O nas
Kontakt

Unijne reguły fiskalne nie były w stanie zredukować zadłużenia w ciągu ostatnich 25 lat, mówi Paolo Gentiloni

Laura Kowalczyk

Unijne reguły fiskalne nie były w stanie zredukować zadłużenia w ciągu ostatnich 25 lat, mówi Paolo Gentiloni

Paolo Gentiloni, unijny komisarz ds. gospodarki, przedstawił w piątek szczerą ocenę ram fiskalnych Unii Europejskiej.

„Dług publiczny wzrósł w ciągu ostatnich 25 lat” – powiedział Gentiloni w piątek rano, broniąc propozycji Komisji, aby uelastycznić ramy zarządzania gospodarczego Unii.

Państwa członkowskie UE muszą przestrzegać zestawu zasad, znanych jako Pakt Stabilności i Wzrostu (SGP), aby utrzymać pułap swojego deficytu publicznego i długu publicznego, ale które były przedmiotem intensywnej kontroli od czasu ich wprowadzenia pod koniec lat 90.

Limity ustalono na poziomie 3% dla relacji deficytu do PKB i 60% dla relacji długu do PKB.

Rozmowa nabrała dalszego rozmachu w następstwie krachu finansowego w latach 2007-2008 i następującego po nim europejskiego kryzysu zadłużenia, w wyniku którego kilka krajów przyjęło surowe środki oszczędnościowe, które przyniosły odwrotny skutek i zaostrzyły ból.

Teraz, po następujących po sobie wstrząsach gospodarczych wywołanych pandemią COVID-19, rosyjską inwazją na Ukrainę, gwałtownymi wzrostami cen energii i rekordową inflacją, debata znów znalazła się na szczycie agendy politycznej.

Komisja Europejska przedstawiła w kwietniu wniosek legislacyjny mający na celu przegląd reguł fiskalnych i dostosowanie ich do potrzeb w nowej sytuacji gospodarczej. Przegląd utrzymuje nienaruszone cele 3% i 60%, ale daje państwom członkowskim większą swobodę projektowania własnych trajektorii i oczyszczenia ich finansów w okresie czterech lat.

„Naszym celem jest uczynienie ram prostszymi, bardziej przejrzystymi i skuteczniejszymi, przy większej odpowiedzialności krajowej i lepszym egzekwowaniu, przy jednoczesnym umożliwieniu reform i inwestycji oraz redukcji wysokich wskaźników długu publicznego w realistyczny, stopniowy i zrównoważony sposób” – powiedział Gentiloni w uwagach na szczycie w Salzburgu w 2023 r.

„Nie zdarzyło się to w ciągu ostatnich 25 lat, więc zaczynamy od sytuacji, w której istniejące przepisy były bardzo przydatne z kilku aspektów – pomyślmy na przykład o słynnym 3-procentowym progu deficytu do PKB – ale nie byli w stanie zredukować długu publicznego”.

Komentarze Gentiloni pojawiły się kilka dni po tym, jak Eurostat opublikował nowe dane, które pokazały, że dług publiczny w całej UE wyniósł 83,7 proc. PKB w pierwszym kwartale 2023 r., co oznacza niewielki spadek w porównaniu z 83,8 proc. odnotowanymi w poprzednim kwartale.

W sumie 12 krajów nadal przekracza cel 60% zapisany w regułach fiskalnych, a sześć z nich – Grecja, Włochy, Portugalia, Hiszpania, Francja i Belgia – przekracza barierę 100%.

Chociaż poziom zadłużenia spadł w ostatnich miesiącach, wyzwania gospodarcze stojące na drodze UE grożą zakłóceniem tej tendencji.

W niedawnym raporcie Komisji Europejskiej oszacowano, że blok będzie potrzebował do 745 miliardów euro dodatkowych inwestycji rocznie, aby wypełnić Zielony Ład i przejść cyfrową. Chociaż oczekuje się, że większość pieniędzy będzie pochodzić z sektora prywatnego, władze publiczne zostaną poproszone o wkroczenie i działanie jako siła napędowa.

Zdaniem Gentiloni te wygórowane liczby podkreślają potrzebę unowocześnienia ram fiskalnych i odejścia od konsensusu gospodarczego, który charakteryzował ostatnią dekadę. Powiedział, że ostatecznym celem musi być osiągnięcie „zrównoważonego wzrostu sprzyjającego włączeniu społecznemu”.

Ale nowe dążenie Komisji do zreformowania zasad jest dalekie od zawarcia umowy.

Kraje takie jak Niemcy, Austria, Holandia, Dania i Estonia wyraziły zaniepokojenie proponowaną reformą, ponieważ obawiają się, że może ona dać rządom nadmierną swobodę w negocjowaniu ich krajowych planów, a tym samym nie doprowadzi do trwałego, namacalnego spadku poziomu zadłużenia.

W szczególności Niemcy wystąpiły z żądaniami wprowadzenia jednolitych zabezpieczeń, aby co roku zadłużone kraje realizowały minimalną redukcję. Francja jednak zdecydowanie sprzeciwia się temu podejściu, argumentując, że doprowadzi to do trudności gospodarczych.

Gentiloni przyznał w piątek „różne stanowiska” przy stole i przyznał, że „naszą propozycję można poprawić”.

„Myślę, że rozsądnie podchodzimy do tego problemu” – powiedział Gentiloni.

„Ważne jest, aby nie stracić równowagi, którą udało nam się osiągnąć jako Komisja i współpracować we wspólnym interesie, aby przed końcem roku wypracować spór w sprawie reformy”.