Korzyści zdrowotne wynikające z tworzenia i spożywania dzieł sztuki są dobrze udokumentowane. Jednak jedna z historycznych łaźni w Stambule przenosi skrzyżowanie kreatywności i dobrego samopoczucia na nowy poziom i w nieoczekiwanych kierunkach.
Zapraszając gości do podziwiania rzeźb, obrazów i pejzaży dźwiękowych pośród kopuł, złotych kranów i marmurowych fontann XVI-wiecznej łaźni, Zeyrek Çinili Hamam nie jest zwykłym spa, ale katalizatorem dyskusji na temat historii, uzdrawiania i społeczności.
Położony w dzielnicy Zeyrek – dzielnicy mieszkalnej i bogatej w historię, ale stosunkowo biednej dzielnicy po europejskiej stronie Stambułu – Zeyrek Çinili Hamam został zbudowany na zlecenie Hayreddina Barbarossy, Wielkiego Admirała floty osmańskiej, i zbudowany przez głównego architekta osmańskiego Mimara Sinana.
Po żmudnych 13-letnich wykopaliskach i renowacji od marca 2024 r. łaźnia turecka z czasów osmańskich zostanie ponownie otwarta jako łaźnia publiczna, ale jesienią tego roku przestrzeń zajmie jednorazowa wystawa sztuki współczesnej.
Wystawa zatytułowana Healing Ruins nawiązuje do szeroko zakrojonych wykopalisk, a dzieła sztuki (wiele z nich powstało na specjalne zamówienie) czerpią inspirację z warstw historii odkrytej podczas tego procesu i odpowiadają na nie. Taki tytuł, sugeruje kuratorka Anlam Arslanoğlu de Coster, opiera się pojedynczemu znaczeniu: kto kogo uzdrawia?
„Wystawa przygląda się, jak odkrywanie i przywracanie warstw historii może mieć na nas przemieniający wpływ, zarówno na poziomie indywidualnym, jak i jako społeczeństwo” – wyjaśnia. „Możemy mówić o akcie uzdrawiania ruin: być może ruin naszej mentalności, ruin architektonicznych poprzednich cywilizacji lub niematerialnych ruin naszej historii”.
Niezależnie od tego, czy dosłownie, czy w przenośni, Arslanoğlu de Coster widzi wielką wartość leczniczą w przeciwdziałaniu takiemu rozkładowi. „Odkrywając (ruiny), konfrontując się z nimi, prowadząc z nimi dialog i opiekując się nimi, czy rzeczywiście możemy znaleźć sposoby na uzdrowienie siebie?” ona zakłada. Pomijając rozbawienie, jakie daje trzecia możliwa interpretacja, czytając „ruiny” jako czasownik – „Przygotowywanie tej wystawy było dla mnie trochę takim przeżyciem” – żartuje kurator – takie odczytanie wskazuje na często bolesną podróż ku uzdrowieniu.
Lecznicze ręce
Wśród 22 uczestniczących artystów jest mieszkająca w Nowym Jorku irańska multidyscyplinarna artystka Maryam Hoseini, której prace eksplorują ruiny w upolitycznionej przestrzeni społecznej; mieszkająca w Atenach rzeźbiarka i malarka Zoe Paul, która łączy konwencjonalne rzemiosło z materiałami pochodzącymi z odpadów przemysłowych, aby zgłębiać tematykę społeczności i domu; oraz brytyjski rzeźbiarz Daniel Silver, którego prace figuratywne nawiązują do starożytnej architektury, archeologii i pomników. Dołączają do nich m.in. tureckie artystki Hera Büyüktaşçıyan, Candeğer Furtun i Ayça Telgeren.
Betonowe rzeźby Telgerena czerpią inspirację z „mis leczniczych”, które według artysty były niezbędnymi terapiami w starożytnych wierzeniach azjatyckich. „Uważano, że woda pita z tych misek leczy wiele chorób, zwłaszcza ospę” – Telgeren mówi TylkoGliwice Culture.
Jej rzeźba Flesh Mirror, która w sposób najbardziej oczywisty czerpie z tych mis, zawiera wzniesienie pośrodku zaprojektowane na wzór góry: „Góry były pępkiem świata, śmierć i życie były tam zjednoczone” – mówi artystka, przedstawiając woda wlana do misy nadaje dziełu nowy wymiar w postaci odbicia widza. „To pomysł połączenia przeszłości i teraźniejszości za pomocą własnego ciała i wody” – mówi Telgeren.
