O nas
Kontakt

„Upalny” czas dla regionów Wielkiej Brytanii, ponieważ ich sytuacja ustabilizuje się, a nie wzrośnie

Laura Kowalczyk

Newcastle, UK.

Z nowego raportu Centrum Miast wynika, że ​​przeciętny obywatel Wielkiej Brytanii jest o 10 200 funtów biedniejszy niż po „wielkiej recesji”.

Według Cities Outlook 2024, gdyby gospodarka odnotowała wzrost sprzed 2010 r., Brytyjczycy byliby bogatsi średnio o 10 200 funtów (11 928 euro).

„Wielka Brytania przeżyła trudny okres” – powiedział Andrew Carter, dyrektor naczelny Centre for Cities.

„Wszędzie, w całym kraju, także w miejscach, które wcześniej radziły sobie stosunkowo dobrze, sytuacja ustabilizowała się ze względu na brak wzrostu”.

Porównanie 63 największych miast Wielkiej Brytanii pokazuje, że każdy region poniósł stratę od czasu „wielkiej recesji” w latach 2007–2009 – znanej również jako kryzys bankowy, który zdewastował światowe rynki finansowe – a niektóre ucierpiały bardziej niż „inne”.

Wzrost dochodu do dyspozycji brutto na mieszkańca był w Londynie o 13 590 funtów (15 894 euro) niższy, niż byłby, gdyby rósł zgodnie z trendami z lat 1998–2010, a mieszkańcy północno-wschodnich obszarów Middlesbrough i Sunderland ponieśli podobne straty kwoty 13 200 funtów. (15 436 euro) i 12 730 funtów (14 887 euro) na osobę.

W Cardiff sytuacja była średnio o 13 080 funtów (15 296 euro), a liczba ta wzrosła do 16 030 funtów (18 746 euro) w Edynburgu i 10 150 funtów (11 870 euro) w Belfaście.

Aberdeen jest miastem o najgorszych wynikach pod względem dochodu rozporządzalnego, głównie z powodu utraty miejsc pracy w sektorze naftowo-gazowym.

Jeśli wzrost gospodarczy sprzed 2010 r. byłby kontynuowany, z Cities Outlook wynika, że ​​mieszkańcy Aberdeen mieliby w kieszeni dodatkowe 45 240 funtów (52 905 euro).

Tylko w siedmiu regionach Wielkiej Brytanii wzrost dochodu do dyspozycji był wyższy w latach 2010–2021 niż w latach 1998–2010.

Jednak prawie we wszystkich przypadkach można to wytłumaczyć niskim wzrostem we wcześniejszym okresie.

Co spowalnia wzrost dochodów do dyspozycji?

Sednem problemu wzrostu gospodarczego Wielkiej Brytanii jest to, że chociaż zatrudnienie znacznie wzrosło od 2010 r., wydajność nie rosła w tym samym tempie.

W latach 1998–2010 w Wielkiej Brytanii utworzono około 2,5 miliona miejsc pracy, a do 2022 r. w Wielkiej Brytanii będzie ich o 4,6 miliona więcej niż w 2010 r.

Z kolei dane dotyczące wydajności w Wielkiej Brytanii na przestrzeni ostatnich 15 lat rozczarowywały.

W latach 2010–2021 produktywność na poziomie krajowym wykazywała średnioroczny wzrost realny o 0,6% w porównaniu ze wzrostem o 1,5% obserwowanym w latach 1998–2010.

„Przeciętna płaca realna pracownika bardzo blisko podąża za dramatycznym spowolnieniem wzrostu PKB na godzinę” – powiedział TylkoGliwice Business profesor LSE John Van Reenen.

Dodał: „Jeśli tort gospodarczy rośnie wolniej, jest mniej do podziału. »

Patrząc na dane lokalne, wszystkie miasta z wyjątkiem dwóch odnotowały wzrost bezrobocia w okresie poprzedzającym 2010 r., przy czym 11 miast odnotowało wzrost zatrudnienia powyżej 20%.

Niemniej jednak wzrost produktywności był opóźniony w prawie wszystkich miastach, nawet w niegdyś osiągających najlepsze wyniki, takich jak Cambridge, Milton Keynes i Londyn.

Według Cities Outlook rozbieżność między tymi dwoma czynnikami gospodarczymi można wyjaśnić, przyglądając się rodzajowi tworzonych miejsc pracy.

Chociaż Wielka Brytania nie miała trudności z tworzeniem miejsc pracy, miejsca pracy te często wiążą się z działalnością o niskiej produktywności.

Zmieniający się charakter ubóstwa

W ciągu ostatnich piętnastu lat wzrost liczby miejsc pracy wyciągnął wiele osób z absolutnego ubóstwa, co oznacza, że ​​więcej osób ma dostęp do podstawowych artykułów pierwszej potrzeby, takich jak żywność i odzież.

To powiedziawszy, raport Cities Outlook pokazuje, że wzrosła liczba dzieci żyjących we względnym ubóstwie, co oznacza, że ​​ich gospodarstwo domowe zarabia mniej niż 60% średniego rocznego dochodu.

W 2021 r. w sześciu miastach (wszystkie w regionie North i Midlands) ponad jedna trzecia dzieci pochodziła z gospodarstw domowych żyjących w ubóstwie względnym, podczas gdy w 2014 r. nie było ich wcale.

Nowe dane pokazują, że chociaż dochody najbiedniejszych gospodarstw domowych wzrosły w większości regionów, wzrost dochodów osób nisko uposażonych następował w wolniejszym tempie niż wzrost wynagrodzeń najbogatszych.

W efekcie pogorszyła się względna sytuacja osób nisko opłacanych.

Implikacje polityczne

W miarę przygotowań Wielkiej Brytanii do wyborów powszechnych wzrost produktywności stał się obszarem zainteresowania zarówno lidera opozycji Keira Starmera, jak i kanclerza rządzącej Partii Konserwatywnej Jeremy’ego Hunta.

Chociaż obecny rząd poczynił „pewny postęp”, „pozostaje wiele pracy do zrobienia przed tym, kto wygra następne wybory” – stwierdziło Cities Center.

Przede wszystkim w raporcie zaleca się, aby nowy przywódca trzymał się polityki „wyrównywania szans”, mającej na celu przekształcenie słabo radzących sobie dużych miast poza Londynem.

Opowiada się także za decentralizacją, argumentując, że władze miejskie w takich miejscach jak Greater Manchester powinny otrzymać większe uprawnienia finansowe, aby umożliwić uproszczenie decyzji dotyczących finansowania.

W kontekście niskiego wzrostu konserwatyści będą potrzebować siły politycznej, aby przekonać wyborców, że mogą poprawić sytuację gospodarczą Wielkiej Brytanii.

To powiedziawszy, kiedy społeczeństwo pójdzie do urn, Partia Pracy będzie musiała również przekonać elektorat, że ma plan zmiany sytuacji.