzi Amnesty International.

Rząd Kambodży wykorzystał fakt, że miejsce światowego dziedzictwa kulturowego wymaga ochrony przed zniszczeniami, jako powód oddalania się od niego ludzi.

Z tego powodu Amnesty International uważa, że ​​UNESCO powinno przeciwstawić się działaniom władz.

Centrum Światowego Dziedzictwa UNESCO podobno stwierdziło, że „nie ma możliwości egzekwowania wdrażania standardów i zaleceń politycznych opartych na prawach, ponieważ nasza rola koncentruje się raczej na doradztwie politycznym, budowaniu potencjału i rzecznictwie”.

Dlaczego rodziny są eksmitowane z okolic kompleksu Angkor Wat

Angkor Wat został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa w 1992 roku, częściowo z powodu obaw, że rozwój osad ludzkich w tym miejscu może stanowić potencjalne zagrożenie dla jego zachowania.

Jednak oznaczenie nie było jasne w odniesieniu do istniejących osiedli, które według raportu do ubiegłego roku pozostawały w większości nienaruszone.

Kambodży zależy obecnie na zagospodarowaniu terenu pod kątem turystyki, która w czasie pandemii koronowirusa zanikła, łącznie z eksmisją pobliskich mieszkańców.

„Władze Kambodży w okrutny sposób wysiedliły rodziny mieszkające w Angkor od kilku pokoleń, zmuszając je do życia z dnia na dzień w źle przygotowanych miejscach relokacji” – powiedziała Montse Ferrer, tymczasowa zastępca regionalnego dyrektora ds. badań w Amnesty International.

„Muszą natychmiast zaprzestać przymusowych eksmisji ludzi i łamania międzynarodowego prawa dotyczącego praw człowieka”.

Z raportu wynika, że ​​władze Kambodży twierdzą, że mieszkańcy dobrowolnie opuszczają teren.

Jednak badania Amnesty International przeprowadzone na początku tego roku, obejmujące wywiady z ponad 100 osobami, wykazały, że „prawie wszyscy opisali eksmisję lub naciski, aby opuścili Angkor w wyniku zastraszania, nękania, gróźb i aktów przemocy ze strony władz Kambodży”.

„Nikt nie chce opuszczać swojego domu” – zacytowała wypowiedź jednej z kobiet, która mieszkała w Angkorze od ponad 70 lat.

Eksmisje wpływają na ruchliwą branżę turystyczną

Oprócz nieodpowiedniego wyposażenia obozów dla przesiedleńców, ich lokalizacja – prawie godzina jazdy motocyklem od Angkoru – również utrudnia zarabianie na życie.

Wielu z nich zarabiało, dostarczając towary i usługi dla ruchliwego handlu turystycznego w Angkor Wat. Osoby zajmujące się rolnictwem twierdzą, że ich nowa lokalizacja nie jest przygotowana do tej działalności.

„Kambodża jest zobowiązana na mocy siedmiu głównych traktatów dotyczących praw człowieka do poszanowania, ochrony i realizacji prawa do odpowiednich warunków mieszkaniowych” – czytamy w raporcie.

Dodała, że ​​urzędnicy Kambodży odrzucili badania Amnesty International i błędnie oskarżyli je o wyciąganie wniosków „tysiące kilometrów od rzeczywistej sytuacji”.

Amnesty International twierdzi, że co najmniej 15 rodzin, z którymi przeprowadzono wywiady, rząd powiedział, że muszą się przeprowadzić, aby zachować status Angkoru na Liście Światowego Dziedzictwa.

Przytoczyła przemówienie wygłoszone w zeszłym roku przez ówczesnego premiera Hun Sena, w którym stwierdził, że zakładowi grozi utrata nazwy, jeśli się nie przeniesie, a ci, którzy nie zrobią tego dobrowolnie, nie otrzymają żadnego odszkodowania.

Pod jego autorytarnymi rządami takie uwagi były równoznaczne z oficjalną polityką.