Do najbardziej uderzających dzieł wystawy należą Applause i Nogi Candeğera Furtuna, które składają hołd ludzkiej formie i ją problematyzują. 33 pary rąk i pięć par nóg artysty odlane są z ceramiki, odłączone od całości cielesnej i tym samym pozbawione swojej funkcjonalności; ich bezżycie i powtarzalność wskazują jednocześnie na śmiertelność ciała – los, który można próbować opóźnić odwiedzając miejsca lecznicze, takie jak łaźnie tureckie – oraz odrzucenie wyjątkowości, co stoi w sprzeczności ze współczesnymi koncepcjami zdrowia i samoopieki, które w dużej mierze skupiają się na na osobniku.
Motywy mnogości i serialności obecne w rzeźbach Furtuna nawiązują do szerszego tematu Uzdrawiania Ruin i szerzej Zeyreka Çinili Hamama: społeczności. „Łaźnia turecka to nie tylko miejsce do oczyszczenia i sprzątania… dla społeczeństwa osmańskiego była to ważna przestrzeń publiczna” – wyjaśnia Arslanoğlu de Coster.
Przeniesienie przeszłości w teraźniejszość
Odkrywanie na nowo osmańskiej tradycji kąpielowej – którą można zwiedzać w sąsiadującym z budynkiem muzeum, wypełnionym artefaktami znalezionymi podczas wykopalisk – jest czymś w rodzaju procesu demaskowania, rzucającego wyzwanie współczesnemu postrzeganiu celu łaźni.
Dyrektor kreatywna Koza Güreli Yazgan rysuje kontrast między łaźniami tureckimi w epoce osmańskiej a porównywalnymi praktykami współcześnie i ma nadzieję, że umieszczenie dzieł sztuki w tej przestrzeni pomoże przywrócić łaźniom status miejsca spotkań: „Hammamy służyły kiedyś jako miejsca gromadzenia się, mieliśmy to poczucie wspólnoty i przynależności – już takie nie są (…) staramy się odtworzyć to poczucie wspólnoty poprzez sztukę i kulturę”.
Prace współczesne stoją obok historycznych gwiazd spektaklu, które przeszły własny (dosłowny) proces demaskowania. Rzeczywiście, kiedy Güreli Yazgan po raz pierwszy spotkała Zeyreka Çinili Hamama w jej firmie, Grupie Marmara, zajmującej się renowacją, była zdziwiona. W języku tureckim „çinili” oznacza „wyłożone kafelkami” – dlaczego łaźnia turecka, pozornie pozbawiona płytek, nosi nazwę „Łaźnia Kaflowa Zeyreka”? „Kiedy kupowaliśmy to miejsce, nie wiedzieliśmy, że (płytki) istnieją; był pokryty tynkiem i popadał w ruinę” – mówi TylkoGliwice Culture.
Odpowiedź stała się jasna, gdy odkryto fragmenty wyszukanych niebiesko-białych płytek „iznik”. Uważa się, że 10 000 płytek ceramicznych – ozdobionych 37 unikalnymi wzorami – wysłanych w ciągu stuleci do tak odległych muzeów, jak londyńskie Muzeum Wiktorii i Alberta, zdobiło niegdyś ściany łaźni.
Płytki nie były jedynymi skarbami odkrytymi podczas wykopalisk: odkryto misterne malowidła ścienne, artefakty bizantyjskie i rzymskie z V wieku, a także system bizantyjskich cystern. „Łaźnia turecka sięga 500 lat wstecz, ale systemy bizantyjskie i przedmioty, które znaleźliśmy, przenoszą nas w przeszłość przez 1500 lat historii” – zachwyca się Güreli Yazgan.
Dzięki takim odkryciom uznano nawet, że rewizja historii jest znana: „Uważano, że za czas budowy przypadały lata czterdzieste XVI wieku, ale w wyniku tego procesu badawczego historia została napisana na nowo i obecnie wiemy, że łaźnia turecka została zbudowana w latach 1530–40” – Arslanoğlu de Coster wyjaśnia.
Dzisiejszy Zeyrek Çinili Hamam można postrzegać jako współpracę lub dialog nie tylko pomiędzy archeologami i twórcami, którzy chcą odkopać, zrozumieć i odnowić (lub „uleczyć”) łaźnię, ale między tym oddanym zespołem a samą łaźnią. Odsłaniając własne historie, a przy okazji umożliwiając zrozumienie zaginionych historii i tradycji, które kształtują teraźniejszość, łaźnia turecka ma swoją pozycję w zakresie uzdrawiania.
„Myślę, że nie można oczekiwać uzdrowienia tylko od jednej strony. Ruiny pomagają nam zrozumieć pojęcie czasu, pęknięcia historii i sposób, w jaki pewne cykle funkcjonują w wirze wymazania – zniszczenia i ponownego stworzenia” – mówi TylkoGliwice Culture uczestnicząca lokalna artystka Hera Büyüktaşcıyan. „Jeśli nie nauczymy się czytać, jakie ruiny się tam znajdują, aby pokazać nam zarówno przeszłość, jak i dzień dzisiejszy, nic nie zostanie uzdrowione”.